Fot. Agnieszka Czubala
Na ścianach powieszono fotografie z azjatyckich podróży, w laboratorium produkowano radość w miednicach, inteligentów kuszono ciekawymi wykładami, aktywni mogli poćwiczyć żonglerkę i cyrkowe sztuczki, leniwi natomiast mogli odpoczywać w Czajowni. Nie mogę rozgryźć zagadki tak niskiej frekwencji.
Największe wrażenie na mnie zrobił malarz Stanisław Kmiecik. Uwielbiam ludzi, którzy, zamiast narzekać na kłody, jakie los lubi podrzucać, po prostu omijają je i realizują własne pasji. Malowanie ustami i nogami to dla mnie sztuka niedościgła. Artysta zademonstrował niedowiarkom, że jest to możliwe.
Stanisław Kmiecik i jego obrazy
Dziekuję za te porcję piekna:)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miłe słowa ;)
Usuń