Namalowałam list do Świętego Mikołaja. Na Wyspie Szoku i Niedowierzania wybuchł wulkan Erystyki. Jedno małe podwójne marzenie wywołało spore zamieszanie.
"Hurr Durr! Święty Mikołaj nie istnieje!"
(Jak to nie istnieje? Przecież co roku Pan Kominiarz puka do drzwi i obiecuje, że za 120 zł przeczyści przewody kominowe, żeby Mikołaj nie pobrudził sobie futrzanego kołnierza).
"Hurr Durr! List do Świętego Mikołaja należy napisać, a nie namalować!"
(Skoro mówicie, że Święty Mikołaj nie istnieje, to jaki widzicie problem w namalowaniu listu zamiast posklejaniu go ze słów?)
"Hurr Durr! Zwierzęta w domu to same kłopoty!"
(Nie, kłopoty i konflikty generują ludzie, zwierzęta nie interesują się polityką, ekonomią, prawem czy religią, nie używają broni, nie kłamią, nie kradną, nie narzucają swojej woli).
"Hurr Durr! Każda kobieta z kotami to wariatka!"
(Lepiej odnaleźć szczęście w szaleństwie, niż zwariować w normalności. Wystarczy zachować umiar, dwa kociaki wypełnią moją przestrzeń w sposób doskonały).
"Hurr Durr! Fioletowe kotki nie istnieją!"
(Jasne. Pewnie nie istnieją tak samo, jak nie istnieje Święty Mikołaj. A ja już słyszę, jak moje kotki wsiadają na sanie i jadą do mnie w akompaniamencie dzwoneczków. Być może nie do końca będą mieć fioletowe namaszczenie, ale pazurki z pewnością niejeden raz pokażą w pełnej palecie fioletów).
Zwierzęta nie narzucaja swojej woli? No to radzę przygotować się na niespodzianki! To znaczy narzucaja swoja wole w wyjatkowych wypadkach:jak ich pan/ pani jest wyjatkowo niedomyslny i nie potrafi zgadywac z wyprzedzeniem ich oczekiwan! Mysle ze te fioletowe tez!:)
OdpowiedzUsuńJedyne zwierzęta, które bezczelnie próbują mi narzucać swoją wolę, to komary. I nie czuję się ich panią, raczej ofiarą krwawej rzezi :P
UsuńBardzo ciekawy artykuł. Jestem pod wielkim wrażeniem.
OdpowiedzUsuń