Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

niedziela, 13 kwietnia 2014

Koninki

Kiedy już dotknie się chmur, trudno później jest wrócić na ziemię. Zawieszona w próżni próbuję poukładać moje emocje. Wiatr zniósł mnie na południe. Poprzewracał prowizorycznie ustawione punkty odniesienia. Uniósł wieko skrzyni, w której poukrywałam tęsknoty, plany i marzenia. Obcowanie z przyrodą wyzwala dzikość serca, oczyszcza duszę z toksyn cywilizacyjnych i miejskich konwenansów, wstrzykuje w żyły ekstazę.


Do Koninek pojechaliśmy sadzić drzewa. Owszem, rosną tam wszędzie w ilościach hurtowych, ale chodziło o konkretną połać gruntu, na której kiedyś stanie zamkowa wieża. Okolica jest zachwycająca. Wśród traw wiosna rozrzuciła przepiękne bukieciki kolorowych kwiatów.



Moją uwagę przykuło głośne brzęczenie. Mimo widocznej nadwagi owad z gracją przeskakiwał z kwiatka na kwiatek tarzając się w pyłku. Trzmiel kamiennik (Bombus lapidarius) należy do rodziny pszczołowatych. Biegałam za nim po całej polanie, aż spojrzał na mnie z takim wyrzutem, że nie pozostało mi nic innego, jak przeprosić grzecznie i się oddalić. Nie wiem, czy zmęczony był moją obecnością, czy zapylaniem nektarników.



Mam wrażenie, że wyglądam na blondynkę. Dostałam mały kubeczek i zadanie bojowe noszenia wody ze źródełka, aby podlewać świeżo zasadzone rośliny. Lenistwo moje błyskawicznie uruchomiło proces usprawnienia pracy nosiwody. Zrewidowałam bagażnik i znalazłam większe ekwiwalenty wiaderek. Na płynącym sobie z wolna strumyku, wykorzystując doświadczenie inżynierskie bobrów, wybudowałam tamę i właśnie w czasie tej zabawy Wojtek przyłapał mnie na gorącym uczynku.


Kolejnym popisem mojego inżynierskiego zmysłu było wybudowanie piekarnika z kamieni. Nazbierałam chrustu i puszczałam znaki dymne do okolicznych Indian, ale żaden mi nie odpowiedział. Przygotowałam łososia w ziołach i uwędziłam pstrągi. Podobno kuchnia polowa lepiej mi wychodzi od prób gotowania w domu.




1 komentarz:

  1. Witam serdecznie, nawet nie wiem jak minął mi czas, kiedy nie odwiedziłam twojego bloga, a tu tyle wydarzeń i wypadow w tę wiosenną aurę pozdrawiam pewnie już świątecznie bo za kilka dni wyjeżdzam

    OdpowiedzUsuń