W dniu 4 lipca 2013 r. wybrałyśmy się z Ewą, Kaliną i Jagodą do jednego z najbardziej mistycznych zakątków Krakowa, przesiąkniętego duchowością i spokojem Opactwa Benedyktynów w Tyńcu. Czterdzieści lat temu ta podkrakowska wieś została wchłonięta w struktury administracyjne miasta, ale w pełni zachowała swój specyficzny, typowo podmiejski koloryt. Obecność mnichów nadaje temu miejscu szczególny wymiar i pozwala na wypoczynek od zgiełku i chaosu panujących w betonowych labiryntach. Nakłania do wyciszenia i medytacji. Benedyktyńska maksyma "módl się i pracuj, a nie bądź smutny" jest znakomitym przepisem na odnalezienie szczęścia w codziennych obowiązkach.
Fundacja benedyktyńskiego opactwa w Tyńcu owiana jest mrokiem tajemnicy. Według kroniki Jana Długosza zostało ono założone w 1044 r. Sam kościół klasztorny został poświęcony przez papieskiego legata dopiero ok. 1124 roku. Pomimo pożarów i wojennych zniszczeń dokonanych przez najeźdźców zachowały się romańskie fundamenty, elementy rozbudowy w stylu gotyckim oraz barokowe ściany i sklepienia. Podziwiałyśmy kunszt malowideł, które przetrwały na klasztornych krużgankach.
W benedyktyńskim lapidarium można również obejrzeć artefakty świadczące o obecności Celtów na tych terenach, zanim mnisi przybyli do Polski. Zresztą sama nazwa Tyniec pochodzi od celtyckiego słowa "tyn", oznaczającego ogrodzenie albo mur. Można więc wnioskować, że już ok. 1000 lat wcześniej na naturalnej skale istniało obwarowanie.
Naszym przewodnikiem po klasztornych zakamarkach był Ojciec Jan Paweł Konobrodzki, emanujący szczerą wewnętrzną radością, charyzmatyczny, zachwycający czystością spojrzenia, rozległą wiedzą historyczną, krystalicznym śpiewem oraz umiejętnością żonglowania anegdotkami. Zwiedzanie zabytku było dla mnie najważniejszym punktem popołudnia, chociaż oficjalnie przybyłyśmy do Tyńca na spotkanie inwestorskie Benedictus Memes sp. z o.o.
Tyniec jest niesamowitym miejscem...klasztor Benedektynów mam niedaleko domu, nie jest tak duży , jak w Tyńcu ale można schować się tu w ciszy
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Ode mnie jest dość daleko, ale warto uciec tu od betonowego miasta ;)
Usuń