To niesamowite, kiedy nagle drewniana proza sprzed wieków odzyskuje puls i zaczyna swój taniec w szalonym pędzie życia. "Antygona" Sofoklesa, jak każdy zresztą tekst wpisany do kanonu obowiązkowych lektur szkolnych, kojarzy się źle. Poddawana pseudoliterackim analizom na lekcjach języka polskiego trafia na półkę zapomnienia, kiedy tylko zaliczeniowa ocena zostanie wpisana do dziennika. Zdmuchnięcia kurzu z kart książki podjęli się młodzi ludzie związani z "Bakałarzem", studenckim klubem Uniwersytetu Pedagogicznego.
5 czerwca 2013 r. wybrałam się na przedstawienie z Ewą, Kaliną i Rafałem i wszyscy wyszliśmy tą sztuką oczarowani. Mistyczna sceneria w pokrytym czerwonymi draperiami wnętrzu, intymna, kameralna atmosfera, scena wręcz zlewająca się z widownią, odgłosy burzy tuż nad naszymi głowami i nastrojowa gra świateł stanowiły idealną oprawę dla aktorskich zmagań. Trudno uwierzyć, że oglądaliśmy amatorów, gdyż cała obsada spektaklu to studenci Uniwersytetu Pedagogicznego i jedynie Paweł Budziński jest już absolwentem tej uczelni.
Właśnie Pawłowi, mózgowi całej operacji, należą się szczególne słowa uznania. To on współreżyserował przedstawienie i jednocześnie wystąpił w roli Kreona, dosłownie zagarniając całą scenę dla siebie. Emocje na jego twarzy zmieniały się jak w kalejdoskopie - rozpacz, gniew, zawziętość, szaleństwo, smutek, strach, skrucha, pokora, ojcowska miłość... Przy tak ekspresyjnej grze trudno było pozostałym postaciom przebić się na pierwszy plan, ale i one zasługują na ogromne brawa. Urokliwie zaprezentowała się Anna Kasiarz jako Ismena, ukazując ogrom wrażliwości i siostrzanej troski. Wewnętrzne rozdarcie Antygony (w tej roli wymiennie występują Katarzyna Frącek i Maria Sehn) pomiędzy prawem boskim i przepisami ludzkiego prawa głęboko zapada w pamięć. Bakałarzowa interpretacja godna jest polecenia. Poniżej zamieszczam kilka migawek, jednak mój aparat nie sprawdza się w klimatycznym oświetleniu i nie nadąża za dynamiką akcji.
Thank you for your invitation ;) Kisses ;)
OdpowiedzUsuń