Świąteczny niedźwiadek powstał niemal w całości z odzysku. Nowe były jedynie nici i koralik, który pełni funkcję noska. Zastanawiam się, czy zdążę zwizualizować wszystkie moje pomysły, bo w rzeczywistości okazują się o wiele bardziej czasochłonne niż w wyobraźni, a muszą za trzy tygodnie dotrzeć do pewnego włoskiego miasteczka. To dopiero druga praca. Może powinnam obudzić ufoki?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz