Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

poniedziałek, 8 lipca 2013

Karbido w Małopolskim Ogrodzie Sztuki

Jak powszechnie wiadomo, mam słabość do konkursów, a jeszcze większą do ich wygrywania. W rywalizacji na refleks i trafność odpowiedzi, ogłoszonej na stronie Małopolskiego Ogrodu Sztuki, zdobyłam podwójny karnet na, odbywający się w ramach cyklu Tylko NIE Teatr, dwudniowy audio-performance wrocławskiego zespołu Karbido. Widowisko okazało się rewelacyjne i nietuzinkowe. Pod numerem dwunastym na ulicy Rajskiej rzeczywiście poczuliśmy się jak w niebie.

Z zespołem Karbido

Trzon Karbido tworzą Paweł Czepułkowski, Igor Gawlikowski, Michał Litwiniec oraz maot (Marek Otwinowski), których wspierają ukryci za konsolą realizatorzy: Jacek Tuńczyk Fedorowicz i Tomasz Sikora. Gwiazdą przedstawień jest stół, prosty, drewniany, kwadratowy, pozornie siermiężny i nie zdradzający swoim wyglądem ukrytego wewnątrz potencjału. W efekcie dwóch miesięcy współpracy z lutnikami, stolarzami i akustykami powstał niezwykły wynalazek. Każde muśnięcie zamienia się w dźwięk. Każda deska wyśpiewuje inną nutę na innej pięciolinii.


Podczas spektaklu "Stolika" ("The Table") w dniu 2 lipca towarzyszyła mi moja siostra Ewa. Na centralnie zlokalizowanej scenie oprócz stołu i czterech krzeseł - nie było nic. Potem zjawiło się czterech panów, usiedli i zaczęli rzucać, pozornie niedbale, nożykami. A każdy rzut uwalniał melodię. Powoli pojawiały się nowe gesty wydobywające cudowną muzykę z drewnianego blatu. Całości dopełniło czarujące zawodzenie na wschodnią nutę, wirtuozersko przeplecione ludową pieśnią i perfekcyjnie przechodzące w ostrzejsze, rockowe brzmienie. 



W dniu 3 lipca do Małopolskiego Ogrodu Sztuki zaprosiłam Rafała. Podczas przedstawienia, zatytułowanego "Table Around Cage", mieliśmy możliwość podejrzenia stolikowych sekretów. Okazało się, że mieści się on w jednej skrzyni. Na naszych oczach muzycy sprawnie dokręcili wszystkie śrubki. Tym razem koncert był jedną wielką improwizacją w dialogu 
z metodami kompozytorskimi Cage'a. Zabrakło mi jednak uwodzicielskiego wokalu z poprzedniego wieczoru, więc w moim subiektywnym rankingu pierwszą pozycję zdecydowanie zajmuje "Stolik".




Udało mi się przez chwilę porozmawiać z Pawłem Czepułkowskim. Przede wszystkim interesowała mnie awaryjność tak precyzyjnego sprzętu, gdyż po serii tortur, jakim muzycy poddają stolik podczas przedstawienia, złośliwość przedmiotu martwego byłaby w pełni uzasadniona. Okazało się, że nawet podczas oglądanego przez nas spektaklu jedna deska postanowiła się zbuntować, ale nawet tego nie zauważyliśmy...

Z Pawłem Czepułkowskim



3 komentarze:

  1. Bardzo ciekawe,niezwykły pomysł,podejrzałam na YouTube,świetne:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Moje pierwsze skojarzenie to film pod tytułem Trio z Belleville ;)

      Usuń