Na otwarcie wystawy wybrałam się w towarzystwie Oli. Najchętniej uczestniczę w wernisażach, gdyż to właśnie one dostarczają wrażeń dodatkowych, a mianowicie umożliwiają osobiste spotkanie z artystami. W tym przypadku musiały wystarczyć mi autoportrety malarza. Wzruszeń dostarczyły wspomnienia jego wnuka, Andrzeja K. Link-Lenczowskiego.
Stanisław Tabisz, Olga Grodniewicz, Marek Świca Stanisław Tabisz, Andrzej K. Link-Lenczowski
Ola określiła wystawę jako artystyczny pamiętnik życiowych ścieżek malarza. Szkice odkrywają tajemnice warsztatu i twórczych poszukiwań. Prace pochodzą z lat 1913-1938. Na szczególną uwagę zasługują płótna, będące hołdem dla mistrzów Radnickiego. Podczas paryskich studiów powstała kopia obrazu Rembrandta "Wenus i Amor". Z tego samego okresu pochodzi "Autoportret w kapeluszu", nawiązujący do Paula Cézanne'a. Ostatni "Autoportret" na co dzień zdobi gabinet rektora ASP. Wystawie towarzyszy filmowa opowieść Andrzeja Wajdy o artyście oraz albumowa monografia, przygotowana przez kuratora, Światosława Lenartowicza.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz