Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

poniedziałek, 3 czerwca 2013

Wernisaż wystawy Marcina Dymka

W piątkowy wieczór 31 maja 2013 r. wnętrza Otwartej Pracowni wypełniła krakowska śmietanka artystyczna, aby obejrzeć dzieła zebrane pod tajemniczo brzmiącym tytułem "Anabioza". W strukturach Stowarzyszenia pojawiła się niedawno nowa twarz - Monika Niwelińska - i to właśnie ona została kuratorką najnowszej wystawy autorstwa Marcina Dymka.

Z Marcinem Dymkiem                                                                           Ignacy Czwartos, Marcin Dymek, Monika Niwelińska

Według definicji, greckie słowo anabioza oznacza powrót do życia, przebudzenie się po okresie stagnacji, dyplom szkoły przetrwania ukończonej wbrew niekorzystnym warunkom. W prezentowanych pracach Marcin Dymek inspiruje się głównie sekretnym światem flory i fauny oraz, z uwagi na zbyt wielkie gatunkowe oddalenie, botanicznymi i zoologicznymi zagadkami dla człowieka nigdy do końca nieodgadnionymi. Doszukuje się analogii do ludzkiej sfery. Nad wystawą krąży duch chaosu i niepewności. Widać silną fascynację zielenią jako symbolem witalności i odrodzenia. Często w ciekawy sposób autor bawi się formą, jak choćby poprzez doklejanie do płótna kolorowych szklanych kulek, przez co obrazy nabierają nowego, trójwymiarowego charakteru. Jako tworzywo wyjściowe pojawiają się również elementy recyklingu - rama okienna, piankowy materac, wycieraczka, stara zabawka, itp. Rysunki sprawiają wrażenie zniszczonych, zmiętych, pożółkłych, niczym ulotne myśli uchwycone w chwili natchnienia na kawałku papieru z odzysku. Rzeźby przywołują skojarzenie, że wykonano je z makulatury lub z przypadkowo znalezionych przedmiotów. Zapraszam do obejrzenia moich fotografii kilku najciekawszych według nas prac.




Na wernisaż wybrałam się z moją przyjaciółką Krysią, która akurat odwiedziła mnie przy okazji przedłużonego weekendu, zwanego przeze mnie Świętym Czwartkiem. Połączyły nas światłowody, wiara w dobro i pasja tworzenia. Możliwość częstszych spotkań ogranicza, niestety, blisko ośmiogodzinna podróż pociągiem spowolniona szkodami górniczymi na śląskim odcinku trasy do Bolesławca. Mam nadzieję, że Krysia również opisze własne wrażenia ze swojej pierwszej krakowskiej wystawy. Natomiast ja zachęcam do odwiedzenia Otwartej Pracowni przy ul. Dietla 11 - ekspozycja dostępna będzie do 9 czerwca.



2 komentarze: