Przyodziałam białą suknię (dla niepoznaki w fioletowe kwiaty), aby punktualnie o 12:00 postraszyć na zamkowym wzgórzu (oczywiście w środku dnia, w celu zapewnienia wysokiej jakości dokumentacji fotograficznej). Na miejscu zastałam jedynie zarośnięte gęstym zielskiem okruchy średniowiecznej warowni. Serce mi się kraja, kiedy patrzę, do jakiego stanu potrafią doprowadzić nasze dziedzictwo narodowe osoby za nie odpowiedzialne.
Ruiny zamku Sobień, znajdującego się we wsi Manasterzec, obok Załuża, odwiedziliśmy w drodze powrotnej z Bieszczad. Nazwa pochodzi od góry (347 m n.p.m.), na której ulokowano założenia obronne. Pierwotnie doliny Sanu strzegła skromna drewniana konstrukcja. W roku 1340, z rozkazu króla Kazimierza Wielkiego, wzniesiono zamek na planie nieregularnego czworoboku z kamieni piaskowcowych. W roku 1389 z nadania króla Władysława Jagiełły właścicielem posiadłości, która obejmowała również bieszczadzkie wsie, został rycerski ród Kmitów.
Historycy spierają się w kwestii okoliczności, które doprowadziły do upadku warowni. Destrukcję przypisuje się najczęściej najazdom Węgrów (1474 r. i 1512 r.), a także atakom Wołochów (1498 r.). Kmitowie przenieśli się do Leska, a opuszczona budowla zaczęły popadać w ruinę. Obie wojny światowe i współcześnie brak gospodarza dopełniły dzieła zniszczenia.
Moja sukienka była nawiązaniem do historii Margarity. Tutejsza Biała Dama tęsknie spogląda w księżycowe noce w stronę południową. Młoda dziewczyna zmuszona została do poślubienia kasztelana Kmity. Zakochała się w węgierskim rycerzu, Andreasie. Zazdrosny mąż zamurował ją w lochach pod wieżą zamkową. Ukochany przybył z odsieczą, lecz Kmita wysadził piwnice grzebiąc pod gruzami niewierną żonę. Legenda przywołuje również Czarną Damę. Anna Kmita zginęła w pożarze podczas oblężenia. W oczekiwaniu na pewną śmierć przywdziała czarny żałobny strój. Wraz z przeprowadzką całego rodu do Leska, przeniósł się tam także duch Anny.
Przy ruinach zamku zamontowano drewnianą platformę widokową, z której przy dobrej pogodzie podziwiać można nawet Bieszczady Wysokie. Wokół, w 1970 roku, utworzono rezerwat przyrody "Góra Sobień". Obejmuje on powierzchnię 5,28 hektara lasów. Nie mogliśmy wybrać się na spacer, gdyż po ulewnych deszczach ścieżki zamieniły się w grzęzawisko.
Urokliwe miejsce Pani Moniu :)! Zazdroszczę :) ... gdyby mi się udało kiedyś zawitać w tamte strony - próbuję odszukać ...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam - Marta Kopczyńska
Im szybciej tym lepiej, bo każdego roku zamek coraz bardziej niszczeje...
Usuń