Na deser wspomnień z Pragi zostawiłam kadry, które wywołały uśmiech na mojej twarzy. Czeskie poczucie humoru idealnie synchronizuje się z moim. Zastanawiałam się nad źródłem optymizmu naszych południowych sąsiadów i odnoszę nieodparte wrażenie, że w złocistym napoju kryją się endorfiny. Czeskie piwa królują w moim chmielowym rankingu. Lata wnikliwej obserwacji uczestniczącej o charakterze międzynarodowym potwierdzają, że detronizacja im nie grozi.
Elementy radosnej twórczości spotkać można wszędzie, także na klasztornym dziedzińcu. Czesi potrafią zachować dystans nawet do swojego dziedzictwa kulturowego. Ponad 4-metrowy pomnik Franza Kafki nie przypomina pompatycznych posągów, jakimi gęsto wypełnia się polskie place i parki. Jedna noga groteskowej figury stoi w dzielnicy żydowskiej, druga na terenie Starego Miasta. Ponadto, znajduje się on między synagogą, kościołem katolickim i kościołem prawosławnym.
Czeskie dowcipy czytam już w oryginale, ale do swobodnej konwersacji w tym języku jeszcze bardzo dużo mi brakuje. Wydaje mi się, że czeski pisany jest znacznie łatwiejszy od mówionego. Wystarczy zamienić "h" na "g", "ž" na "ż", "č" na "cz", a "š" na "sz" i słowa zaczynają brzmieć znajomo. Spróbujcie, bez pomocy translatora:
Pepa a Franta si založí obchod a nad něj dají nápis „MÁME VŠECHNO“. 3 kamarádí jdou kolem a rozhodnou se, že to vyzkouší.
Příjde první a říká: „Poprosil bych 15kg těžké pštrosí vejce.“
Pepa se poškrábe na hlavě, vejde do skladu a volá: „Frantó, máme tu někde 15kilové pštrosí vejce?“
„No jasně, regál číslo 20, druhá polička.“
Pepa donese vejce překvapenému zákazníkovi, ten zaplatí a na řadě je druhý kamarád. „Máte zelenou býčí kouli?“
Pepa jde do skladu a ptá se po zelené býčí kouli. Franta odpovídá: „No jasně, osmej regál, pátá polička.“ Pepa donese, zákazník zaplatí a třetí kamarád vidí, jak s jeho kamarády vypekli a rozhodne se, že jim to vrátí; „Já bych poprosil 10 kilo ničeho.“
„Co že byste poprosil?“
„No, 10 kilo ničeho.“
Pepa se poškrábe na hlavě, a volá do skladu: „Frantó, máme tu někde 10kg ničeho?“ „Co jestli máme?“ „No 10 kilo ničeho.“ „Ty vole a kdo to chce?“ „No zákazník.“ „Víš co, tak mi ho sem pošli.“
Franta se zákazníkem prochází ztemnělou halou plnou regálů jen se svíčkou, zavede ho do temné místnosti, zavře dveře a svíčka zhasne. Najednou Franta vylekaně: „Ty vole, vidíš něco?“ „Nic!“ „Tak si naber 10 kilo a vypadni."
Koń zrozumiał i się uśmiał. Na zakończenie zdradzę Wam, że zdobyłam nową sprawność: po raz pierwszy w życiu spałam pod mostem. Widzicie ten żółty domek przy ostatniej podporze? Za nim kryje się jeszcze jedna kamienica, a w niej mieści się przytulny hostel, w którym się zatrzymałam. Nuselský most jest moim rówieśnikiem. Ma 485 metrów długości, a pod nim przepływa maleńka rzeczka Botič, dopływ Wełtawy.