zerwał się gwałtownie
z warg zwilżonych
sokiem malinowym
jak motyl spłoszony
ultradźwiękiem
poszybował w górę
wprawiony w ruch
jednym uderzeniem
telegraficznego
bitu serca
gonił samoloty
w korytarzach
wydrążonych w niebie
spiesząc się na inny
kontynent
poczułeś muśnięcie
na policzku
nie znałeś przyczyny
zdradzić mnie mógł tylko
zapach malin
przepiękny! bardzo mi sie podoba
OdpowiedzUsuńpiekny pocałunek :)
OdpowiedzUsuńBardzo ładne i poruszające.
OdpowiedzUsuń