Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

poniedziałek, 20 stycznia 2020

Zakon rycerski templariuszy

Wokół templariuszy narosło wiele mitów. Nadgorliwość inkwizytorów dodała do wizerunku rycerzy cechy demoniczne. Wśród oskarżeń padały zarzuty o zdradę, obsceniczny i satanistyczny charakter obrzędów inicjacyjnych, oddawanie czci Bafometowi czy przejmowanie herezji katarskiejWierzenia i rytuały inicjacyjne były pilnie strzeżone, a regułę zakonu w całości znali tylko bracia wyżsi rangą, co dostarczało wrogom zakonu dodatkowych argumentów do zniszczenia go. Tajemnice zawsze rodzą spekulacje, a niechęć do danej grupy nadaje im pejoratywny wydźwięk. Z drugiej strony, sekrety templariuszy budzą fascynację nie tylko w środowisku naukowców. Legendy o ukrytych skarbach wciąż poruszają wyobraźnię historyków i archeologów, ale również pisarzy i scenarzystów. Przekonanie, że templariusze byli strażnikami Świętego Graala wywodzi się ze średniowiecza.

Źródłem inspiracji dla powołania Braci Świątyni Salomona w Jeruzalem stał się istniejący wcześniej zakon rycerzy szpitalników, których misją było sprawowanie opieki nad pielgrzymami zmierzającymi do Jerozolimy. Ziemia Święta potrzebowała stałej armii do ochrony przed arabskimi bandytami. Hughes de Payens zebrał, prawdopodobnie w 1111 roku, grupę rycerzy w celu ochrony pielgrzymów. Początkowo zakon liczył dziewięciu rycerzy i nosił nazwę Żołnierze Chrystusa. Na tle ówczesnego rycerstwa wyróżniali się skromnością, ubóstwem, czystością i posłuszeństwem. Otrzymali papieskie błogosławieństwo od Honoriusza II, a następnie od Inocentego II. Ich reguła wywodziła się od zakonu św. Benedykta, jednak dość szybko wypracowali własną, bardziej surową, obowiązującą od 1128 roku. Fundusze na działalność zakonu napływały szerokim strumieniem. Król Baldwin II podarował im część swojego pałacu. Za jego przykładem poszli inni monarchowie i instytucje kościelne.

Narodziła się wpływowa międzynarodowa organizacja, dysponująca ogromnym majątkiem i ziemiami w Anglii, Szkocji, Francji, Hiszpanii, Portugalii, Niemczech i Austrii. Administrowaniem europejskimi posiadłościami należącymi do templariuszy zajmowały się lokalne centrale nazywane preceptoriami. Bulla papieża Aleksandra III z 1162 roku zwolniła zakon z obowiązku płacenia dziesięcin, a także przyznała im przywilej niedopuszczający do stawiania rycerzy przed sąd świecki. Bogactwo templariuszy rosło. Do pożytków płynących z posiadanych już ziem i nieruchomości dochodziły kolejne darowizny. Utworzono własną flotę morską i założono instytucję finansową, zajmującą się udzielaniem oprocentowanych kredytów.

Zakon templariuszy zaczynał jako organizacja tajna, ujawniając się w czasie drugiej i trzeciej wyprawy krzyżowej jako niewielki elitarny zespół rycerzy. Skopiowane od cystersów białe szaty oznaczały czystość życia. Wyróżniał ich czerwony krzyż na habicie, symbolizujący męczeństwo. Jako jednostka bojowa byli znacznie bardziej skuteczni niż regularnie armie, a nieustępliwość i dyscyplina rekompensowały ich liczebność. Zamki templariuszy były w owych czasach najtrudniejsze do zdobycia.

Do upadku zakonu przyczyniło się ponowne odbicie Jerozolimy przez Saracenów w 1291 roku. Początkowo wycofali się na Cypr, ale chcieli utworzyć niezależne królestwo w Langwedocji na południu Francji. Plany nie spodobały się królowi Filipowi IV Pięknemu. Doprowadził do zmiany papieża, przenosząc siedzibę najwyższego biskupa Rzymu do Awinion i osadzając na tronie swojego kandydata, Klemensa V. Filip IV próbował wniknąć w struktury templariuszy i w ten sposób przejąć ich majątek, a tym samym uratować swoje państwo przed bankructwem. Wobec niechęci braci i zlekceważenia jego starań o członkostwo zaatakował preceptoria w piątek 13 października 1307 roku. Templariusze zdołali jednak ukryć przed nim swoje skarby, co jeszcze bardziej rozsierdziło króla. Nakłonił papieża do wydania bulli, która zalecała wszystkim władcom państw europejskich aresztowanie butnych rycerzy i konfiskatę ich dóbr. We Francji powszechnie stosowano tortury i kary śmierci przez spalenie żywcem na stosie. Zakon Braci Świątyni Salomona został rozwiązany przez papieża w 1312 roku.

Templariusze, którzy ocaleli, zorganizowali Kompanię Katalońską, oddział najemników pod wodzą Rogera Flora. W Portugalii natomiast założyli Zakon Rycerzy Chrystusa, organizację, która przetrwała do szesnastego wieku. Wiele bractw, ruchów i sekt na przestrzeni dziejów nawiązywało do tradycji zakonu templariuszy. Z sentymentów do jego potęgi wyrosła w 1991 roku w Wielkiej Brytanii Komanderia Rycerzy Świątyni w Templecombe. Nowa organizacja, pozbawiona celów i motywacji swojego historycznego wzorca stanowi jedynie symboliczny łącznik z utraconym dziedzictwem.


* Artykuł opracowany na podstawie książki: P. Elliot, Bractwa wojownicze, tajemne i złowrogie. Organizacje magiczne, mistyczne i mordercze w historii, Warszawa 2005.



sobota, 18 stycznia 2020

Ratatuj się kto może

Już dawno minęła północ, kiedy nagle niepokojący dźwięk obudził czujność myśliwych. Coś kręciło się po podłodze w korytarzu. Ratunku! Szczur! Łowcy zbiegli po schodach i solidarnie zaatakowali intruza. Przez chwilę trwała walka. Moja z kotami. Łapały za ogon i próbowały wynieść modela z sesji fotograficznej.


Pomysł na szczurka nie był mój, chociaż szpiegostwo przemysłowe w tym przypadku było mocno utrudnione. Nie wiem, kto wymyślił ograniczenia wiekowe. Powinnam złożyć skargę do rzecznika praw obywatelskich z powodu dyskryminacji peselowej. Najfajniejsze warsztaty twórcze zarezerwowane są dla małoletnich. Od czego jednak są wypożyczalnie dzieci? Rzuciłam ogłoszeniem i nie czekałam długo na odzew. Uzbrojona w Dagmarę przekroczyłam bramki biura przepustek do świata zabawy. Dzień francuski w Klubie Kultury Mydlniki zapowiadał się interesująco. Na początek zaserwowano nam komedię familijną w reżyserii Brada Birda "Ratatuj" ("Ratatouille", 2007). Drugie danie rozpoczęło się od nadziewania filcowej formy "chmurką". Daga, jak przystało na dziecko idealne, pozwoliła mi nawet zamocować ogon u swojego szczurka. Na deser podano słodkości, dosłownie i w przenośni. Projekcji "Czekolady" ("Chocolat", 2000), którą wyreżyserował Lasse Hallström, towarzyszyły tace z przepysznymi czekoladkami. Zjadłyśmy prawie wszystkie.


Mój szczurek nieznacznie różni się od projektu pani Magdy. Korpus zszyłam ręcznie ściegiem za igłą z kawałków sweterka, skurczonego przez grasujące w szafie kalorie. Nadałam kształt wypełniaczem do maskotek. Uszka i nosek wycięłam z arkusza cienkiego różowego filcu, a ogonek z grubego kawałka filcu w kolorze bordowym. Przyszyłam oczka z guziczków i niemal sumiaste wąsy ze sznurka. Na blogową premierę Ratatuj musiał jednak kilka tygodni poczekać, żeby nie zepsuć efektu niespodzianki przed spotkaniem ze swoim nowym właścicielem.


poniedziałek, 13 stycznia 2020

Kosmiś

Kolorowy miś zainaugurował sezon samotnej rękawiczki. Tegoroczna zima zachowuje się na razie całkiem przyzwoicie i może więcej strat nie będzie, chociaż przy moim roztargnieniu wszystko jest możliwe. Zamierzam zrobić trochę porządków w szafach, więc na pewno powstanie więcej maskotek i różnych elementów dekoracyjnych z ubrań, w które, z zupełnie niezrozumiałych dla mnie powodów, się już nie mieszczę. Każdemu należy dać szansę na drugie życie.



czwartek, 2 stycznia 2020

Noworoczne refleksje

Na progu Nowego Roku człowieka dopada euforia możliwości zmian. 365 dni później okazuje się, że większość postanowień nadal pozostaje gdzieś w sferze marzeń. Najpełniej zrealizowałam się w planach podróżniczych. Uwielbiam być kropką na mapie. Oczywiście, czuję niedosyt. Zabrakło mojej ukochanej Hiszpanii i górskich wędrówek też było zbyt mało. A jednak jestem zadowolona. Odwiedziłam wielu starych, wspaniałych przyjaciół, poznałam nowych, niezwykłych ludzi, odkryłam mnóstwo fascynujących miejsc. Szczególnym sentymentem darzę Cypr, głównie ze względu na moich przecudownych towarzyszy podróży - Patrycję, Grzesia i Antosia. Miło wspominam Beneluks i Toskanię. Wrażeń z polskich miast i wsi mogłabym wymienić całkiem sporo, w każdym wyjeździe pojawiło się coś wyjątkowego. Z pewnością silnym przeżyciem była naukowa wyprawa na Suwalszczyznę, ale równie mocno zaangażowałam się w fotograficzne polowania na motyle w Bukowinie Tatrzańskiej czy w Ropicy Polskiej. W tym roku zdecydowanie zamierzam kontynuować życie włóczęgi i myślę, że właśnie takie plany, które wiążą się z przyjemnościami, a nie z wyrzeczeniami, najłatwiej jest zmienić w czyn. Cztery wycieczki już zamknęłam w konkretnych datach najbliższych miesięcy. A pozostałe postanowienia? Zdradzę Wam za rok, jeśli uda mi się w nich wytrwać.