Trzynastka okazała się dla mnie szczęśliwa i dodatkowo jeszcze opromieniła cały weekend. Najpierw Jamilka nagrodziła moje dziwactwo cudną bransoletką, potem wstrzeliłam się śliczności dziergane przez Terenię, a świętować będę piwkiem od Grzesia.
Mimo pory roku, której pasjami nie znoszę, moje serce emanuje radosnym ciepełkiem. Mam nadzieję, że taka sama atmosfera wewnętrznego szczęścia panuje u Was.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz