Czy zdarzyło Wam się uczestniczyć w czyimś ślubie bez zaproszenia? Kwiaty pachniały miłością. Powietrze drgało zmysłowo w trzydziestu kreskach. I nagle drzwi średniowiecznego ratusza w Cortonie uchyliły się, a po schodach w ryżowym deszczu zeszli nowożeńcy. Na twarzach gości odmalowało się zdziwienie, kiedy chóralnie odśpiewaliśmy "Sto lat". Słów zapewne nie zrozumieli, ale nasze intencje z pewnością były klarowne. Zazwyczaj unikam robienia zdjęć przypadkowym osobom, ale myślę, że nikt nie może się poczuć urażony wspomnieniem tak pięknej chwili. Numerem jeden pozostaje dla mnie gustowne nakrycie głowy jednej z kobiet obecnej na uroczystości. Mam ochotę sprawić sobie podobne cudeńko, chociaż oczywiście w innym kolorze. Na pewno domyślacie się, w jakim...
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz