Owe niemiłe wrażenia przydrożne zatarły się dopiero po przekroczeniu progu Otwartej Pracowni. Na galeryjnych ścianach od 6 grudnia br. do 5 stycznia przyszłego roku oglądać można wielkoformatowe płótna Ignacego Czwartosa, zgromadzone na ekspozycji zatytułowanej "Taka robota na wiosce".
Z Ignacym Czwartosem Ignacy Czwartos, Michał Hankus, Piotr Lutyński
Charakterystyczny dla Ignacego ikonograficzny styl portretowania, pozbawiony zdobników i wywijasów, świetnie pasuje do surowego wnętrza w oficynie przy ulicy Dietla 11. Gdzieś w tle wystawy wyczuwa się obecność Jerzego Nowosielskiego, uchwyconego w trumiennej symbolice, w towarzystwie Marka Rothko oraz Nikifora Krynickiego. Nasuwa się w tym miejscu pytanie o granice pomiędzy naiwnym, uproszczonym i prowincjonalnym malarstwem, a sztuką uznaną przez krytyków.
Ignacy Czwartos
Ignacy Czwartos Zuzanna Czwartos
Warto zwrócić uwagę na artystyczny sprzeciw wobec manipulacji prawdą historyczną. Na jednym z płócien wymalowany został protest wobec propagandowych działań zawartych w niemieckim serialu wojennym "Nasze matki, nasi ojcowie". W metaforycznym procesie wybielania historii producent filmu Nico Hofmann i pierwszoplanowy aktor Tom Schilling bardzo uprzejmie zapraszają do komory gazowej. Komentarz jest tutaj zbyteczny.
W szampański nastrój wprawiła mnie Marta, choć oczywiście na wernisażu tradycyjnie serwowano wino. Nie mogłyśmy się oprzeć pokusie dynamicznego wkomponowania się w szeregi statycznych olejnych figur.
Taka robota na wiosce w Krakowie. Ładna robota. Szkoda że nie mogłem obejrzeć z bliska ale na zdjęciach też ładnie wygląda.
OdpowiedzUsuńMoże jeszcze zdążysz przyjechać, zdjęcia nie oddają atmosfery wystawy ;)
Usuń