Zaintrygował mnie, ukryty pomiędzy budynkami, kamienny mur nieopodal katedry św. Findbara. Ciekawość skierowała mnie w boczne uliczki. Pierwszą wskazówką, że odkryłam coś niezwykłego, była tabliczka z dwujęzycznym napisem: Sráid an Dúin / Fort Street. A potem znalazłam uchyloną bramę. Zupełnie nie spodziewałam się możliwości wejścia do środka. Wykukał do mnie miły pan, wręczył "instrukcję obsługi" i zaprosił do zwiedzania. Okazało się, że obiekt nieodpłatnie udostępniono wszystkim wielbicielom historii. Szkoda, że w Krakowie nie docenia się potencjału dziedzictwa kulturowego.
Początki fortu sięgają roku 1601. Nazwa została nadana na cześć królowej Elżbiety I. Pierwotna budowla, której pomysłodawcą był Sir George Carew, przetrwała jedynie kilka lat. Mieszkańcy Cork wyburzyli fortyfikację w obawie, że będzie wykorzystywana przeciwko nim. Zachowany aż do dnia dzisiejszego kształt gwiazdy powstał w 1624 roku. Mury podwyższono w 1649 roku do wysokości około 8 metrów. Do zapoznania się z historycznymi planami zapraszam na stronę Kierana McCarthy'ego. Znajdziecie tam sporo z pasją zbieranych ciekawostek o Cork.
Oprócz funkcji obronnych, Fort Elizabeth pełnił również rolę koszar wojskowych oraz więzienia. W latach dwudziestych ubiegłego wieku obiekt przejęła irlandzka policja An Garda Síochána i stacjonowała w tym miejscu aż do 2013 roku. Obecnie można tam pospacerować, poczytać historyczne informacje czy popodziwiać przepiękną panoramę miasta. Ekspozycja zaprezentowana wewnątrz jest na razie skromna, ale to dopiero początek muzealnego rozdziału w życiu fortu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz