Drzewko wymodelowałam z gipsu na bazie plastikowej butelki oraz rolek po papierowych ręcznikach i papierze toaletowym. Długo nie miałam pomysłu na ptaszka. Właściwie w ostatniej chwili postanowiłam wykorzystać własny tutorial i wypleść go z papierowej wikliny. Moje zadowolenie z siebie trwało bardzo krótko. Gotową pracę musiałam dostarczyć do Muzeum Historycznego. Nagle w samochodzie ptaszek zerwał się z uwięzi i zaczął latać jak oszalały we wszystkich możliwych kierunkach. Udało mi się go w końcu złapać, jednak wcześniej zdążył złamać jedną gałązkę. Podkleiłam, ale, nawet kiedy magiczny klej stanie się przezroczysty, złamanie będzie widoczne. I tym sposobem ptaszek zaprzepaścił moje szanse w tegorocznym konkursie na drzewko emausowe.

Kalendarium
* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Gips. Pokaż wszystkie posty
Pokazywanie postów oznaczonych etykietą Gips. Pokaż wszystkie posty
niedziela, 20 marca 2016
czwartek, 23 lipca 2015
Krasnal balkonowy
W niektórych kręgach panuje moda na afiszowanie się swoją zamożnością poprzez dekorowanie ogrodów figurami krasnali. Cóż jednak począć mają nowobogaccy właściciele apartamentów, dla których zabrakło skrawka ziemi? Znalazłam dla nich rozwiązanie. Przedstawiam Wam prototyp krasnala balkonowego.
Pierwsze krasnale ogrodowe zamieszkały przy niemieckich rezydencjach w osiemnastym wieku. Według tradycji symbolizują bogactwo. Pojawiło się jednak wielu zazdrośników, którzy w krasnalach dostrzegli symbol złego smaku. Mimo braku społecznej akceptacji, baśniowe istoty mają się dobrze, a ich populację w samych Niemczech oszacowano na 25 milionów.
Mojego krasnala balkonowego wyrzeźbiłam z gipsu, pomalowałam farbami akrylowymi i zabezpieczyłam lakierem bezbarwnym. Na uwagę zasługuje jego niezwykła osobowość. Jako zagorzały fan gejowskich blogów modowych zamówił sobie ciuszki z najnowszej kolekcji "Faszyn from Raszyn." Wybrał pomarańczowy kapelusz, obcisłą niebieską koszulkę z lycry, podkreślającą jego idealną figurę, jaskrawożółtą, puchową kurtkę ortalionową na wypadek nagłego ochłodzenia oraz jasnoróżowe spódnico-spodnie w klimacie genderowskim. Zasugerował się z pewnością paletą u Majaleny, bo z kremową buzią, brązową brodą i turkusowym kwiatem w dłoniach wykorzystał wszystkie zadane kolory. Szanownych krytyków uprzedzam, że krasnal został wychowany bezstresowo, a jego jedyną reakcją na bezpodstawny zarzut braku poczucia estetyki jest pokazanie zadka.
Pierwsze krasnale ogrodowe zamieszkały przy niemieckich rezydencjach w osiemnastym wieku. Według tradycji symbolizują bogactwo. Pojawiło się jednak wielu zazdrośników, którzy w krasnalach dostrzegli symbol złego smaku. Mimo braku społecznej akceptacji, baśniowe istoty mają się dobrze, a ich populację w samych Niemczech oszacowano na 25 milionów.
Mojego krasnala balkonowego wyrzeźbiłam z gipsu, pomalowałam farbami akrylowymi i zabezpieczyłam lakierem bezbarwnym. Na uwagę zasługuje jego niezwykła osobowość. Jako zagorzały fan gejowskich blogów modowych zamówił sobie ciuszki z najnowszej kolekcji "Faszyn from Raszyn." Wybrał pomarańczowy kapelusz, obcisłą niebieską koszulkę z lycry, podkreślającą jego idealną figurę, jaskrawożółtą, puchową kurtkę ortalionową na wypadek nagłego ochłodzenia oraz jasnoróżowe spódnico-spodnie w klimacie genderowskim. Zasugerował się z pewnością paletą u Majaleny, bo z kremową buzią, brązową brodą i turkusowym kwiatem w dłoniach wykorzystał wszystkie zadane kolory. Szanownych krytyków uprzedzam, że krasnal został wychowany bezstresowo, a jego jedyną reakcją na bezpodstawny zarzut braku poczucia estetyki jest pokazanie zadka.
Etykiety:
Dekoracje,
Gips,
Moje prace,
Wyzwanie
środa, 22 kwietnia 2015
Drzewko emausowe
Zdjęcia do niniejszego posta pochodzą z czterech różnych miejsc i wykonane zostały w różnym czasie, ale wszystkie związane są z tą samą opowieścią. W fazie pierwszej skręcałam papierowe rurki, malowałam je kawą i na bazie rolki po ręczniku papierowym wyplatałam drzewko. Ptaszka wymodelowałam z gipsu i okleiłam piórkami. Listki i trawkę zrobiłam z bibuły. Gniazdko powstało ze źdźbeł ozdobnej trawy prawdziwej. Całość zabezpieczyłam bezbarwnym lakierem.
W Poniedziałek Wielkanocny, 6 kwietnia 2015 r., w asyście mojej walecznej rycerskiej świty, Roberta i Izy, drzewko dostarczyłam do Domu Zwierzynieckiego. Nie uznaję takich barbarzyńskich zwyczajów jak Lany Poniedziałek, więc tylko ważny konkurs zorganizowany przez Muzeum Historyczne Miasta Krakowa mógł mnie zmotywować do wyjścia w tym dniu z domu. Rycerze się spisali i nie spadła na mnie ani jedna kropla wody.
Druga edycja konkursu przyciągnęła tłumy, więc jury miało ciężki orzech do zgryzienia. Przyznane dodatkowe wyróżnienia przesunęły rozdanie nagród w czasie, a planowane prace remontowe w tym oddziale muzealnym przeniosły nas na Rynek, do Pałacu Krzysztofory. Moim zdaniem, ten ciąg przypadków bardzo korzystnie wpłynął na przebieg konkursu. Nasze prace trafiły do sali wystawowej, gdzie w towarzystwie maszkaronów mogły zaprezentować się szerszej publiczności. Mam nadzieję, że w przyszłym roku wystawa pokonkursowa odbędzie się również w tym miejscu.
Niekwestionowanym zwycięzcą okazały się quillingowe ptaszki Anny Kowalskiej. Mnie osobiście zachwyciło poczucie humoru Joanny Lempart i zaintrygowało wykorzystanie widelców w pracy Anny Radičević. W kategorii dzieci wszystkich urzekły siostry bliźniaczki, Julia i Emilia Czarneckie, drzewkiem wykonanym z... jedzenia. Komisja wykazała się siłą charakteru i, mimo wielkiej pokusy, nie zjadła tej pracy.
Uroczyste wręczenie nagród odbyło się w Sali Miedzianej w Pałacu Krzysztofory w dniu 12 kwietnia 2015 r. Dla mnie była to szczególnie wzruszająca chwila. Oczywiście, ogromną radość sprawiło mi zdobycie trzeciej nagrody. Najważniejsza jednak była obecność moich przyjaciół, Basi i Roberta, a przede wszystkim obecność osób mi najbliższych. Z mojego zaproszenia na galę rozdania nagród skorzystali moi Rodzice i to właśnie dla ich uśmiechów godziny spędzone na wyplataniu papierowej wikliny nabrały bezcennego wymiaru.
W Poniedziałek Wielkanocny, 6 kwietnia 2015 r., w asyście mojej walecznej rycerskiej świty, Roberta i Izy, drzewko dostarczyłam do Domu Zwierzynieckiego. Nie uznaję takich barbarzyńskich zwyczajów jak Lany Poniedziałek, więc tylko ważny konkurs zorganizowany przez Muzeum Historyczne Miasta Krakowa mógł mnie zmotywować do wyjścia w tym dniu z domu. Rycerze się spisali i nie spadła na mnie ani jedna kropla wody.
Fot. Robert Polański
Druga edycja konkursu przyciągnęła tłumy, więc jury miało ciężki orzech do zgryzienia. Przyznane dodatkowe wyróżnienia przesunęły rozdanie nagród w czasie, a planowane prace remontowe w tym oddziale muzealnym przeniosły nas na Rynek, do Pałacu Krzysztofory. Moim zdaniem, ten ciąg przypadków bardzo korzystnie wpłynął na przebieg konkursu. Nasze prace trafiły do sali wystawowej, gdzie w towarzystwie maszkaronów mogły zaprezentować się szerszej publiczności. Mam nadzieję, że w przyszłym roku wystawa pokonkursowa odbędzie się również w tym miejscu.
Niekwestionowanym zwycięzcą okazały się quillingowe ptaszki Anny Kowalskiej. Mnie osobiście zachwyciło poczucie humoru Joanny Lempart i zaintrygowało wykorzystanie widelców w pracy Anny Radičević. W kategorii dzieci wszystkich urzekły siostry bliźniaczki, Julia i Emilia Czarneckie, drzewkiem wykonanym z... jedzenia. Komisja wykazała się siłą charakteru i, mimo wielkiej pokusy, nie zjadła tej pracy.
Uroczyste wręczenie nagród odbyło się w Sali Miedzianej w Pałacu Krzysztofory w dniu 12 kwietnia 2015 r. Dla mnie była to szczególnie wzruszająca chwila. Oczywiście, ogromną radość sprawiło mi zdobycie trzeciej nagrody. Najważniejsza jednak była obecność moich przyjaciół, Basi i Roberta, a przede wszystkim obecność osób mi najbliższych. Z mojego zaproszenia na galę rozdania nagród skorzystali moi Rodzice i to właśnie dla ich uśmiechów godziny spędzone na wyplataniu papierowej wikliny nabrały bezcennego wymiaru.
poniedziałek, 21 kwietnia 2014
Tajemniczy projekt specjalny
Projekt był wyjątkowo pracochłonny, ale jestem bardzo zadowolona z efektu końcowego. Niekłamaną przyjemność sprawia mi zabawa gipsem, a jedyną uciążliwością był zbyt długi czas oczekiwania na wyschnięcie jego poszczególnych warstw, farby, kleju i lakieru. Sprowokowana konkursem ogłoszonym przez Muzeum Historyczne wykonałam drzewko emausowe. W końcu mogę pochwalić się efektami mojego tajnego projektu. Za moją pracę zdobyłam II miejsce w kategorii dorosłych. Moja córcia w kategorii młodzieżowej zgarnęła nagrodę publiczności i III miejsce w punktacji jury.
Dawne zabawki w niczym nie przypominają tych współczesnych, zwłaszcza tych jednorazówek z chińskiego plastiku. Drzewkami życia nazywano kijki z drewnianymi listkami i figurkami ptaszków lub ptasimi gniazdami. Symbolizowały one powrót przyrody do życia po zimowej stagnacji. Nawiązywały także do przedchrześcijańskich obrzędów zadusznych. Według pogańskich wierzeń, dusze zmarłych pod postacią ptaków szukały schronienia wśród gałęzi drzew. Właśnie takie przedmioty oferowali kiedyś kramarze podczas dorocznego odpustu na krakowskim Zwierzyńcu w Poniedziałek Wielkanocny.
Podstawę mojego drzewka życia odlałam z gipsu. Uformowałam szkielet z patyczków i oklejałam go kolejnymi warstwami gipsowej gazy. Można w ten sposób świetnie wymodelować idealny kształt. Co prawda, czasami czuję się jak kaczka-dziwaczka, kiedy po półprodukty do moich kreatywnych pomysłów zaglądam do apteki, jednak opaski gipsowe są po prostu genialnym tworzywem. Całość pomalowałam brązową farbą akrylową i zabezpieczyłam lakierem bezbarwnym. Listki wycięłam z arkusza filcu prasowanego i przykleiłam klejem Magik. Filcowa trawa nie była planowana, ale nie zdałam testu na cierpliwość i musiałam awaryjnie zamaskować te ślady moich niespokojnych rąk. Gniazdko uwiłam z zielonej wikliny i wypełniłam wydmuszkami z przepiórczych jajek. Akcentu wiosennej radości dodały kolorowe piórka.
Niesamowicie zaskoczyło mnie moje dziecię, które samo z siebie również postanowiło wykonać emausową zabawkę. Szkielet powstał z rolki po folii do pakowania i rolek po papierze toaletowym. Całość została szczelnie opleciona miękką, guzełkowatą włóczką i przyozdobiona bibułowym gniazdkiem oraz ptaszkami z modeliny. Takie fioletowe przytulankowe drzewko życia o wiele bardziej podoba mi się od pierwowzoru.
Dawne zabawki w niczym nie przypominają tych współczesnych, zwłaszcza tych jednorazówek z chińskiego plastiku. Drzewkami życia nazywano kijki z drewnianymi listkami i figurkami ptaszków lub ptasimi gniazdami. Symbolizowały one powrót przyrody do życia po zimowej stagnacji. Nawiązywały także do przedchrześcijańskich obrzędów zadusznych. Według pogańskich wierzeń, dusze zmarłych pod postacią ptaków szukały schronienia wśród gałęzi drzew. Właśnie takie przedmioty oferowali kiedyś kramarze podczas dorocznego odpustu na krakowskim Zwierzyńcu w Poniedziałek Wielkanocny.
Podstawę mojego drzewka życia odlałam z gipsu. Uformowałam szkielet z patyczków i oklejałam go kolejnymi warstwami gipsowej gazy. Można w ten sposób świetnie wymodelować idealny kształt. Co prawda, czasami czuję się jak kaczka-dziwaczka, kiedy po półprodukty do moich kreatywnych pomysłów zaglądam do apteki, jednak opaski gipsowe są po prostu genialnym tworzywem. Całość pomalowałam brązową farbą akrylową i zabezpieczyłam lakierem bezbarwnym. Listki wycięłam z arkusza filcu prasowanego i przykleiłam klejem Magik. Filcowa trawa nie była planowana, ale nie zdałam testu na cierpliwość i musiałam awaryjnie zamaskować te ślady moich niespokojnych rąk. Gniazdko uwiłam z zielonej wikliny i wypełniłam wydmuszkami z przepiórczych jajek. Akcentu wiosennej radości dodały kolorowe piórka.
Niesamowicie zaskoczyło mnie moje dziecię, które samo z siebie również postanowiło wykonać emausową zabawkę. Szkielet powstał z rolki po folii do pakowania i rolek po papierze toaletowym. Całość została szczelnie opleciona miękką, guzełkowatą włóczką i przyozdobiona bibułowym gniazdkiem oraz ptaszkami z modeliny. Takie fioletowe przytulankowe drzewko życia o wiele bardziej podoba mi się od pierwowzoru.
Etykiety:
Dekoracje,
Ekosztuka,
Filc,
Gips,
Historia sztuki,
Moje prace,
Nagroda,
Wiklina,
Wyzwanie
Subskrybuj:
Posty (Atom)