Nie ma nic piękniejszego niż urzeczywistnianie się marzeń. Spełnienie można odnaleźć w pracy, która pozwala na pielęgnowanie własnej pasji. Właściwie AgraFka jest takim trzecim dzieckiem Agnieszki, lecz zmodyfikowanym genetycznie i zaplanowanym co do najdrobniejszych szczegółów. Byłyśmy świadkami narodzin pasmanterii, wspierałyśmy psychicznie naszą przyjaciółkę podczas przedzierania się przez biurokrację, pocieszałyśmy w chwilach zwątpienia, a w końcu świętowałyśmy otwarcie.
O wiele dłuższa była moja droga do Olkusza. Agnieszka wielokrotnie zapraszała, ale zawsze coś stało na przeszkodzie. Dopiero Kasia podziałała na mnie motywacyjnie i razem ruszyłyśmy w stronę tego niezwykłego miejsca. Ogromne serce właścicielki zmieniło lokal sklepowy w przytulne gniazdko, w którym panuje prawdziwie domowa atmosfera. Klientki pod pretekstem zakupów przychodzą tutaj po prostu porozmawiać. Ale taka właśnie jest Agnieszka. Budzi sympatię od pierwszego wejrzenia i potrafi cierpliwie słuchać. Nie ocenia, nie krytykuje, chętnie natomiast służy radą.
Zajrzyjcie tam koniecznie, jeśli przypadkowo będziecie przejeżdżać przez Olkusz. A może wybierzecie się specjalnie na cosobotnie spotkanie robótkowe? Pasmanteria ukryta jest w podwórzu przy ul. Kazimierza Wielkiego 11. Można tam kupić nie tylko półprodukty do tworzenia, ale również gotowe rękodzieło, wykonane w rozmaitych technikach. Można także zamówić u Agnieszki czapkę, szal czy chustę.
Szkoda, że ja nie mam w pobliżu takiego miejsca :-(
OdpowiedzUsuńZabiorę Cię do Agnieszki, kiedy przyjedziesz do mnie ;)
UsuńZ całego serca życzę powodzenia :) Taka pasmanteria to również moje marzenie ale ja nie mam tyle odwagi tym bardziej podziwiam i gratuluję :)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się uda ;)
UsuńDziękuję Moniczko za piękny artykuł :)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się u Ciebie podobało ;)
Usuń