Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

środa, 18 lipca 2018

Złote marzenia i życie wieczne

W obiegowej opinii alchemia utożsamiana jest z czynnościami o charakterze magicznym, które mają na celu przekształcenie różnych pierwiastków w złoto. Transmutacja metali miała być dokonywana przy pomocy substancji nazywanej kamieniem filozofów, której receptura należała do najściślej strzeżonych przez alchemików sekretów. Istnieje duże prawdopodobieństwo, że pod pojęciem eliksiru filozoficznego rozumiano pierwotną rtęć, zmaterializowaną dzięki wysuszającemu działaniu siarki zmieszanej z arszenikiem. Siarkę uważano za ciepłą i witalną oraz przypisywano jej wolę działania pozytywnego. W żywej rtęci postrzegano obecność Ducha. To właśnie on przenikał całość stworzenia i jako pierwiastek życiodajny powodował transformację.

Alchemię zawsze otaczała aura tajemniczości, podsycana zagadkowym językiem i symbolami, za pomocą których alchemicy opisywali swoje eksperymenty. Jej drugie oblicze przejawiało się w mistycznej sztuce przemiany duchowej człowieka. Należy zatem wyróżnić część  hermetyczną, obejmującą zbiór teorii, mitów, religii i filozofii różnych kultur, od czynnika praktycznego, związanego bezpośrednio z techniką laboratoryjną i dającego podwaliny pod współczesną chemię.

Alchemię nazywano „sztuką spagiryczną" lub „sztuką królewską". Powstała na gruncie trzech zasadniczych idei: Arystotelesowskiej koncepcji materii, Platońskiego wyobrażenia o możliwości przemiany różnych jej form oraz na zasadzie analogii. Ziemia, Powietrze, Woda i Ogień, czyli cztery elementy, z których, jak wierzono, składał się kosmos, wywodziły się z hyle, substancji jeszcze bardziej pierwotnej. Przekonanie o istnieniu jednej, macierzystej i wiecznej pramaterii wiązało się z wiarą w możliwość jej nieustannych przemian. Poglądy o czterech częściach składowych świata wynikały z panwitalizmu, który zakładał, że wszystko we wszechświecie żyje. Piąty wprowadzony przez Arystotelesa pierwiastek, Kwintesencja, miał być tworzywem nieba. Obserwacje zjawisk przyrodniczych, takich jak wybuchy wulkanów czy wzrost minerałów, utwierdzały alchemików w przekonaniu o witalności skał.  Wierzyli, że wszystko w naturze jest ożywione, jednak niektóre jej komponenty aktywizują się znacznie wolniej.

Początków alchemii można doszukiwać w Egipcie okresu hellenistycznego w III wieku p.n.e. Autorstwo tysięcy ksiąg na temat alchemii, magii, astrologii i filozofii przypisuje się Hermesowi Trismegistusowi. Grupa traktatów Corpus Hermeticum stanowiła wykładnię filozofii hermetycznej i stała się podstawą nauk tajemnych. Najstarszy praktyczny podręcznik alchemiczny stworzył Zosimos z Panapolis, żyjący w Aleksandrii ok. 300 r. n.e.
  
Alchemia rozwijała się niezależnie od siebie w osobnych wariantach religijnych, kulturowych oraz geograficznych. Przykładowo, u źródeł religii sumeryjskiej leżał symbolizm alchemiczny jako kombinacja pierwiastków męskiego i żeńskiego. Według mieszkańców Mezopotamii, wszystkie zjawiska fizyczne zachodziły jednocześnie na planie duchowym. Elementy otaczającego świata ożywały i nabierały cech ludzkich oraz niezwykłej wartości. Z kolei najbardziej znanym w VIII wieku n.e. arabskim alchemikiem był muzułmański mędrzec Dżabir Ibn Hajjan, do dorobku którego przypisuje się wiele traktatów na temat numerologii, astrologii, talizmanów oraz inwokacji do duchów. 

Nowe idee emanowały z półwyspu Iberyjskiego, zamieszkałego do 1492 roku przez Arabów. Dzięki zakładanym przez nich szkołom, chrześcijańskie zakony, stanowiące największe ówczesne europejskie ośrodki intelektualne, weszły w posiadanie arabskich traktatów alchemicznych. Na ostateczny kierunek rozwoju europejskich nauk tajemnych wpłynęły głównie takie aspekty jak: politeistyczna religia egipska, sztuka rzemiosła i metalurgii wypracowana przez Egipcjan oraz intelektualne koncepcje materii wysunięte przez greckich filozofów. Alchemia rozpowszechniła się w Europie w XI wieku poprzez pisma arabskie, przetłumaczone na łacinę. Stanowiła skomplikowany zespół systemów światopoglądowych, połączonych tajemnicą tworzenia, życia i śmierci.

Za punkt wyjścia alchemia obrała pesymistyczną wizję świata, stworzonego nie przez Boga, ale przez jego emanację, Demiurga, obojętnego wobec wykreowanych przez siebie bytów. Z tej przesłanki wyciągała jednak optymistyczne wnioski i stawała się wyrazem buntu człowieka wobec przeznaczenia. Alchemik dążył do przeniknięcia najgłębszych tajemnic stworzenia w celu zapanowania nad bytem. Klucz do sekretu egzystencji i esencję istnienia stanowił finalny efekt procesu alchemicznego - kamień filozoficzny. Proces przebiegał równocześnie w sferze materii w laboratorium oraz na płaszczyźnie bytów niematerialnych, natomiast, według dwudziestowiecznych religioznawców, zachodził także w psychice. 

Do ogromnej popularności tajemnych nauk zaimplantowanych ze Wschodu w ideologię europejską przyczyniły się przede wszystkim dwa silnie akcentowane przez nie wymiary: ekonomiczny oraz medyczny. Z jednej strony, alchemia obiecywała swobodny dostęp do najcenniejszego kruszcu. Z drugiej natomiast, mityczny kamień filozofów posiadał rzekomo potężne właściwości lecznicze, a nawet czynił ciało nieśmiertelnym. Szczególnie interesował możnych i władców, którzy chętnie ściągali najznamienitszych adeptów alchemii, zapewniając im utrzymanie oraz protekcję przed duchowieństwem.

Początkowo alchemia była akceptowana przez Kościół. Trudnili się nią ludzie na wskroś religijni, co potwierdzały umieszczane w księgach alchemicznych cytaty z Biblii oraz prośby o błogosławieństwo. Równocześnie sami średniowieczni alchemicy utożsamiali naukę Kościoła i motywy biblijne z procesami chemicznymi. Alchemia stała się kanwą rozważań dla jednego z ojców Kościoła, św. Tomasza z Akwinu. Wśród uprawiających ją wybitnych postaci wymienić należy: Alberta Wielkiego, Rogera Bacona i papieża Klemensa IV. Papież Jan XXII, w celu zachowania czystości sztuki alchemicznej, wydał bullę skierowaną przeciwko alchemikom-fałszerzom.

Sekwencje alchemiczne opisywano jako proces doskonalenia, w którym niższe form bytu przechodziły w stany wyższe. Materialnym, a zarazem symbolicznym wyrazem tego zjawiska była przemiana metali pospolitych w złoto. Zasada doskonalenia dotyczyła również alchemika. Musiał samodzielnie przejść swoistą inicjację, przeżyć symboliczną śmierć i narodzić się już jako czysty na nowo. Cechowała go głęboka i żarliwa, jednak z pewnością nieortodoksyjna religijność. Średniowieczna i nowożytna alchemia miała mistyczny charakter. Równocześnie stanowiła poważne wyzwanie rzucone porządkowi rzeczy na ziemi. Religijny i etyczny nonkonformizm alchemików był nie tylko wyrazem buntu przeciwko wszechwładnemu dotąd fatum. Ich filozofia  zawierała chęć zawładnięcia światem przyrody i opanowania go dla własnych celów.

Figuratywny język alchemików charakteryzował się niejasnością i mrocznością. Poliwalencja definicji i przedstawień ikonicznych była świadoma i zamierzona. Dojście do duchowego centrum poprzedzała wędrówka przez werbalny labirynt, gąszcz naukowych terminów, obrazów i eksperymentów. Wierzono w prymat medytacji i doświadczenia mistycznego nad rozumowym zastosowaniem biologicznych lub religijnych pojęć.

Alchemia była z założenia systemem ezoterycznym, ukrytym w symbolach i alegoriach. Jeszcze przed rozpowszechnieniem się w Europie, tworzyła synkretyczny zespół różnych wierzeń, pogodzonych i ujednoliconych na gruncie bogatej, wielowarstwowej symboliki. W kręgach uczonych doby hellenizmu, a później wśród adeptów chrześcijańskich, chętnie przedstawiano zjawiska alchemiczne za pośrednictwem kodów zaczerpniętych z mitologii Greków i Rzymian. Dla osób wykształconych jednak w czytelny sposób ukazywała się sprzeczna z teologią doktryna.

Alchemia długo cieszyła się sławą i szacunkiem jako trudna i tajemnicza gałąź ludzkiej wiedzy. Swój „naukowy status” utraciła w związku z pojawieniem się na arenie dziejów nowoczesnego wolnomularstwa. W tych okolicznościach konflikt z Kościołem okazał się nieuchronny. Ze sztuką alchemii wiązały się dyscypliny hermetyczne, takie jak astrologia, okultyzm, medycyna magiczna, a szczególnie żydowska „święta kabała". Doktryna alchemiczna stanowiła herezję na gruncie chrześcijaństwa, podobnie jak kabałę traktowano jako herezję z punktu widzenia judaizmu.

W epoce nowożytnej alchemia stanowiła element kultury elitarnej skupiający uwagę największych umysłów ówczesnej epoki. Jednocześnie stała się dziedziną nieaprobowaną i potępianą przez Kościół. Przyczyniło się to do jeszcze ściślejszego otoczenia badań alchemicznych nimbem tajemnicy i zagadkowości. Adepci nie tylko posługiwali się zgłębianą przez lata zakodowaną nomenklaturą pojęciową, ale wprowadzali też własne zaszyfrowane znaki celem uniemożliwienia identyfikacji. Traktaty alchemiczne tworzyły mozaikę fragmentów napisanych w sposób klarowny i przeplecionych akapitami sporządzonymi w języku ezoterycznym. „Zasada rozproszenia” polegała na przerywaniu partii tekstu istotnego dla omawianego problemu badawczego treścią zupełnie nieistotną. Z perspektywy niewtajemniczonego czytelnika zabieg ten znacząco utrudniał lekturę tekstu i uniemożliwiał jednoznaczne oddzielenie treści istotnych dla danych rozważań od myśli pełniących funkcję „maskującą”. Innym obowiązującym wśród alchemików prawem była transmisja, zgodnie z którą właściciel tajemnej księgi zobowiązany był zakopać ją w bezpiecznym miejscu lub upewnić się, że trafi wraz z nim do grobu, jeśli nie znajdzie godnego zaufania następcy.

Znakomitą ilustracją sposobu komunikacji z wtajemniczonymi może być dzieło francuskiego alchemika ukrywającego się pod pseudonimem Fulcanelli. W „Le Mystère des Cathédrales” pozornie opisał Katedrę Notre Dame, jednak interpretacja hermetyczna ujawnia ukryte formuły. Zastosowano tutaj kabałę fonetyczną. Słowa wyróżnione kursywą nabrały specjalnego znaczenia, np. kamień węgielny reprezentuje nieoczyszczoną materię, a w krzyżu odczytać można cztery żywioły i trzy zasady: Siarkę, Sól i Rtęć.

Reasumując, w swoich oryginalnych formach alchemia zainteresowała zakonników i integrowała się z Kościołem. Posłużę się tutaj cytatem z dzieła hrabiego de Saint Germain: „Religia i duchowość nie są hańbą. Są one przyborami wiecznie twórczych sztuk. Są towarzyszkami alchemika, który pragnie odmienić każdy niski element ludzkiej natury i wszystko, co żyje, w złoto Chrystusowego osiągnięcia”. Z czasem jednak zauważono doktrynalne sprzeczności, a alchemia została zakwalifikowana do nurtu ezoterycznego. Opierała się na przeświadczeniu o dwupłaszczyznowości znaczeniowej religii i w każdej wyróżniała dwie warstwy, egzoteryczną dla mas i ezoteryczną dla pouczonych. Podobnie traktowała święte księgi, w których pod zewnętrzną warstwą dostrzegała głębszą, ukrytą naukę, nieczytelną dla niewtajemniczonych. Z punktu widzenia ortodoksyjnego chrześcijaństwa alchemia prezentuje hermeneutykę niemożliwą do przyjęcia. Przekonanie o istnieniu drugiego dna we wszystkich religijnych naukach, księgach i symbolach oraz o posiadaniu klucza do ich zrozumienia skutkuje oderwaniem od eklezjalnej tradycji. Poprawność interpretacji Biblii można utrzymać jedynie w nurcie żywej Tradycji Kościoła.  Wszelkie herezje i związki z czarami musiały być zatem przez duchowieństwo tępione. Odejście u schyłku średniowiecza od scholastyki proponowanej przez filozofię katolicką i zastąpienie jej ideami Platona wpłynęły na obniżenie autorytetu Kościoła wśród uczonych.  Nieprzychylne reakcje ze strony kleru wywoływała również działalność pseudoalchemików, którzy podstępem wyłudzali pieniądze.

Na początku osiemnastego wieku alchemia stała się symbolem oszustwa i ignorancji. W wyniku zafałszowania obrazu działalności jej adeptów rozpowszechniło się przekonanie, że praktykujących alchemię interesowały wyłącznie zagadnienia związane z transmutacją metali. Problematyka badawcza zredukowana została do kwestii związanych z nieudanymi próbami produkcji złota.

Hochsztaplerzy jednak towarzyszyli alchemii od momentu jej zaistnienia. Do Europy przybywało wielu adeptów, wolnomularzy i mistrzów wiedzy tajemnej, głównie z Egiptu i Indii. Fabrykowali sztuczne złoto i diamenty, eliksiry nieśmiertelności, wywoływali duchy, zdobywali uwielbienie tłumów i obławiali się prawdziwymi kosztownościami łatwowiernych magnatów. Brakowało radykalnych głosów i środków, które uniemożliwiłyby im szkodliwą i przestępczą działalność. Wprost przeciwnie, adepci nauk tajemnych i założyciele lóż masońskich wszelkich rytów cieszyli się sympatią panujących i nie zaznawali biedy.

Jako przykład zawodowego oszusta przytoczę postać Edwarda Kelleya, znanego wcześniej jako Edward Talbot. Przedstawiał się jako alchemik, wróżbita i krystalomanta. Przekonał Johna Dee, że posiadał umiejętność kontaktowania się z aniołami. Razem stworzyli kilka książek w języku enochiańskim, ale przy okazji doprowadził swojego mistrza do ruiny. W nadziei na dostatnie życie Kelley ostatecznie osiadł w Czechach, gdzie wielkiemu marzycielowi o nieograniczonym bogactwie i nieskończonej władzy, cesarzowi Rudolfowi II, obiecywał produkcję alchemicznego złota.

Mistyfikacji dopuścił się także Lorenz Dhur, czyli Jan Twardowski, nadworny astrolog i medyk króla Zygmunta Augusta. Głównymi pomysłodawcami intrygi byli bracia, Jerzy i Mikołaj Mniszech. Spisek, wykorzystujący obsesję króla na punkcie zmarłej żony Barbary Radziwiłłówny i jego zainteresowanie szeroko pojętą magią, miał na celu zdobycie wpływów. Mistrz ceremonii zainscenizował spotkanie z „duchem Radziwiłłówny”, którym w rzeczywistości była łudząca do niej podobna Barbara Giżanka, przypadkowo spotkana w klasztorze sióstr Bernardynek przez jednego z nieuczciwych braci.

Wielu praktykujących alchemików szczerze wierzyło, że starożytni mistrzowie poznali formułę kamienia filozoficznego. Podejmowali starania, aby powtórzyć i odtworzyć proces, którego szczegóły zostały utajnione przez odkrywców. Oczywiście, „zasada dyskrecji” mogła być jedynie narzędziem do maskowania niekompetencji autorów traktatów lub do tłumaczenia nieudanych prób przeprowadzenia transmutacji metalu nieszlachetnego w złoto.

Doktryny tajemne, pomimo technicznych ograniczeń istniejących w tych czasach, wniosły wiele idei w nowoczesną naukę.  Alchemię można nazwać nestorką rodu nauk chemicznych i fizycznych. Działalność badawcza polegała przede wszystkim na mniej lub bardziej udanych eksperymentach. Cechowała je powtarzalność próby przy zastosowaniu zmiennych parametrów. Niezwykle ważnym elementem pracy alchemika była również obserwacja. Notatki, nawet w wersji zaszyfrowanej, można traktować jako raporty z badań.

Istnieją przesłanki do stwierdzenia, że technika odświeżania powietrza zastosowana w łodzi podwodnej, zaprojektowanej w 1621 roku przez holenderskiego alchemika Cornelisa Drebbela, opierała się na wykorzystaniu tlenu na długo przed jego oficjalnym odkryciem. W renesansowej Polsce rozpowszechniały się metalurgiczne metody ekstrakcji i oczyszczania metali. W ośrodkach, w których zajmowano się badaniem metali i stopów, stosowano kwasy azotowy i siarkowy oraz wodę królewską. Do oddzielenia złota od srebra potrzebne były również oczyszczona siarka, rtęć, antymon i ołów.

Jako przykład wszechstronnego alchemika o prawdziwie naukowym zacięciu przywołać można Michała Sędziwoja. Średnie i wstępne wykształcenie odebrał w Krakowie, gdzie prawdopodobnie po raz pierwszy zetknął się z alchemią. Podróże po Europie realizował dzięki mecenatowi Mikołaja Wolskiego. W celu zgłębiania wiedzy odwiedzał najlepsze europejskie uczelnie w Cambridge, Ignolstadcie, Lipsku, Altdorfie, Frankfurcie, Rostocku, Wittenberdze i Wiedniu. Po przyjeździe do Pragi został doradcą cesarza Rudolfa II, wielkiego entuzjasty nauk tajemnych. Sprawował również stanowisko osobistego sekretarza króla Zygmunta III. W Krakowie na Wawelu mieściła się pracownia alchemiczna, w której Sędziwój prowadził eksperymenty, doprowadzając w wyniku wypadku do zniszczenia znacznej części zamku królewskiego. Na dworze cesarza Ferdynanda II pełnił funkcję eksperta od metalurgii kierując budową kopalni ołowiu na Śląsku. Sędziwoja znano w alchemicznym światku ze względu na cieszące się popularnością w zachodniej Europie dzieło zatytułowane „Traktat o Kamieniu Filozoficznym”. Praca podejmowała problematykę zjawisk przyrodniczych. Zawierała teorię związaną z saletrą potasową i zestalonym w jej wnętrzu „pokarmem życia”. Dokonania alchemiczne docenił ojciec współczesnej fizyki Izaak Newton. Prace Sędziwoja odcisnęły swoje piętno także na dorobku innego naukowca, Antoine’a Lavoisiera.

Poświadczony przypadek dokonania uzdrowienia cierpiącego na nieuleczalną chorobę mężczyzny przez Paracelsusa wskazuje, że idee jatrochemiczne mogły znacząco wpłynąć na rozwój medycyny. Początkowo Paracelsus zajmował się naukami przyrodniczymi, ale wkrótce przeniósł swoje zainteresowanie na alchemię. Marzył o tym, aby znaleźć panaceum, poszukiwał arkanum, które leczyłoby wszystkie choroby. Był przekonany, że środki chemiczne oddziałują na funkcjonowanie organizmu. Od czasu Paracelsusa datuje się biochemiczne pojmowanie procesów zdrowia i choroby. Alchemia była dla niego przede wszystkim poszukiwaniem nowych leków. Wprowadził do farmakologii nowe preparaty, takie jak: sole rtęci, żelaza, ołowiu, miedzi i arsenu. Był on orędownikiem ścisłego powiązania medycyny z chirurgią, przywiązując dużą rolę do sił obronnych ustroju. Zalecał dietę, świeże powietrze, spokój i kąpiele. Nie wahał się przed polipragmazją, stosowaniem medykamentów złożonych. Wprowadził dozowanie leków.

Wiele dzieł alchemicznych przechowywano w ukryciu, ale część z nich publikowano, często w zaskakująco dużych jak na owe czasy nakładach, i niejednokrotnie były wznawiane. Księgi sekretów stanowiły kompilację receptur na rozmaite lekarstwa, środki czyszczące, kosmetyki i inne specyfiki. Zgromadzone przepisy pochodziły ze starożytnych i średniowiecznych encyklopedii, kompendiów, traktatów medycznych, farmakopei, zielników, ludowej tradycji oralnej oraz z eksperymentów przeprowadzanych przez samych autorów.  Pokuszę się zatem o stwierdzenie, że alchemia leży u podstaw kosmetologii.

Świat alchemików wskazał psychiatrze Carlowi Gustawowi Jungowi właściwy punkt odniesienia. Uświadomił, że przebieg zmian w ludzkiej psychice związany z indywiduacją to odwieczny proces nierozerwalnie scalony z ludzką egzystencją. Jung utożsamił nauki oraz symbolikę alchemiczną z przemianami psychicznymi i na tej osi rozrysował całą strukturę swojej teorii psychologii analitycznej.

Alchemia wpłynęła również na rozwój literatury. Dzieła epoki romantyzmu przesiąknięte były mistycyzmem, czarami oraz pojedynkami pomiędzy rozumem a intuicją. Główny bohater często postrzegany był jako postać tragiczna. Nawet jeśli dotknął eliksiru nieśmiertelności, posiadł kamień filozoficzny i odkrył sposób na wytwarzanie złota, przeistaczał się w istotę nieszczęśliwą. Jako przykład podam „Sędziwoja” Józefa B. Dziekońskiego. Wszystko, co osiągnął alchemik przy użyciu czarów, magii, zaklęć i sił nadprzyrodzonych, a nie dzięki zwykłej pracy, finalnie zamieniło się w proch.

Półki współczesnych księgarni uginają się pod publikacjami popularno-naukowymi nawiązującymi w swojej treści do alchemii. Podobne zjawisko zaobserwować można w kinematografii. Triumfy święcą rozmaici magowie. Przez karty książek i kadry filmów przewijają się teorie spiskowe. Bohaterowie wciąż mają złote marzenia i pragną wiecznego życia w świecie, w którym istnieje lekarstwo na każdą chorobę.

Praktycznej stronie alchemii można zatem przypisać przyczynienie się do rozwoju medycyny, psychologii, kryptologii, fizyki oraz szeregu dziedzin chemii technicznej, takich jak: produkcja wyrobów ceramicznych, destylacja, garbarstwo, farbiarstwo, wyrób szkła, wytop żelaza, cyny i ołowiu, mydlarstwo oraz produkcja saletry, prochu strzelniczego i cukru. Stała się również źródłem natchnienia dla poetów, pisarzy, malarzy i reżyserów. Alchemia powinna być oceniana jako zjawisko o charakterze kulturotwórczym, a nie w kategorii praktyki quasi-badawczej.

Przedstawiciele alchemii w średniowiecznej Europie stworzyli na podstawie syntez islamskich styl w kulturze europejskiej, który trwał do Paracelsusa, a nawet do Lavoisiera. Kojarzony z kamieniem filozoficznym, z eliksirem życia i z mirażem uzyskania złota, przyniósł zupełnie inny wymiar bogactwa: odkrycia w dziedzinie chemii i technologii chemicznej. Alchemia osiągnęła wysoki poziom mistycznych spekulacji i religijnych aspiracji. Pomimo dokonania kolejnej transformacji i stosowania języków narodowych w tekstach, nie dotarła do kresu swoich możliwości wskutek nowych impulsów płynących z Odrodzenia. Ponowne odkrywanie pism i fascynacja doktrynami tajemnymi w epoce oświecenia przełożyły na rozwój chemii i fizyki odpowiednio dorobek alchemii i astrologii. Rozwijały się równolegle, ponieważ adepci uprawiali najczęściej obie dziedziny. Symbole alchemiczne i czynności laboratoryjne przejęły nazewnictwo od astrologii.

Na swoich krętych ścieżkach alchemia zostawiała wiele śladów w postaci tekstów, obrazów, a także muzyki. Dzięki nim możemy dzisiaj zrozumieć wielkie marzenia, nadzieje, ciekawość i dociekliwość ich twórców. Równocześnie zauważamy ich łatwowierność i naiwność, pobożność i wizjonerstwo albo nikczemność i wyrachowanie. Musimy jednak pamiętać, że dla tych ludzi alchemia była integralną częścią ich wiedzy o całym świecie.


* Fragment mojego artykułu na temat historii alchemii zachodniej.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz