Kolor wrześniowej zabawy u Danutki wywołał u mnie podwójny uśmiech. Po pierwsze, bardzo lubię ten odcień zieleni. Moja garderoba składa się z czterech, bardzo nierównych, części: fioletowej - artystycznej, czarnej - ogólnego użytku, oliwkowej - na wyprawy rozmaite oraz niebieskiej - do pracy. Po drugie, akurat taka robótka wyszła spod moich rąk. Połowa uśmiechu ulotniła się jednak po doczytaniu wytycznych. Brakowało mi drugiego koloru. Motylki musiały szybko się rozmnożyć. W pracy wykorzystałam węzły: płaski, żebrowy i frywolitkowy. W dwukolorowej wersji bazą dolnych skrzydełek są zawleczki od mleka.
Przetestowałam kamuflaż w krzakach. Sprawdza się znakomicie. Czekam zatem na propozycje wycieczek, aby motylki mogły się wyszaleć na łonie natury. Moje makramki zgłaszam do wrześniowej edycji cyklicznych kolorków u Danutki.
Monia ile Ty mleka musisz wypić ;-)żeby takie odlotowe motylki zrobić. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńZawsze jestem pełna podziwu jeśli chodzi o tego typu prace. Dla mnie to niesamowite, że można takie coś pozawiązywać. Cudne :)
OdpowiedzUsuńŚwietne motylki nic tylko podziwiać pozdrawiam ☺
OdpowiedzUsuńSuperaśne te kolczyki :)
OdpowiedzUsuńWow, wspaniałe frywolitkowe kolczyki.
OdpowiedzUsuńSuper motylki :)
OdpowiedzUsuńŚliczne motylki:) Podziwiam za te wszystkie węzły, jakie wykorzystałaś, by stworzyć takie filigranowe cudeńka:)
OdpowiedzUsuńMotylki genialne! Cudeńka :)
OdpowiedzUsuńprzepiekne są te motylki !!
OdpowiedzUsuńMonia motylki wyszły Ci kapitalnie,pięknie udało Ci się poprzeplatać te skrzydełka makramowe.Mnie te węzełki żebrowe dały w kość jak żadne,a Tobie tak wszystko pięknie idzie .Mam wrażenie ,że z makramy potrafisz zrobisz wszystko .
OdpowiedzUsuńPozdrawiam cieplutko i zapraszam na kolejny miesiąc z nadzieją ,że znów będziesz z nami :)
Urocze te motylki. Chętnie bym się nauczyła jak takie cuda wyczarować. :)
OdpowiedzUsuńNie wiem jak Ty to robisz,że tych supełeczków takie cuda wychodzą,motylki są urocze,ja bym je użyła jako zawieszek na oknach,lub firankach,cudnie by wyglądały
OdpowiedzUsuńŚliczne makramowe motylki! Cieplutko pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚliczne motylki:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńprzepiękne, pomysłowe i oryginalne:) Jestem pod wrazeniem, nie wiem, czy bym takie potrafiła:)
OdpowiedzUsuńA przy okazji, możesz je dorzucić do zadania makramowego, nie ma ograniczeń, a przecież węzeł frywolitkowy jest:)
Pozdrawiam:)
Cudne makramki :) Widać, że sznureczki się Ciebie słuchają :) Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPiękne motyle :)
OdpowiedzUsuńŚlicznie zaplecione motylki.
OdpowiedzUsuńFantastyczne motyle. Masz zacięcie do tych przeplatanek. Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńWspaniałe motylki, gratuluję wytrwałości.
OdpowiedzUsuńMoja ciotka jak komuś się coś wyjątkowo udało to powiadała-warto Ci jeść dawać-:))))to ja powtórzę za nią:))warto oj warto:))
OdpowiedzUsuńkolor nie mój, ale wzór i wykonanie świetne:)
OdpowiedzUsuńZachwyciłam się tymi motylkami :-)))
OdpowiedzUsuńWarto było podjąć trudy makramowe. Efekty bardzo interesujące. Pozdrawiam:))
OdpowiedzUsuńŚwietne kolczyki motylkowe. Uroczo wygladają.
OdpowiedzUsuńPodziwiam ... bo ślicznie wyglądają i prezentują się te makramowe motylki . Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńPiękne wielce efektowne latające motylki :) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńMotylki obłędne, nawet nie jestem w stanie ogarnąć, ile musiałaś się nasłupłać. I zafascynowały mnie te zawleczki od mleka :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
Motylki są śliczne! Nie powinny się kamuflować, tylko eksponować! ;-) Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńciekawe te motylki,
OdpowiedzUsuńto sie w przyrodzie chyba mimikra nazywa ;-D