Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

poniedziałek, 24 grudnia 2018

Kultura i Subkultura. Część 15

Kilka razy w ciągu roku ludzie sobie przypominają o miłości. A co w tym temacie ma do powiedzenia kocia psychologia?



niedziela, 23 grudnia 2018

Deformacje znaczeń

Sponsorem muzycznej końcówki grudnia są dwa utwory: "Śrut nocnej ciszy" oraz "Niech żyje dzban". Język ulega przekształceniom. W dobie internetu jego materia staje się coraz bardziej płynna. W domieszkach kulturowych zapożyczeń poszczególne wypowiedzi wpisują się w nowe konteksty. Dzban, zwycięzca w konkursie na młodzieżowe słowo roku 2018, przebojem wszedł do leksykonu współczesności. Określenie tym pojęciem osoby, reprezentującej sobą pustkę mentalną, wydaje się oczywiste. Zupełnie inne odczucia budzi śrut. Skala analfabetyzmu wtórnego wywołuje przerażenie. Coraz trudniej wytłumaczyć ją "efektem gimbazy", ponieważ błędami ortograficznymi czy stylistycznym masowo zasypują nas politycy, celebryci i dziennikarze, którzy ukończyli szkoły przed reformą. Neologizmy, metafory i skróty myślowe bawią, używanie słów bez rozumienia ich znaczenia wprost przeciwnie. Polska ortografia zaliczana jest do najtrudniejszych, ale naprawdę nie trzeba być geniuszem, aby pojąć jej zasady.

Do przemyśleń na temat języka równoległego skłoniła mnie lektura pięknej, chociaż smutnej historii, opisanej przez Hegemona, a szczególnie ten fragment: "kombice królewskie służą do uchwycenia praw zawieszonych". Każde środowisko tworzy swój własny kod językowy, niezrozumiały dla osób z zewnątrz. Przykładem może być nadawanie pseudonimów ludziom albo nazw miejscom i przedmiotom, w pełni czytelnych tylko dla uczestników sytuacji lub opowieści, z których dane terminy się wywodzą. W mojej rodzinie zawsze funkcjonowały pojęcia w zupełnie innych od pierwotnych znaczeniach. 

- Weź luisa - mówię, a Mitsu bez zbędnych pytań sięga po jedną z materiałowych toreb na zakupy. Tysiące anegdot składają się na naszą codzienną komunikację.


W refleksji nad ewolucją języka polskiego pozostawiam Was z zagadką. Co w naszym domowym narzeczu oznacza termin ortaliony? Na Wasze odpowiedzi w komentarzach pod tym postem będę czekać do końca grudnia. Rozwiązanie opublikuję po Nowym Roku. Dla osoby, która złamie tajny szyfr, przewiduję nagrodę rzeczową. W zabawie nie mogą brać udziału moi krewni oraz przyjaciele, którzy są zaznajomieni z genezą rzeczonego powiedzonka.


Życzę wszystkim świątecznej radości, ciepłej atmosfery i należnego wypoczynku oraz szczęścia i spełnienia w Nowym Roku.


sobota, 22 grudnia 2018

Martwa papuga

Za każdym razem, kiedy obiecuję mojej Bratanicy zwierzątko, ona zadaje pytanie: "A czy ono będzie żywe?" Niezmiennie odpowiadam: "Przecież martwego bym Ci nie dała". A w mojej pamięci przewija się wtedy jeden z moich ulubionych w czasach szkolnych dialogów - skecz o martwej papudze z Latającego Cyrku Monty Pythona. W tłumaczeniu Tomasza Beksińskiego absurdalna rozmowa angielskich komików brzmi następująco:


Wnętrze sklepu ze zwierzętami. Do środka wchodzi Pan Pralinka. Niesie klatkę z martwą papugą w środku.
Podchodzi do lady, za którą usiłuje się schować Sprzedawca.

P: Dzień dobry, przyszedłem z reklamacją...Halo! Proszę pani!
S: Co to ma znaczyć, "proszę pani"?
P: Przepraszam, mam katar. Przyszedłem z reklamacją.
S: Przykro mi, ale teraz mam przerwę obiadową.
P: To mnie nie interesuje, kolego. Chcę zareklamować tę oto papugę, którą kupiłem w tym oto sklepiku niecałe pół godziny temu.
S: O tak, Norweska Błękitna. Coś z nią nie tak?
P: Zaraz panu powiem, co z nią nie tak. Jest martwa, ot co z nią nie tak.
S: Wcale nie, ona drzemie, niech pan spojrzy!
P: Słuchaj no, kolego, umiem odróżnić martwą papugę od żywej. Ta jest martwa.
S: Ależ skąd, proszę pana! Ona tylko drzemie.
P: Drzemie?
S: Właśnie. Niezwykłe ptaki te Norweskie Błękitne. Piękne pióra, no nie? 
P: Upierzenie nie wchodzi tu w grę. Ta papuga jest martwa jak kamień.
S: Wcale nie, ona po prostu drzemie.
P: Dobrze. Skoro drzemie, obudzę ją. (wrzeszczy do klatki) Hej, Polly!!! Mam dla ciebie smakowite śniadanko, tylko się zbudź, Polly!!!
S (trącając klatkę): O poruszyła się!
P: Wcale nie. To pan pchnął klatkę.
S: Nic takiego nie zrobiłem!
P: Zrobił pan. (wyjmuje papugę z klatki i wrzeszczy do niej) Hej, Polly!!! Polly!!! (wali papugą o ladę) Papużko Polly, przebudź się! Polly!!! (rzuca papugę w powietrze i czeka, aż spadnie na podłogę) Oto, co nazywam martwą papugą.
S: Nie jest martwa, tylko ogłuszona.
P: Słuchaj no, kolego, mam już dość tej komedii. Ta papuga bezwarunkowo nie żyje. A gdy kupowałem ją niecałe pół godziny temu, zapewniał mnie pan, że jej totalny brak ruchu spowodowany jest zmęczeniem po długim i wyczerpującym skrzeczeniu!
S: Przypuszczalnie usycha z tęsknoty za fiordami.
P: Usycha z tęsknoty za fiordami? Co pan mi tu wciska? Dlaczego leży nieruchomo na plecach, odkąd przyniosłem ją do domu?
S: Norweskie Błękitne lubią kimać leżąc na plecach. Przepiękny ptak, jakie śliczne upierzenie...
P: Pozwoliłem sobie dokładnie obejrzeć tę papugę i stwierdziłem, że początkowo siedziała na grzędzie tylko dlatego, że była do niej przybita !
S: No jasne, że była przybita! Inaczej powyrywałaby pręty i fru!
P: Słuchaj no koleś... (podnosi papugę z podłogi) Ta papuga nie zrobiłaby żadnego "fru" nawet, gdybym przepuścił przez nią 4 tysiące woltów! Ona śpi cholernym snem wieczystym!
S: Wcale nie. Usycha z tęsknoty.
P: Nie usycha, ale już uschła! Tej papugi już nie ma! Przestała istnieć! Odeszła na spotkanie ze swoim stwórcą! To zdechła papuga! Sztywniak! Opuściło ją życie, teraz spoczywa w spokoju! Gdyby nie przybił jej pan do grzędy, nie wąchałaby kwiatków od spodu! Strzeliła w kalendarz i śpiewa teraz w anielskim chórze! To jest ex-papuga!
S: W takim razie wymienię ją panu.
P: W tym kraju trzeba się nagadać do utraty tchu, żeby cię wysłuchano.
S: Przykro mi, ale papugi się skończyły.
P: Rozumiem. wszystko jasne.
S: Ale mam ślimaka.
P: Czy on gada?
S: Raczej nie.
P: Zamienił stryjek siekierkę na kijek.
S: Niech więc wybierze się pan do Bolton, do mojego brata, on prowadzi tam sklep ze zwierzętami i wymieni panu tę papugę. 
(podaje wizytówkę sklepu, Pralinka wychodzi)



Oczywiście, Julia nie dostanie ode mnie martwej papugi. W srebrnej klatce z papierowej wikliny drzemie sobie rajski ptak. Musiałam go przymocować drucikiem do drążka, bo przecież inaczej powyrywałby pręty i odleciał fruuuuuuu!!!




piątek, 21 grudnia 2018

Samiczka i samczyk

Czasami udaje mi się uchwycić dzikiego ptaka na fotografii. Zastanawiam się wtedy, czy spotkałam samicę czy może samca. Zazwyczaj moje pytanie o relacje męsko-damskie w świecie ornitologicznym pozostaje zawieszone w próżni retorycznej. Pojedynczy egzemplarz bez punktu odniesienia dostarcza zbyt mało danych. Często samice i samce w ocenie laika nie różnią się od siebie niczym szczególnym. Jedynie w przypadku, gdy u danego gatunku występuje dymorfizm płciowy, płeć staje się łatwa do ustalenia: samiec jest z reguły większy, barwniej upierzony i może posiadać korale, grzebienie, ostrogi czy inne ozdoby. Różnice w upierzeniu nasilają się w okresie godowym, a samce dodatkowo zdradzają się uwodzicielskim wokalem. Dekoracyjny charakter wyglądu osobnika i jego artystyczne umiejętności znajdują uzasadnienie w konieczności rywalizacji o partnera.

U moich filcowych ptaszków płeć rozpoznacie bez problemu. Samiczka jest mniejsza i ma jaśniejsze "piórka". Na zdjęciach tego nie widać, ale charakteryzuje się również o wiele większą płochliwością. Wystarczy lekki podmuch wiatru, aby zaczęła nerwowo kręcić się po klatce.




wtorek, 11 grudnia 2018

Pączki

W moich ostatnich pracach niewątpliwie przewija się tęsknota za wiosną. Bardzo źle znoszę trujące krakowskie powietrze, więc wyjścia z domu ograniczam do tych obowiązkowych. Drzewko na biżuterię wyplotłam z malowanej kawą papierowej wikliny według schematu opracowanego kilka lat temu. Na szczycie umieściłam wyścielone filcem gniazdko na pierścionki. Innowacją są wykończenia. Zastanawiałam się na różnymi rodzajami listków, ale odrzucałam kolejne przymiarki jako zbyt przesadne. Stojak nie może przecież przyćmić wieszanych na nim przedmiotów. Zdecydowałam się na pączki ze szklanych koralików mocowanych na gwoździkach jubilerskich. Takie rozwiązanie pozwoliło dodatkowo wzmocnić małe gałązki, pełniące rolę haczyków.




poniedziałek, 10 grudnia 2018

Srebrna klatka

Według sennika klatka z kolorowym śpiewającym ptakiem to znak, że śniący człowiek jest szczęśliwy i zadowolony ze swojej obecnej sytuacji. Mam nadzieję, że symbolika obowiązuje również w czasie snu na jawie. Dla Beatiksa wyplotłam nieco inny model okrągłej klatki z papierowej wikliny i pomalowałam na srebrno.


niedziela, 9 grudnia 2018

W złotej klatce

Prawdziwa wolność nie istnieje. Żyjemy w świecie nakazów i zakazów. Toniemy w morzu niepotrzebnej biurokracji. Tracimy dni na zakorkowanych ulicach. Wskazówki zegara liczą każdy nasz wdech i wydech. Poczucie komfortu jest złudzeniem. Im więcej posiadamy, tym mocniej zaciskają się kajdany na naszych dłoniach. Barbeniks zamieszkał w złotej klatce. Każdy podmuch wiatru sprawia, że zaczyna się w niej szamotać. Rajski ptak na darmo podejmuje trud wydostania się ze swojego więzienia. Nawet nie wie, że nie potrafi latać...



czwartek, 6 grudnia 2018

Ptaki mojej wyobraźni

Przyleciały całym stadem. Skrzydłami z filcu miękko przecinały powietrze. Malowały wielobarwne smugi na grudniowej szarości nieba. Przysiadły na parapecie i zaczęły debatować. Postanowiły zostać w tym zimnym i smutnym kraju. Mają misję zaczarowania rzeczywistości. Na razie zdradzić mogę tylko jeden element najnowszego projektu. Ptasi tutorial oraz moje pomysły na dekoracje z Feniksami w roli głównej pokażę niebawem.




niedziela, 2 grudnia 2018

Pod podszewką

Śmieją się gwiazd blade twarze,
Księżyc płynie po pościeli.
Otula mnie senność marzeń
Zwiewną mgiełką w śnieżnej bieli.

W szafie wisi druga skóra.
Ciemny kolor, inny fason.
Granat pasuje do biura,
W pracy będę damą z klasą.

Po południu fiolet nęci
koronkami i żorżetą.
Do tańca przywraca chęci,
Czyni mnie czułą kobietą.

W czerni drzemią tajemnice.
Na poezji podwieczorku
Z falban długą mam spódnicę,
Stary kot śpi na wisiorku.

Zew przygody stroi nuty.
Biorę plecak, ruszam w góry.
Kurtka khaki, ciężkie buty,
Wtapiam się w dzikość natury.

Moja szafa tętni życiem,
Wiatr w podszewce style zmienia,
Zdradza, za czym tęsknię skrycie,
Miesza przyszłość i wspomnienia.




Tekst nagrodzony w konkursie Wydawnictwa Marginesy.