Do nietypowej tematyki zainspirowały mnie przemyślenia Ilonki. Złośliwa krytyka boleśnie wbija swoje żądło. Najczęściej rodzi się z zazdrości. Są też tacy, którzy zapomnieli, jak cielęciem byli i stawiali swoje pierwsze kroki w rękodziele, więc nowicjuszy zalewają jadem niezrozumienia. Przymrużmy oko i spójrzmy na naszą twórczość nieco inaczej. W nasze prace wkładamy własne serce, ale efekty nie zawsze spełniają wytyczne projektów naszkicowanych gdzieś w naszych głowach. Pamiętajmy, że każdy prototyp, nawet ten najbardziej nieudany, przybliża nas do doskonałości.
Na zachętę pokażę Wam coś, co miało być moim pierwszym koszyczkiem z żywej wikliny. Przypomina sito, na którym usiadło sobie stado wiercących się słoni. Biegałam za niesfornymi witkami uciekającymi przede mną po całym pomieszczeniu i zamiast kształtu okręgu uzyskałam efekt wszystkich figur geometrycznych jednocześnie. Byłam bliska rezygnacji z nauki wyplatania. Dopiero po wielu miesiącach dowiedziałam się, dlaczego wierzbowe witki stawiały wtedy tak wielki opór: organizatorzy warsztatów dali nam zbyt twarde i nienamoczone odpowiednio. Podczas drugiego podejścia do żywej wikliny udało mi się wypleść już okrągłą formę, może nie idealną, ale dla mnie w pełni zadowalającą. Sentyment do pierwszego "koszyka" pozostał. Uszyłam mu wielkie turkusowe majty, przykrywające jego wykręcone przez chorobę Heinego-Medina ciałko, i wiernie mi służy jako pojemnik na kleje, nożyczki oraz inne akcesoria potrzebne w trakcie prac ręcznych.
Czekam na śmiałków, którzy pokażą mi swoje (o)błędne prace. Chętnie poczytam, jakie jest Wasze podejście do tego, co tworzycie. Możecie, oczywiście, zgłosić również swój starszy, już opublikowany wcześniej, post na temat rękodzielniczych niedoskonałości, jeśli tylko spełnia zasady regulaminu.
Reguły gry:
1. W zabawie mogą uczestniczyć osoby prowadzące blogi.
2. Należy przedstawić jedną pracę, która nie spełniła Waszych oczekiwań lub zawiera nieplanowane błędy.
Praca może być wykonana w dowolnym okresie własnej twórczości oraz w dowolnej technice.
3. U siebie na blogu należy umieścić osobny post z fotografiami swojej pracy, informacją o sposobie jej wykonania oraz napisać,
dlaczego, Waszym zdaniem, praca jest nieudana, jakie popełniliście błędy lub w jaki sposób próbowaliście pracę ratować.
4. Jedno zdjęcie pracy oraz link do swojego posta należy wysłać na adres e-mail: charmonia@gazeta.pl
5. W tytule maila proszę wpisać: "(O)błędna zabawa", a w treści: "Wyrażam zgodę na publikację mojego zdjęcia w poście podsumowującym zabawę."
6. Każde zgłoszenie potwierdzę e-mailem zwrotnym. W przypadku braku takiego potwierdzenia w ciągu 3 dni, proszę o ponowny kontakt.
7. Chęć udziału należy zgłosić dodatkowo w komentarzu pod tym postem.
8. Termin wysłania zgłoszeń upływa 7 lipca 2015 r. o godzinie 23:59.
9. Po tym terminie w ciągu tygodnia opublikuję post ze wszystkimi nadesłanymi pracami i linkami do blogów ich autorów.
10. Do głosowania na najciekawsze podejście do własnej twórczości i komentowania na blogach autorów zgłoszonych prac zapraszam w ciągu kolejnych 7 dni.
10. Zwycięzca może liczyć na promocję swojego bloga i banerek z wyróżnieniem.
Dodatkowo moja przyjaciółka Kasia wybierze jedną osobę, która otrzyma ode mnie upominek.
11. Celem zabawy jest integracja blogowej społeczności osób zajmujących się rękodziełem.
ciekawa zabawa he he moje prace według mnie to wszystkie są raczej nie udane a prawdziwa wiklina oj to i namoczona dla mnie była za twarda i ciężko się robiło.
OdpowiedzUsuńNo właśnie należysz do osób, które zbyt krytycznie patrzą na swoje dzieła ;) A wiklinę wolę papierową - łatwiejsza w obróbce i bardziej dostępna ;)
UsuńPewnie że się zgłaszam akurat na dniach miałam napisać posta o nieudanej kartce
OdpowiedzUsuńPraca już czeka na dzień publikacji ;) Dziękuję za zgłoszenie ;)
UsuńTo ja też się zgłoszę, chętnie wezmę udział w zabawie.
OdpowiedzUsuńGratuluję niezwykłej szybkości ;) Wysłałaś jako pierwsza ;)
UsuńWezmę udział w zabawie, bo często błądzę:)) Czasami udaje się te błędy zatuszować prawie idealnie, a czasami nic się z tym już nie da zrobić... Pozdrawiam:)
OdpowiedzUsuńDo perfekcji dochodzi się po wielu próbach ;)
UsuńZabawa idealna do zaprezentowania mojej nieudanej bombki filcowanej na sucho na styropianie, w czasie tworzenia której opuściła mnie wena i jest co jest, czyli styropianowa piłka dla kota lekko pokryta czesanką.
OdpowiedzUsuńKot pewnie wdzięczny jest wenie za chwilowe opuszczenie ;)
Usuńdawno mnie tu nie było ale... widze że nadal fioletowo i kreatywnie :) do zabawy się nie dołącze bo ostatnio zajmuje się troche bardziej aktywnościa fizyczną i z twórczości to wychodza (albo i nie ;p) mi tylko wierszydła ostatnio :)
OdpowiedzUsuńWiersze piszesz naprawdę wciągające i zmuszające do refleksji ;)
UsuńBardzo dobrze znam tę technikę i podziwiam za to ,że nie kopiujesz tylko sama wymyślasz pomysły , a z doświadczenia wiem ,że jest to trudne!!!Kiedyś zrobiłam pawia własnego pomysłu i,zaieło mi to trochę czasu....i bez poprawek się nie obyło:)
OdpowiedzUsuńMam wrażenie, że ten komentarz dotyczy sąsiedniego posta, czyli papierowej wikliny ;)
Usuńoj trudny temat ale spóbuje coś poszukać nieudanego
OdpowiedzUsuńNikt nie obiecywał, że będzie łatwo ;)
UsuńMonia zgłaszam swój udział w zabawie, zdjęcie wysłałam na meila. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńMam już w folderze oczekującym na publikację ;)
UsuńSuper pomysł! ja na pewno coś znajdę:-)
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością ;)
UsuńMoniu- wysłałam, mam nadzieję, że spełniam wymogi. Buziaki!
UsuńWymogiem jest dobra zabawa ;)
UsuńJak ja Ci dziękuję za taką zabawę! Jestem tu po raz pierwszy i na pewno się zapisuję! U mnie ciągle coś wychodzi nie tak jak trzeba... ale staram się dostrzegać pozytyw:) To tak jak w życiu: nie jesteśmy idealni a jak mawiali starożytni - per aspera ad astra! Co do wikliny, to moim marzeniem jest się nią zajmować, ale ni huhu nie mogę znaleźć w pobliżu (jestem z okolic Bielska-Białej) warsztatów. Może mogłabyś mi coś doradzić? Pozdrawiam, Gosia.
OdpowiedzUsuńW Bielsku macie mistrzynie w filcowaniu, natomiast możesz wybrać się na Festiwal Etnomania (19 lipca w Wygiełzowie), tam na pewno będą warsztaty żywej wikliny ;)
UsuńZabawa świetna, szkoda, że nie mam zdjęć swoich bubli, bo wzięłabym udział , pokibicuję zatem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
Pobudziłaś moją ciekawość, szkoda, że nie masz zdjęć ;)
UsuńSuper, jeśli tutaj można się pochwalić swoimi koszmarkami, które kiedyś zrobiłam. ..albo nawet czasami nie dokończyłam... I wrzuciłam je głęboko do szuflady to może wygrzebie z niej coś co wam tu pokażę. Choc moim zdaniem to wstyd... I światła dziennego to ujrzeć wogole nie powinno... no ale skoro zachęcasz to może być fajna zabawa z przymrużeniem oka na swoje nieudane prace. No to idę pogrzebać w szufladzie ;)
OdpowiedzUsuńMyślę, że dla osób, które dopiero zaczynają przygodę z rękodziełem, to będzie cenna wskazówka, że nie należy się zrażać przy pierwszych niepowodzeniach ;)
UsuńDołączam do zabawy na pewno czymś się pochwalę bo u mnie nieudanych prac sporo wybiorę cosik . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPoczekam jeszcze chwilkę ;)
UsuńPonieważ mam na swoim koncie niezliczoną ilość nieudanych prac, postanawiam zgłosić się do zabawy. Pozdrawiam! :-)
OdpowiedzUsuńDziękuję za zgłoszenie ;)
UsuńFajna zabawa się szykuje, niestety ja zdjęć prac nieudanych nigdy nie robiłam, a szkoda można by się było nawet nieźle z nich pośmiać :)
OdpowiedzUsuń