W przerwie pomiędzy warsztatami, a zwiedzaniem wystawy, poszłyśmy z Asią na spacer po wawelskim wzgórzu. Towarzyszyły nam ciepłe tony mikołajkowego słońca. Ten, który zaprojektował moją twarz, z pewnością miał wyjątkową słabość do cyrkla. Zresztą, określenie "Pyza" czy "Pączek" przyklejało się do mnie od dzieciństwa. Asia uchwyciła moją krągłość w różach zachodu.
A mnie zachwyciło niebo, które próbowało udawać morze. Ta przypadkowa fotografia wkrótce przeniesiona zostanie na płótno. Ku mojemu wielkiemu zaskoczeniu zgłosił się do mnie z ofertą kupna tego zdjęcia pewien krakowski malarz. Nie dostrzegam w sobie fotograficznego profesjonalizmu, więc podarowałam mu ten kadr. Sam fakt, że ktoś docenił mój sposób patrzenia na świat, jest wystarczającą zapłatą. Z pewnością pokażę Wam obraz, kiedy będzie gotowy.
Rzeczywiście super ujęcie:)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Piękne zdjęcia!!!
OdpowiedzUsuń