Połączenie prac manualnych z lekcją starożytnej historii okazało się trudniejsze niż myślałam. Tylko jedna odważna duszyczka podjęła rzuconą rękawicę, ale z zadania wywiązała się z wielką klasą. Żałuję, że mezopotamskie arcydzieło mogę podziwiać wyłącznie na fotografii, bo wygląda nadzwyczaj smakowicie. Zapraszam na bloga Martyny, gdzie możecie znaleźć tajną recepturę. Mam nadzieję, że w następnym etapie do puli prezentowanych prac trafi równie niezwykły przysmak. Przy okazji postanowiłam wprowadzić dla Was ułatwienie, a więc dać Wam więcej czasu na połączenie pradawnych dziejów ze współczesnością. W ramach promocji ważnej do końca roku każdorazowo dostaniecie dodatkowy miesiąc na czas do namysłu. Następne zadanie wystartuje 10 marca i wtedy pojawi się post z żabką. Tematem będą szeroko pojęte Indie. Poszukajcie inspiracji w Cywilizacji Doliny Indusu. A może źródłem natchnienia staną się Ariowie? A może hinduscy bogowie ześlą wenę?
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz