Kot z papierowej wikliny będzie mieszkał w zielonej kuchni. Wybrałam dla niego odcień miętowy, gdyż taki aromatyczny kolor najbardziej, według mnie, pasuje do sztuki kulinarnej. Kot, oprócz funkcji ozdobnej, pełni również rolę skrytki. Po zdjęciu główki, można ukryć coś w koszyczku wielkości szklanki. Ogon układa się w formie uszka, więc można wygodnie przestawiać kociaka w różne miejsca w zależności od fantazji. Anatomię kotów-schowków zobaczyć możecie na przykładzie mojego osobistego lawendowego kompletu.
Wieczór kojarzy mi się z kotem. Właściwie wszystko z kotem mi się kojarzy, ale wieczory szczególnie. Kiedy wracam do domu na wpół przytomna ze zmęczenia, zawsze wita mnie relaksacyjne mruczenie. Wartością dodaną majowych wieczorów jest zapach przyrody. Miętowy kot świetnie wpisuje się w tą symbolikę, zatem zgłaszam go na wyzwanie do Klubu Twórczych Mam.
Super kot, jak swietnie zrobiony. Podoba mi sie porownanie wieczoru do kota. Chyba nawet wiersz mogly o tym byc :) Pozdrawiam, zycze powodzenia w naszym wyzwaniu :)
OdpowiedzUsuńŚliczny i praktyczny kot:) Powodzenia w wyzwaniu:)
OdpowiedzUsuńPomysłowy kociak.
OdpowiedzUsuńKoty kojarzą mi się głównie z wieczorami w marcu, ale myślę, że wieczorem w maju są znacznie przyjemniejsze :)
OdpowiedzUsuńZwłaszcza w takim fajnym kolorze.
bardzo fajny kocio :)
OdpowiedzUsuń