Na krawędzi wiosny
ptaki biją w dzwony,
że w Tatrach i w Gorcach
obszar zagrożony.
Miłośnik przyrody
nie depcze krokusów,
od łąk fioletowych
odgoni dzikusów.
Samozwańczy rycerz
na ratunek spieszy,
żeby żaden wandal
butami nie zgrzeszył.
Do plecaka wkłada
uśmiech i marzenia
i wyrusza w drogę
świat na lepsze zmieniać.
Wędruje samotnie
przez lasy i góry.
Dobre wieści niesie
dla Matki Natury.
Kiedy już ją spotka,
nisko się pokłoni,
wręczy jej słów bukiet
i serce na dłoni.
Ona się zachwyci
tarczą z jego ciała
i kojącą ciszę
będzie makiem siała.
http://www.gazetakrakowska.pl/turystyka/region/a/nigdy-wiecej-na-krokusy-do-doliny-chocholowskiej-polacy-dali-popis-kultury,13099658/ :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie z powodu tych "miłośników" jeździmy w inne miejsce i milczeniem pomijam jego lokalizację ;)
Usuń