Nigdy nie mogę oprzeć się pokusie porównania odwiedzanych miejsc z moim miastem. Kraków zawsze utrzymuje się w ścisłej czołówce pod względem dziedzictwa kulturowego i zasobów naturalnych. Niestety, zamiast ten potencjał wykorzystać i dążyć do zrównoważonego rozwoju, od wielu lat nasze władze stosują przestarzałe techniki zarządzania, dogęszczając zabudowę i likwidując tereny zielone. Ich zdaniem, najlepiej wypoczywać w galeriach handlowych.
Belgrad jest przykładem miasta, w którym to jakość życia mieszkańców należy do priorytetów. Wszechobecne parki i skwery znakomicie zostały wkomponowane w tkankę miejską. Wzorcowo zagospodarowano ruiny Twierdzy Kalemegdan, tworząc na jej terenie świetne warunki do wypoczynku i rekreacji. Wykorzystano również naturalne walory rzek, Sawy i Dunaju, oplatając ich brzegi ścieżkami rowerowymi, alejkami dla spacerowiczów i placami zabaw. Restauracje i kawiarnie na barkach oraz w budynkach poprzemysłowych współistnieją z dziką przyrodą. I właśnie ta dzikość w samym sercu wielkiej metropolii spodobała mi się najbardziej.
Szkoda, ze wiecej zdjec nie wstawilas :-(
OdpowiedzUsuńZdjęcia tradycyjnie zrobiłam w ilości hurtowej, ale będę jeszcze psiać o tym miejscu, więc pojawi się więcej ;)
UsuńNiestety w coraz więcej miejscach liczy się zysk, a nie stworzenie przyjaznych warunków naturze ...
OdpowiedzUsuńDla mnie natura jest najważniejszą częścią życia ;)
Usuń