Pan Pastelnik długo żył w samotności. Pewnego dnia zrozumiał, że codzienne smutki rozproszyć może wyłącznie miłość. Rozejrzał się dookoła. Zobaczył jej płowy warkocz tańczący na wietrze. A wtedy ona nieśmiało zerknęła w górę spod zbyt wielkiego kapelusza. Zaiskrzyło, kiedy spotkały się ich spojrzenia. Zakochali się w sobie bez pamięci. I od tej pory już zawsze razem smakowali życie.
Pan i pani Pastelnik powstali z papierowej wikliny. Rurki pomalowałam na śmietankowo, waniliowo, morelowo i malinowo. Dokleiłam pistacjowe oczka oraz malinowe usteczka. Przed sierpniowym słońcem chronią ich czekoladowe kapelusze. Prace zgłaszam do lodowej zabawy u Danutki.
No, no, no, ale świetne i do tego super historyjka. Papierowa wiklina lekarstwem na wszystko nawet na lodowe bonusy u Danusi.)
OdpowiedzUsuńPan i pani Pastelnik fajna wiklinowa para i to piękne uczucie....
OdpowiedzUsuńPozdrawiam serdecznie:)))
Ale fajnie,że mamy wiklinowe lody dla ochłody i to dzięki Tobie.
OdpowiedzUsuńDziękuję kochana za udział w zabawie i pozdrawiam serdecznie
Pięknie ta papierowa wiklina się poddaje twoim zdolnym rączkom. Świetna parka lodowa. Pozdrawiam
OdpowiedzUsuń