Siedemnastowieczny dorobek artystyczny w Holandii określany jest mianem złotego wieku malarstwa holenderskiego. W tym okresie rozwinęły się niedoceniane wcześniej gatunki, takie jak pejzaż, weduta czy martwa natura. Równie silnie zaznaczyły się portrety, zarówno indywidualne, jak i zbiorowe. Nastąpiła desakralizacja sztuki. Bohaterami płócien stali się zwykli mieszczanie. Najbardziej ujęły mnie wizerunki stworzone przez Rubensa, bynajmniej nie z powodu solidarności z osobami obarczonymi nadprogramowym tłuszczykiem. Urzekł mnie realizm. Zauważyłam również, że Holendrzy faworyzowali psy, chętnie wplatając je w sceny rodzajowe, ukazując w drugoplanowych rolach na portretach czy nawet umieszczając je w świątyniach. Na koty w kolekcji Muzeum Narodowego natrafiłam tylko dwa razy. Jeden kociak zdziwiony przygląda się libacji. Drugi padł ofiarą grupki sadystycznych dzieciaków. Poczucie humoru Steena do mnie nie przemawia.
Na fotografiach możecie obejrzeć fragmenty następujących obrazów:
1. "Dziewczynka w niebieskiej sukni" ("Portret van een meisje in het blauw"), Johannes Cornelisz Verspronck, 1641.
2. "Niedowierzanie św. Tomasza" ("Het ongeloof van Thomas"), Peter Paul Rubens, 1613-1615 (lewy panel boczny, portret Nikolaasa Rockoxa).
3. "Portret mężczyzny" ("Portret van een man"), Karel du Jardin, 1670-1675.
4."Niedowierzanie św. Tomasza" ("Het ongeloof van Thomas"), Peter Paul Rubens, 1613-1615 (prawy panel boczny, różaniec Adriany Perez).
5. "Pijana para" ("Het dronken paar"), Jan Havicksz Steen, 1655-1665.
6. "Klasa tańca" ("Kinderen leren een poes dansen"), Jan Havicksz Steen, 1660-1679.
7. "Nawa i chór w Kościele Mariackim w Ultrechcie" ("Het middenschip en koor van de Mariakerk in Utrecht"), Pieter Jansz Saenredam, 1641.
8. "Wenus i Adonis" ("Venus en Adonis"), Ferdinand Bol, 1658 (gołębie w prawym dolnym rogu).
9. "Holenderskie statki na spokojnym morzu" ("Hollandse schepen op een kalme zee"), Willem van de Velde (młodszy), 1665.
10. "Wiatrak w Wijk koło Duurstede" ("De molen bij Wijk bij Duurstede"), Jacob van Ruisdael, 1670.
Największym magnesem dla odwiedzających muzeum jest Rembrandt Harmenszoon van Rijn i jego "Straż nocna" ("De Nachtwacht") z 1642 r. Układ budynku wewnątrz przypomina kościelną nawę, a płótno umieszczono w miejscu, w którym powinien znajdować się ołtarz. Taka lokalizacja ma na celu podkreślenie rangi jednego z najbardziej rozpoznawalnych dzieł malarstwa holenderskiego. Obraz zawsze budził różne emocje, które w skrajnych sytuacjach przełożyły się na trzy próby zniszczenia go przez desperatów. Z reguły odbiór sprowadza się do zachwytu nad umiejętnościami malarza w operowaniu światłem i udanym uchwyceniem ruchu sportretowanych postaci. Mundury zupełnie nie robią na mnie wrażenia, więc arkebuzerów minęłam obojętnie. Znacznie ciekawsze wydały mi się monumentalne witraże, chociaż odkryłam tam zagadkowy przypadek polidaktylii.
Na uwagę zasługuje również sam gmach Rijksmuseum. Projekt opracował architekt Pierre Cuypers. Okazała neogotycka budowla ozdobiona jest renesansowymi elementami, a w jej fasadę zostały wmurowane płaskorzeźby nawiązujące do różnych okresów sztuki holenderskiej. Oficjalne otwarcie miało miejsce w 1885 r.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz