Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

poniedziałek, 23 grudnia 2019

Wiklinowe anioły

Mój świąteczny warsztat zdominowały skrzaty ze Skandynawii, ale nie każdy lubi importowane zwyczaje. Dla tradycjonalistów wyplotłam anioły. Srebrny w gęstym splocie wygląda na łakomczucha. Biały podążył w stronę minimalizmu i prostoty. Mam nadzieję, że będą czuwać nad mieszkańcami domów, do których polecą.



niedziela, 22 grudnia 2019

Tutorial skrzat skandynawski

Obiecałam przygotować tutorial, więc świat moich tegorocznych dekoracji świątecznych zdominowały krasnale. Do prototypowego Mopusia dołączyli: Mikruś, Norweś, Turkuś, Mroczuś, Hipiś, Olguś i Grzywuś. Gromadka bardzo szybko się rozproszyła po różnych miastach w całej Polsce. A dla Was mam sesję zdjęciową z procesu produkcyjnego, jeśli macie ochotę na zabawę w upcykling.


Potrzebne materiały, sprzęt i narzędzia:

- końcówka mopa lub jasny ręcznik frotte
- słoik po kawie
- kulka z dezodorantu
- rajstopy w kolorze cielistym
- stary sweterek z włóczki (tutaj wykorzystałam dwa sweterki, turkusowy i czarny)
- igła i nici
- nożyczki
- klej

Na początek kilka uwag technicznych odnośnie półproduktów. Idealny nos można znaleźć w dezodorancie kulkowym. Wystarczy włożyć go do kawałka cienkiej rajstopy o długości ok. 10 cm. Można również wykorzystać piłeczkę pingpongową, ale wówczas polecam większy słoik, żeby zachować proporcje. Najprostszym sposobem na zrobienie brody i włosów jest wykorzystanie końcówki mopa, ale nie jestem mopowym potentatem, więc dla kolejnych egzemplarzy musiałam poszukać alternatywnego rozwiązania. Wybór padł na popielaty ręcznik frotte, który po pocięciu w wąskie paseczki znakomicie imituje bujne owłosienie. Wadą tego pomysłu okazuje się lekki łupież krasnala na początku użytkowania, ale kiedy już opadną wszystkie nadcięte włókna, figurka przestaje śmiecić.


1. Podstawa. Usuwam ze słoika po kawie etykietę.
Wycinam pasek dzianiny o szerokości średnicy słoika i o długości jako podwójnej jego wysokości.
Zszywam boki ściegiem za igłą po lewej stronie materiału.
Odwracam na prawą stronę i naciągam na słoik.
Podklejam materiał na górze słoika, żeby się nie zsuwał.


2. Nos. Kulkę z dezodorantu umieszczam w odciętym kawałku rajstopy.
Pozostałą część rajstopy naciągam i zawiązuję supełek tuż przy kulce.
Nakładam pętelkę z rajstopy na słoik i podklejam.


3. Czapka. Wycinam z dzianiny trójkątny kawałek o długości zbliżonej do wysokości słoika.
Na górze wycinam kawałek, żeby uzyskać dwa trójkątne zakończenia.
Zszywam boki ściegiem za igłą po lewej stronie materiału.
Fastryguję luźno dół czapeczki po lewej stronie materiału.
Odwracam na prawą stronę.


4. Włosy i broda. Wycinam kawałek ręcznika o szerokości obwodu słoika.
Długość dobieram indywidualnie do każdego krasnala.
W przypadku brody zaokrąglam brzegi wyciętego kawałka, tak aby przód był dłuższy.
Nacinam wąskie paseczki zostawiając u góry na całości część jako tasiemkę.
Podklejam nienaciętą część ręcznika do krawędzi słoika.


Skrzat już prawie jest gotowy. Wystarczy naciągnąć czapeczkę na górze słoika. Można również poeksperymentować z fryzurami, choćby przez zaplecenie warkoczy.



środa, 11 grudnia 2019

Skrzaty, gnomy, krasnoludki

Rękodzielników na drugiej półkuli opanowały dwa przedświąteczne trendy w modzie handmade: gwiazdy z wieszaków oraz skandynawskie gnomy. Nad wieszakami przeszłam obojętnie, ale do skrzatów się uśmiechnęłam. Rozejrzałam się pod domu i wyczarowałam własnego krasnala, oczywiście w wersji z odzysku. Ekoskrzat zrobił furorę wśród moich znajomych i posypały się prośby o zrobienie mu rodzeństwa do puli eksportowej. Powtarzalność nie leży w mojej naturze, ale obiecałam przygotować tutorial, jak zrobić skrzata, więc niebawem pokażę całą kolekcję figurek oraz scenariusz mojego pomysłu na ich wykonanie.



Proszę Państwa, oto skrzat,
zgodny z normą: "zero strat",
tu klejenie, a tam szycie,
pora zacząć drugie życie ;)


poniedziałek, 2 grudnia 2019

Szyszką malowane

Drugą atrakcją, z której skorzystałam w ramach festiwalu WhoMan, były warsztaty malowania barwnikami naturalnymi, prowadzone przez Anetę. Zdjęć z samego wydarzenia nie mam, ponieważ mój aparat nie lubi romantycznego oświetlenia, a lampy błyskowej nie używam. Szkoda, bo pomieszczenie przypominało pracownię alchemika. Wywary dochodziły na kuchence i roztaczały wokół niezwykłe aromaty. Tkaniny barwiliśmy cebulą, burakami, nawłocią i szyszkami. Do swojej pracy wybrałam szyszki, które zamieniają białe płótno w beżowe i brązowe obrazy.



niedziela, 1 grudnia 2019

Kwiaty w kosmosie

Rozmijam się z wolnym czasem. Gdzieś uciekł miesiąc od wydarzenia, o którym chciałam napisać. Udało mi się zajrzeć na festiwalowe warsztaty organizowane przez WhoMan. Niezwykle mocno biło tam serce pasji. Na inspirujące spotkanie z wire form zaprosiła nas Klaudia, proponując temat "Kwiaty w kosmosie".


Jedynym ograniczeniem w procesie twórczym była nasza wyobraźnia. Przestrzenne rzeźby przybierały rozmaite kształty, chociaż przeważały raczej luźne sploty i formy wiszące. Oczywiście, wybrałam druty w kolorze fioletowym. Efekt końcowy mojego wyplatania kojarzy mi się z rosiczką, gotową na pożarcie mięsistych ciał niebieskich. Najciekawszą, moim zdaniem, pracą okazał się kwiat-kobieta, przywołujący niewątpliwie skojarzenie z Różą Małego Księcia.