Naszą cechą narodową jest narzekanie. Większość zmian utrudnia życie i uruchamia uciążliwy proces adaptacji. Szczególnie przykre wydaje się odgórne odbieranie przywilejów i ograniczanie jednostkom poczucia komfortu w sferze konsumenckiej. Dodatkowy chaos związany z nieregularnym obowiązywaniem zakazów czyni grunt pod nogami jeszcze bardziej grząskim. Zgodnie z zasadą "kto daje i odbiera, ten się w piekle poniewiera", raz zdefiniowane prawo handlowe powinno być stałe i czytelne. Maruderów nowe przepisy powinny ucieszyć. W tym roku mogą o wiele częściej utyskiwać na zamknięte sklepy, a pod koniec miesiąca pozrzędzić, że świętość niedzieli została zbrukana przez komercję.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz