Do kolei wąskotorowej pozostał mi sentyment z dzieciństwa. Największą atrakcją wakacji spędzanych w okolicach Miechowa był dla nas pociąg przejeżdżający przez pola. Układaliśmy aluminiowe złotówki na szynach i godzinami czekaliśmy na pojawienie się lokomotywy. Zdeformowane pod jej ciężarem monety nabierały bezcennej dla nas wartości. Tamtejsza wąskotorówka wybudowana została w 1916 roku, a mój dziadziuś dojeżdżał nią do miechowskiego gimnazjum. Z dwudziestokilometrowej trasy pozostało obecnie jedynie kilka reliktów. Szkoda, że torowisko rozebrano i przetopiono, zamiast wykorzystać istniejącą infrastrukturę do turystycznego rozwoju regionu. Szczęśliwie natomiast drugie życie zyskała wąskotorówka w Bieszczadach.
Początki Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej sięgają roku 1890. Powstała z potrzeby transportu drewna eksploatowanego w tutejszych lasach. W swojej długiej historii była wykorzystywana również do celów militarnych. Podczas działań wojennych wielokrotnie ulegała zniszczeniu. Do dewastacji prowadziły także walki narodowościowe na tych terenach. Odbudowywana oraz rozbudowywana kolejka funkcjonowała aż do momentu oddania do użytkowania drogi. Transport samochodowy okazał się znacznie tańszy. Dla przemysłu wąskotorówka przestała być rentowna. Dopiero nadanie jej funkcji turystycznych doprowadziło do ponownego rozkwitu.
Pierwotnie rozstaw torów wynosił 760 mm, ale został zmieniony na 750 mm. Główna stacja Bieszczadzkiej Kolejki Leśnej znajduje się w Majdanie. W sezonie letnim pociąg kursuje do Przysłupa i do Balnicy. Wybraliśmy tą drugą trasę. Na chwilę mogliśmy postawić stopy po słowackiej stronie granicy.
Sama w taka podróż bym się wybrała
OdpowiedzUsuńSzkoda że w Polsce coraz mniej takich tras :-(
I really like your blog.. very nice colors & theme.
OdpowiedzUsuńDid you make this website yourself or did you hire someone to do
it for you? Plz respond as I'm looking to create my own blog and would like
to know where u got this from. appreciate it