Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

poniedziałek, 28 grudnia 2015

Szalikot szary

Był sobie szalik. Stary, szarobury, brzydki, pozaciągany. I nawet srebrzyste cekinki nie potrafiły przywrócić mu blasku. Nożyce poszły w ruch. W wyniku ewolucji szalik zamienił się w kotka. Nie wiem, czy u Was występuje taki gatunek, ale mam wrażenie, że u mnie populacja sukcesywnie będzie się zwiększała.


Grudniowa paleta kolorów u Majaleny obejmuje: ciemnoszary (włóczka), jasnoszary (nić, na którą nanizano cekiny), srebrny (ale nie wiem, czemu mój aparat widzi złoty), czarny (wąsiki), ciemnobrązowy (oczka) i jasnobrązowy (nosek, który na zdjęciu z niewyjaśnionych przyczyn wpada w róż). Pracę zgłaszam na wyzwanie.



9 komentarzy:

  1. Kiciuś wyszedł cudowny :)
    A i szalik zyskał drugie życie i na coś się przydał :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ale słodziak! Świetnie wyszedł! Bardzo dziękuje za udział w moim wyzwaniu.
    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Kiciuś rewelacyjny. Śliczny maluch :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Moniu czyżbyś otworzyła fabrykę szalikotków? ;-) Czy to kotek kieszonkowy czy lew kanapowy;-).
    Wygląda tak słodko,że nic tylko głaskać. Pozdrawiam cieplutko :-)

    OdpowiedzUsuń