Zostałam zaproszona na ślub i wesele moich przyjaciół. Długo szukałam pomysłu na mały drobiazg, który mógłby dodać naszym prezentom osobistego charakteru. Na fali karteczkowej mody postanowiłam przygotować scrapkową pamiątkę, chociaż nie mam doświadczenia w rękodziele papierniczym i dopiero odkrywam tą technikę.
Jako laik w dziedzinie scrapbookingu, musiałam poszukać podpowiedzi. I tak natrafiłam na blog Rapakivi, a tamtejsze wyzwanie potraktowałam jako instrukcję obsługi w mojej karteczkowej produkcji. Ściśle zatem trzymałam się wytycznych głównodowodzącej Kasi.
Po pierwsze, w pracy musiały się znaleźć elementy wykonane w technice embossingu. Z powodu braku odpowiednich narzędzi, podeszłam do tematu metodą etykiety zastępczej i życiowej filozofii pomysłowego Dobromira. Wydrukowałam sobie zatem zdjęcie nowożeńców i za pomocą szydełka wytłoczyłam ich twarze na sreberku z opakowania po margarynie. Podobieństwo okazało się zaskakujące. Na głowie Martyny faluje burza blond loków, a Andrzej rzeczywiście przypomina Chrystusa - jest brodaty i długowłosy. Oby tylko nie ogolił się na ślubną imprezę...
Po drugie, należało użyć elementów w kolorze brązowym. Pod ręką nic takiego nie posiadałam, zaopiekowałam się więc opakowaniem po FERRERO RONDNOIR i za pomocą sprytnego kwiatuszkowego dziurkacza powycinałam sobie odpowiedni zestaw w różnych odcieniach brązu. Dla przełamania poważnej kolorystyki, bo przecież wesele kojarzy się z radością, z pomarańczowej bibuły dorobiłam wachlarzyki na krawędziach ramki.
Po trzecie, wymagane było użycie sznurka we wskazanym miejscu na dole pracy. Powstała więc mała kokardka z metalizowanego sznurka, jakiego używam do moich makramowych wyrobów biżuteryjnych. Wybrałam brązowy, aby komponował się z całością.
I po czwarte, dla uczestniczek wyzwania przygotowano zaprezentowaną poniżej mapkę. Na ile udało mi się sprostać wymaganiom, dowiem się dopiero po ocenie mojej pracy przez organizatorów zabawy. A czy karteczka spodoba się tym, dla których została wykonana, przekonam się w najbliższą sobotę. Liczę na słynne poczucie humoru Martyny i Andrzeja, a we wnętrzu kartki ukryję dla nich zaklęcie szczęśliwego wspólnego życia.
Pracę niniejszą zgłaszam na sierpniowe wyzwanie na blogu Rapakivi, w nadziei, że krytyka mojej amatorszczyzny nie okaże się zbyt bolesna dla mojego ego.
Jestem pod wrażeniem!
OdpowiedzUsuńMartyna
Ciekawe podejście do embossingu :-) Dziękujemy za udział w wyzwaniu Rapakivi :-)
OdpowiedzUsuń