Rzadko szkic, który powstaje w mojej głowie, przekłada się na zadowalający mnie efekt końcowy. Mój najnowszy projekt wprawił mnie jednak w samozachwyt i nawet dziecię moje, całkowicie negujące moją fascynację śmieciami, obsypało mnie pochwałami. Przedstawiam Wam mojego Mikołaja.
Bazą mojego Mikołaja jest opakowanie po jogurcie pitnym. Płaszcz i czapkę uszyłam z filcu w arkuszach. Broda i włosy powstały z waty. Oczka nakleiłam gotowe, ale można takie zrobić z opakowania po tabletkach. Figurka stanowi grudniową dekorację zarówno w pozycji stojącej, jak również, dzięki sznureczkowi zamontowanemu w czapce, może zawisnąć na choince albo w oknie. Jutro Mikołaj wybiera się do przedszkola. Trzymajcie kciuki, żeby znalazł wielu nowych przyjaciół.
Pracę moją zgłaszam na wyzwanie Banae "Świątecznie i Sylwestrowo":
wow!! a jak ty go zrobiłas?
OdpowiedzUsuńTutka już nie zdążę przygotować, ale jeśli masz ochotę, to obiecuję na następny sezon ;)
UsuńMikołaj jest rozkoszny ! Kochana Moniko życzę Ci zdrowych i pogodnych Świąt - Ala z Czarnego Dunajca
OdpowiedzUsuńMikołajek uroczy :)
OdpowiedzUsuńWesołych Świąt! :))