Chciałam rozjechać fioletowego kota, ale nie zdążyłam. Luty jest zdecydowanie wybrakowany. Pobiegłam w kierunku wyjścia awaryjnego i zmieniłam filc w kwiatka.
Pracę zgłaszam do krokusowej galerii u Agatki. Mam nadzieję, że wiosna przypomni sobie w końcu o nas i otuli przemarznięte serca ciepłem słonecznych promieni.
Piękne :)
OdpowiedzUsuńŚliczne to maleństwo,a właściwie wiosenny amulet może zaczaruje przyjście cieplejszych dni. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńcudny kwiaciorek, Monia ja niestety w czwartek mam szkołe szkoda;(
OdpowiedzUsuńTeż mi brakuje wiosny.
OdpowiedzUsuńŚliczny kwiatuszek :)
Cudny krokusik, pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńŚwietny wisior. Może przyciągnie wreszcie wiosnę :)
OdpowiedzUsuń