Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

wtorek, 13 sierpnia 2013

Zapiski na weselnej serwetce

W sobotę 10 sierpnia 2013 r. w Bazylice Św. Floriana w Krakowie na miłości Martyny i Andrzeja zalakowano pieczęć wieczności. O moich weekendowych planach ślubno-weselnych wspominałam już wcześniej, więc teraz macie okazję porównać moje embossingowe portrety pamięciowe z prawdziwymi twarzami głównych gwiazd tego wyjątkowego dla Młodej Pary wydarzenia.


Szczerze mówiąc, nie nadaję się na wesela. Nie lubię wódki, a na słowo taniec włącza mi się wsteczny bieg. Pewne obawy wiązałam również z lokalizacją przyjęcia, zupełnie nie czując sentymentu do atmosfery wiejskich wesel. Jednak restauracja Skorpion w Grodkowicach okazała się spełniać wszelkie standardy nowoczesności. Szczególnie spodobało mi się oddzielenie sali biesiadnej od sali tanecznej. Państwo Młodzi zrezygnowali z typowo weselnej kapeli na rzecz zespołu karaoke i sami, z pełnym sukcesem, zainicjowali śpiewne partie. Każdy odważny mógł wystąpić na scenie.



Bawiłam się świetnie, choć wśród gości przewijało się niewiele znajomych twarzy. Martyna i Andrzej zarażali wszystkich swoimi uśmiechami. Alternatywa w postaci czerwonego wina rozwiązywała języki i praktycznie całą noc przegadałam z Sylwią i Bogdanem, mimo iż spotkaliśmy się po raz pierwszy. Ślę zatem serdeczności i podziękowania dla Nowożeńców, z życzeniami, aby każdego dnia odkrywali swoją miłość na nowo.



6 komentarzy:

  1. Dziękujemy za to, że z nami byłaś! Bardzo się cieszę, że podobała Ci się impreza.
    Pozdrawiam serdecznie,
    Martyna

    OdpowiedzUsuń
  2. Ślicznie dziękujemy za Twą obecność i piękny opis wydarzenia na blogu. :)
    Pozdrawiam,
    Andrzej "Amon Gui"

    OdpowiedzUsuń
  3. Oj ja bym się bardzo chętnie wybawiła na takim weselu.Jeszcze 4 lata temu miałam identycznie jak Ty,taniec to był dla mnie kosmos nie do przejścia;)Teraz chyba się wyluzowałam,bo uwielbiam tańczyć i czekam tylko na okazję,żeby poszaleć.Na starość mnie tak wzięło;)

    OdpowiedzUsuń
  4. No to nieżle sie bawiłaś:)

    OdpowiedzUsuń
  5. ja tam lubię wesela, bo mogę się wyszumiec na całego na parkiecie
    za wódka też nie przepadam tak samo jak ty

    sto lat młodej parze!!!

    OdpowiedzUsuń