Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

piątek, 19 kwietnia 2019

Łódź moimi oczami

Wszystko, co piękne, kiedyś się kończy, a weekend najszybciej. Na odkrywanie Łodzi przy okazji konferencji miałam tylko trzy dni, w dodatku jeden się pokruszył przez mocno spóźniony autobus. Zdecydowanie zbyt mało czasu. Lista pozycji obowiązkowych "na następny raz" szybko się zapełniła... 


Wiewiórka pojawiła się na życzenie, którego nawet nie wypowiedziałam na głos. Wystarczyło, że w myślach wyraziłam chęć jej spotkania.


Poczułam się jak Alicja w krainie czarów, kiedy przez przypadek odkryłam Łódź Bajkową. O mojej słabości do małych brązowych rzeźb świadczą regularne polowania na wrocławskie krasnale. Łódzki projekt zakłada tylko 17 pomników filmowych bohaterów animowanych, z czego do tej pory powstało 10. Twórcami już istniejących są Marcin Mielczarek i Magdalena Walczak. Na razie udało mi się zdobyć Wróbelka Ćwirka i Trzy Misie, ale koniecznie muszę wrócić po pozostałe, szczególnie po koty, Filemona i Bonifacego. Pozytywnie odebrałam również projekt Galerii Wielkich Łodzian, który aktualnie obejmuje 6 nietypowych siedzisk. Zupełnie nie rozumiem dyskursu wokół tych rzeźb i uwag krytycznych wobec Marcela Szytenchelma. Pomnik Lampiarza, którego jest autorem, uważam za jedną z najciekawszych form ławeczek pomnikowych. Znakomicie prezentowałaby się w moim ogrodzie, a zapewniam Was, że niewiele dzieł sztuki współczesnej mogłoby dostąpić zaszczytu wstąpienia w moją prywatną przestrzeń. Pozostałe rzeźby Galerii, które spotkałam na mojej trasie, a więc Fortepian Rubinsteina oraz Twórcy Łodzi Przemysłowej, prezentują się interesująco, niemniej wydają się nazbyt przytłaczające przez swoje rozmiary. Kolejna seria figurek, przy której się zatrzymałam, zdawała się mówić: "dzieci i ryby głosu nie mają". Klucz do odczytania symboliki leżał na innej półce. Dzieci oznaczają, że miasto jest młode duchem. W sylwetkach ryb zakodowano tradycję, bo Łódź wyrosła dzięki wodzie. Rzeźby, które wykonał wspomniany wcześniej duet Mielcarek-Walczak, zdobią cztery publiczne zdroje z wodą pitną. Natrafiłam na dwa z nich. Wśród historycznych detali architektonicznych na uwagę zasługują odbojniki w kształcie głów w bramie wjazdowej do jednej z kamienic, ale śledztwo, czy rysy twarzy były przypadkowe czy też przedstawiały konkretną osobę, wznowię dopiero przy następnej wizycie. Sztuka może być również dowcipna. Nowoczesny design numeracji znakomicie wkomponował się w fasadę zabytkowego pałacu. Podobno rzeźba to odlew nóg studentki, uznanych w konkursie na najzgrabniejsze.




I jeszcze kilka pożegnalnych kadrów z drogi na stację kolejową.






3 komentarze:

  1. Galerię Wielkich Łodzian oprotestowali głównie profesorowie ASP. I to głównie ci, którzy sami wiele nie stworzyli, ale w marudzeniu, wymądrzaniu się i obrażalstwie osiągnęli "czarny pas" :-)
    A koty miałaś bardzo blisko Wróbelka Ćwirka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wróbelka złapałam na ostatniej prostej do dworca. Ale mam pretekst, żeby wrócić ;)

      Usuń
  2. Świetnie napisane. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń