Ze Zbigniewem Wikłaczem
Przeszklone prace i słabe światło nie są wdzięcznym materiałem do przygotowania rzetelnej relacji z wystawy, zatem musicie mi uwierzyć na słowo, że oryginalne zdjęcia są naprawdę zjawiskowe. Ludzie, zwierzęta i okruchy cywilizacji uchwycone zostały w malarskich pozach. W rolę modelek z powodzeniem wcieliły się... kury. Dominują tutaj soczyste, pełne życia i radości kolory. Nie trzeba przecież wiele mieć, żeby być szczęśliwym. Właśnie takie proste przesłanie odczytuję z fotograficznego zapisu zrealizowanego w tym ubogim i surowym zakątku świata.
Zabrakło mi opowieści o samych podróżach. Być może Zbyszek zdradzi coś więcej podczas zapowiadanej prezentacji kolejnej części nepalskiej trylogii, tym razem poświęconej górom.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz