Moim ulubionym kierunkiem biżuteryjnym jest upcykling. W najdziwniejszych przedmiotach, które utraciły swój pierwotny blask, dostrzegam potencjał, aby nadawać im drugie życie. Puste opakowania również można wtórnie wykorzystać. Świetnym półproduktem mogą być plastikowe pudełka. Pod wpływem temperatury zmieniają one swój kształt. Niestety, robią to w sposób nieprzewidywalny, co przy moim dążeniu do perfekcji w próbach stworzenia pary identycznych kolczyków okazuje się nie lada wyzwaniem. Dodatkowe utrudnienie stanowi fakt, że każdy rodzaj plastiku podczas pieczenia zachowuje się inaczej.
Metoda ta nazywa się shrink plastic, czyli kurczenie plastiku. W kreatywnych sklepach dostępne są specjalne arkusze z precyzyjną instrukcją obsługi oraz podanym zakresem temperatur wypiekania. Osobiście jednak wolę moje własne eksperymenty na surowcach wtórnych. Przeźroczyste opakowania po żółtym serze zmieniają kolor na biały, zwijają się w rulonik i przypominają ceramikę, co zobaczyć można powyżej na dwóch pierwszych zdjęciach. Pudełeczka po ciastkach (czyli pozostałe fotografie poniżej) zachowują pierwotny kształt, natomiast w zależności od ustawienia piekarnika mniej lub bardziej wyglądają jak kawałki wyciętego albo stopionego szkła. Wzorki na moich wycinankach maluję oczywiście przed pieczeniem, więc cechują się pełną odpornością na uszkodzenia mechaniczne i warunki atmosferyczne.
Zapraszam zatem do obejrzenia przykładów mojego znęcania się nad biednymi pudełkami. Granatowe kwiatuszki znalazły się wśród nagród w przesyłce do Agnieszki z Łomży, zwyciężczyni mojego poprzedniego candy. Nie zdążyła ich nawet przymierzyć, gdyż natychmiast oddaliły się na uszach jej córki. Gwiazdki i kotki trafiły na aukcje charytatywne. Inne kolczyki wykonane tą metodą zobaczyć można w moim poprzednim poście. Dla zainteresowanych chętnie przygotuję tutorial, jednak z góry proszę o anielską cierpliwość, gdyż ciągle nie możemy się z wolnym czasem zsynchronizować.
Super, szczególnie te pierwsze na górze:) Lubię taki upcykling
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz, ile było odrzutów, akurat obrabiałam wyjątkowo nieprzewidywalne pudełka ;)
UsuńŚwietne! oryginalne kształty i wzory :) I nawet sowa jest! Cudna ;)
OdpowiedzUsuńZapisz się na rozdawajkę, to może ją wygrasz ;)
Usuńsliczne, co jedne to piękniejsze!!!
OdpowiedzUsuńNa razie cały czas faza eksperymentalna ;)
UsuńŚwietne!Nie wiedziałam, że w tak fajny sposób można wykorzystać wszechobecny plastik!!!
OdpowiedzUsuńNastępnym razem napiszę, co robię z butelek PET ;)
UsuńPomysł jest rewelacyjny! I wykonanie :) a czym je malujesz?
OdpowiedzUsuńMarkerami permanentnymi - akurat używam Sharpa, ale można inne - wzór wtapia się w plastik na stałe ;)
Usuńświetną biżuterię tworzysz :)
OdpowiedzUsuńKrysia, przy Twoich biżutkach, to ja mały żuczek jestem ;)
UsuńPo raz pierwszy spotkałam się z tą metodą i muszę przyznać że jest świetna.
OdpowiedzUsuńJakimi farbami malujesz kolczyki?
Markerami permanentnymi - Sharp ;) Trzeba pamiętać, że plastik się kurczy, więc wzory powinny być większe niż zamierzony efekt końcowy ;)
Usuńo kurcze, fantastyczne! zwłaszcza te na 4 pierwszych fotkach mi się podobają, tak tutorial bardzo mile widziany :)
OdpowiedzUsuńObiecuję dokumentację fotograficzną z następnych eksperymentów ;)
Usuńw życiu do głowy by mi nie przyszło, żeby w taki sposób wykorzystać opakowania- super:)
OdpowiedzUsuńPrzygotuję tutorial w wolnej chwili ;)
UsuńZnakomite !
OdpowiedzUsuńJestem pod wrażeniem,że można takie cuda tworzyć i to z opakowania po serze????To się nazywa kreatywność !Mój faworyt to te urocze trójkąciki : )
OdpowiedzUsuńUżyłam srebrnego i czarnego markera, ale rzeczywiście wygląda jak srebrna blaszka ;)
Usuńbardzo ciekawe prace powstają:) super:))
OdpowiedzUsuńwow! piękna biżuteria:) Witaj w moich skromnych progach:) dziękuję za piękną wierszowankę i udział w moim candy:) powaliło mnie na łopatki:) Pozdrawiam ciepło:)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że Ci się spodobała ;) Buziaki ;)
UsuńNiesamowite! :) Podziwiam :)))
OdpowiedzUsuńPrzyznaję się, że zaniedbuję teraz tą technikę, ale na pewno do niej wrócę ;)
Usuń