Droga do szkoły wydłużyła mi się o 15 minut. Odległość pomiędzy punktami A i B pozostała bez zmian. Jedynym wytłumaczeniem tego fenomenu jest objazd związany z kolejnymi naprawami świeżo oddanego po remoncie torowiska. W ramach terapii powstrzymującej od rzucania epitetami stosownymi dla fatalnego zarządzania naszym miastem, plątam w tramwajach sznurki w abstrakcyjne formy.
Do wykonania płatków wykorzystałam węzły frywolitkowe, a do "łodyżki" - węzły płaskie. Komicznego ludzika zgłaszam do kwiatowego wyzwania u Agatki.
Wesoly pan bratek:)
OdpowiedzUsuńTo ci pan bratek. Nieźle pogięty. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńale fajniutki:)
OdpowiedzUsuńEkstra!
OdpowiedzUsuń