Dwór w Michałowicach został zaprojektowany przez Teodora Talowskiego. Z dzieciństwa pamiętam, przez mgłę, wizytę w tym miejscu niedługo po pożarze i przygnębiające osmalone ruiny ścian. Ogromne zaangażowanie obecnych właścicieli w odbudowę zabytku sprawiło, że coraz bardziej upodabnia się on do rysunku, który wykonałam na podstawie fotografii z lat dwudziestych ubiegłego wieku.
Rodzina Dąbrowskich nabyła majątek w Michałowicach od Kołłątajów. Murowana rezydencja została wzniesiona w latach 1892-1897. Charakterystycznymi cechami stylu Talowskiego, uwidocznionymi w michałowickim dworze, było zastosowanie spatynowanej cegły, manierystyczny szczyt w kształcie dzwonu, zdobiony po obu stronach wolutami, żelazne kotwy, wbite w elewację kule, wieżyczki, neorenesansowe, półkoliście zakończone okna oraz neogotyckie łuki nad drzwiami i okienkami w wieży. Regres rozpoczął się w 1947 roku, kiedy to znacjonalizowano pałacyk. Został on doprowadzony do skrajnej ruiny, a zniszczeń dopełnił pożar w 1979 roku i brak należytego zabezpieczenia pogorzeliska.
W 1985 roku nieruchomość nabyli Stanisław i Maria Lorenzowie. W pracach remontowych uczestniczyła cała rodzina: syn Jacek, synowa Monika oraz wnuczęta, Barbara i Aleksander. Gospodarze przejęli rolę przewodników. Przypadkiem dwór zwiedziliśmy w wersji oficjalnej oraz w wariancie prywatnym i bardzo osobistym. Zostaliśmy zaproszeni do niedostępnych pomieszczeń dla turystów, gdzie podzielono się ze nami sekretnymi historiami. Oczarowała mnie ta niezwykła życzliwość. Tajemnice oczywiście zachowam dla siebie, ale z Wami podzielę się zdjęciami tego urokliwego zakątka.
Stanisław Lorenz Z Marią Lorenz
W programie nie zabrakło rozrywki kreatywnej. Warsztaty malowania farbami akwarelowymi poprowadziła przedstawicielka najmłodszego pokolenia gospodarzy, Basia, razem ze swoimi koleżankami ze studiów, Julią i Martą. Zaplanowany plener malarski został przerwany przez gwałtowną ulewę, zatem przenieśliśmy się na dworskie podłogi, wypełniając je kolorami i potęgą naszych wyobraźni. I właśnie ta artystyczna kropka nad "i" sprawiła, że ten dzień był dla mnie po prostu doskonały.
Barbara Lorenz, Marta Muszyńska, Julia Gmosińska
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz