W dniu swojego święta Mikołaj zaprosił nas na warsztaty plastyczne do Międzynarodowego Centrum Kultury w Krakowie. Zrobiłyśmy z Asią bardzo koci balon. Polecimy nim do Albanii. Muszę tylko nieco schudnąć, żeby zmieścić się do kosza.
Balonów powstało o wiele więcej. Dzieci prześcigały się w pomysłach na zdobienie swoich podniebnych pojazdów.
Mikołajowie także stawili się tłumnie. Na płycie Rynku można było podziwiać ich wspaniałe maszyny, a przy okazji sypnąć brzęczącą monetą w szczytnym celu.
Bardzo oryginalne spędzanie Mikołajków. Pozdrawiam serdecznie :-)
OdpowiedzUsuńTo był bardzo wrażeniowy dzień, co najmniej na cztery posty ;)
UsuńWasz koci balon nie jest fioletowy ;-).
OdpowiedzUsuńNo właśnie, bolało... Fioletowy lampion mieli tylko jeden i od razu złapała go jedna dziewczynka ;) Była mniejsza od Asi, a my nie bijemy słabszych ;) Niedobór fioletu nadrobiłyśmy fioletowymi kotkami ;)
UsuńFajne warsztaty i lampiony szczęścia!!!
OdpowiedzUsuńU mnie w mikołajki też była motocyklowa parada Mikołajów. Wyglądało to super, każdy przebrany za Mikołaja i na stalowym "reniferze" :)
Uwielbiam motocyklistów, bez względu na ich stroje ;)
UsuńJak motor mam za płotem mogę podziwiać do woli, z motocyklistami to trochę gorzej :-)
Usuńświetne warsztaty
OdpowiedzUsuń