Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

wtorek, 4 lutego 2014

Tajniki warsztatu plecionkarskiego

Do wyplatania wikliny przymierzam się już od dłuższego czasu. Mój pierwszy koszyk zrobiłam tak krzywy, że musiałam uszyć mu wdzianko z materiału, aby ukryć jego abstrakcyjne kształty. Wiklinowe gwiazdki uznałam za niegodne publicznej prezentacji. Z trzeciego podejścia do plecenia jestem już bardziej zadowolona.


W krakowskim Ogrodzie Łobzów zapoczątkowano cykl poniedziałkowych warsztatów tworzenia wiklinowych dekoracji, przedmiotów użytkowych i biżuterii. Zajęcia prowadzą przemiłe dziewczyny z firmy Polska Wierzba: Łucja Malec-Kornajew oraz Agata Knop. Można liczyć nie tylko na wsparcie merytoryczne z ich strony, ale również na ich dar kreowania niezwykłej, rodzinnej wręcz atmosfery.

Agata Knop         Łucja Malec-Kornajew

Tutorial wydaje mi się zbyt górnolotnym określeniem dla mojej roboczej dokumentacji fotograficznej poszczególnych etapów wyplatania wiklinowej tacy. Nie mam też wystarczającego doświadczenia w uplastycznieniu opisu tej techniki. Potraktujcie więc poniższą instrukcję jako zaproszenie na prawdziwe warsztaty oraz zachętę do spróbowania sił w technikach plecionkarskich. Koniecznie zajrzyjcie na stronę Polskiej Wierzby.

Potrzebne materiały, sprzęt i narzędzia:
- wilgotne wierzbowe witki
- naczynie z wodą do namaczania witek
- sekator
- dłutko (lub nożyk do tapet)
- opcjonalnie: lakier do drewna lub farba


1. Odcinam sześć równych kawałków wikliny o zbliżonej grubości. W trzech z nich skośnie odcinam końcówkę z jednej strony.


2. W środku witek dłutkiem robię otwory, przez które wprowadzam prostopadle te witki z odciętymi skośnie końcówkami.


3. Dwoma witkami oplatam dwukrotnie po trzy witki bazowe, przy czym witka, która wychodzi akurat od dołu, powinna być zawsze pierwsza.


4. Lekko rozchylam witki bazowe i oplatam już pojedynczo, zachowując zasadę, że witka, która wychodzi akurat od dołu, powinna być zawsze pierwsza.


5. Skośnie odcinam końcówki z jednej strony w 24 nowych witkach. Ostrym końcem wsuwam je z obu stron każdej witki bazowej.


6. Oplatam podstawę tacy dookoła, prowadząc jedną witkę od zewnątrz, a kolejną od środka co trzy witki. Po opleceniu wszystkie delikatnie odginam do góry.


7. Dokładam trzy nowe witki i oplatam je naprzemiennie wokół witek pionowych, przy czym witka, która wychodzi akurat od dołu, powinna być zawsze pierwsza.


8. Zaplatam pionowe witki - pierwszą od środka przez trzy pionowe, kolejną - od zewnątrz przez trzy, odcinam ją pomiędzy 4 a 5 witką i odginam do środka.


Gotową tacę należy wysuszyć dnem do góry. Można ją na koniec polakierować albo pomalować, ale wiele osób najbardziej ceni wiklinę w naturalnej postaci.


11 komentarzy:

  1. No jak by nie patrzeć jesteś genialna ! Bardzo Ci zazdroszczę radosnej energii i odwagi do próbowania się w coraz to nowszych i niezwykłych dziedzinach

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Życie jest zbyt krótkie, żeby stać w jednym miejscu ;)

      Usuń
  2. świetny jest ten koszyk
    bardzo zgrabnie Ci to idzie
    a na takie warsztaty to sama chętnie bym się zapisała
    sprzedawałam kiedyś gotowe już wiklinowe wyroby dobrze byłoby się nauczyć tej sztuki

    OdpowiedzUsuń
  3. witam
    jest ok.

    OdpowiedzUsuń
  4. WITAM ,,

    Ano , koszyk to może nie , ale koszyczek tak i to '' bajerandźki '' - ciekawi mnie czy panna Moni jest samoukiem , czy pobierała lekcje wikliniarstwa ?
    Jak można zapisać się na takie poniedziałkowe warsztaty wikliniarskie , jak długo trwają i jaka jest szansa nauczenia się podstawowych działań , zasad ?

    pozdrawiam J .K .Hetman

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na tych warsztatach byłam raz, trwały jakieś 2-3 godziny, z wikliną raczej improwizuję podglądając w Internecie prawdziwe mistrzynie, takie jak Ilonka ;)

      Usuń
  5. Zanikające - ale i odradzające się - Rzemiosło :)
    Pozdrawiam serdecznie
    Michał Myśliński

    OdpowiedzUsuń