Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

sobota, 27 października 2018

Spory wokół sekularyzacji

Według Rodneya Starka należy raz na zawsze zadeklarować koniec socjologicznej naukowej wiary w teorię sekularyzacji, uznając, że była ona owocem myślenia życzeniowego. Po blisko trzech stuleciach, nadszedł czas, aby złożyć doktrynę sekularyzacji w grobie fałszywych teorii i wyszeptać nad nią: "niech odpoczywa w pokoju". Obecnie nic tak dobrze nie potwierdza diagnozy de Vriesa, Bergera i Starka o "powrocie religii czy religijności" lub o "świętej pamięci sekularyzacji" jak media, które codziennie emitują materiały o wydarzeniach religijnych i związanych z religiami. To, co religijne, jest dla mediów atrakcyjne (łac. attraho – dociągać, pociągać, przyciągać), ale nie byłoby takie, gdyby nie przyciągało uwagi czytelników, słuchaczy czy widzów i nie było dla nich ważne. Drugą platformą desekularyzacji jest cyberprzestrzeń. Współczesna era mediów audiowizualnych, podlegających ciągłej ewolucji, przyczynia się do ponownego „zaczarowywania świata”. Według Janusza Barańskiego, świat wydaje się wciąż zaczarowany, tak w czasach przed Weberem, jak i w czasach ponowoczesnych. Równocześnie jednak ma miejsce proces odwrotny: ponownych i kolejnych zaczarowań, które przebiegają w poprzek podziałów dziedzin życia człowieka. Albowiem świat nigdy nie został w pełni odczarowany wraz z przyjściem kapitalizmu, racjonalizmu oświeceniowego, nowoczesności, a może nawet staje się on coraz bardziej zaczarowany.

Teoria sekularyzacji opiera się na założeniu o istnieniu wieku pobożności oraz świeckiej teraźniejszości, pomiędzy którymi zachodziło stopniowe słabnięcie lub upadek religii. Nigdy nie było „wieku wiary”. W rzeczywistości w średniowieczu uczestnictwo w zorganizowanej religijności pozostawało na niskim poziomie ze względu na brak dynamicznych organizacji religijnych. Alternatywą wobec traktowania losu religii w kategoriach stopniowego jej upadku jest interpretowanie relacji pomiędzy religią a nowoczesnością w kategoriach transformacji. Jej rezultatem jest pojawienie się zarówno nowych form religijnych, jak również przekształconych wersji starych, już istniejących systemów religijnych. Wśród zarzutów w stosunku do podejścia sekularyzacyjnego pojawia się oskarżenie o próby jego nieuprawnionej uniwersalizacji. Koncepcja sekularyzacji powstała w warunkach europejskich, a bywa aplikowana do interpretacji przemian w regionach pozaeuropejskich oraz pozachrześcijańskich. W konsekwencji, w ramach paradygmatu sekularyzacyjnego usiłuje się dowieść nie tylko, że zanika religia chrześcijańska, ale w ogóle wszystkie wierzenia religijne. Obszarem spornym jest również znaczenie przypisywane pojęciu sekularyzacji. Podstawowe założenia sekularyzacji odnoszą się do indywidualnej pobożności, wierzeń, wartości, afiliacji, praktyk i rytuałów religijnych. 

Krytycy podejścia sekularyzacyjnego koncentrują się przede wszystkim na indywidualnym wymiarze sekularyzacji. W wymiarze indywidualnym przewidują następujące  przemiany: zmniejszanie się, transformację, prywatyzację religii, rzadziej całkowite zanikanie religii. We wczesnym okresie modernizacji istniała pozytywna korelacja pomiędzy urbanizacją a religijnością. Badacze kwestionujący sekularyzujący wpływ racjonalizacji wskazują rejony zaawansowanej modernizacji, gdzie rozwija się religijność nie oparta na racjonalizmie, a przede wszystkim na emocjach, jak np. ruch zielonoświątkowy. Odwołują się do relacji pomiędzy nauką traktowaną jako rodzaj racjonalizacji a religią. Nauka może prowadzić do sekularyzacji (ateizmu, scjentyzmu, materializmu), ale może prowadzić również do fundamentalistycznej reakcji (np. kreacjonizm), reinterpretacji (np. demitologizacja, krytyczna egzegeza) czy też do innowacji (np. deizm, paranaukowe wierzenia). Pluralizm religijny stanowi bezpośrednią konsekwencję deregulacji. Zniesienie restrykcji i ograniczeń prawnych dla funkcjonowania organizacji religijnych prowadzi do powstania wolnego rynku religijnego. Pluralizm, a nie monopol religijny, jest naturalną kondycją społeczeństwa i prowadzi do uaktywnienia rynku religijnego, zmuszając poszczególne organizacje religijne do wzmożonego wysiłku w celu zdobycia jak największej liczby klientów. 

Sekularyzacja jest sposobem adaptacji do zachodzących zmian, zjawiskiem, które może stanowić punkt wyjścia dla procesu sakralizacji dostosowanego do nowych warunków. Ponowoczesność wywołuje nowe potrzeby religijne, które rzadko są dostrzegane i zaspokajane przez wielkie, masowe Kościoły. Alternatywne i synkretyczne formy religijności są wyrazem procesów indywidualizacji religijnej. Potrzeby religijne wydają się stałe w społeczeństwie, chociaż nie zawsze ujawniają się w kościelnych formach. Dewaluacja tradycyjnego systemu religii jako układu uznanych i cenionych wartości prowadzi niekiedy do stworzenia własnego, zindywidualizowanego systemu wartości religijnych. Teorie sekularyzacji i indywidualizacji nie są konkurencyjne wobec siebie, lecz komplementarne. Stanowią podstawę całościowego wyjaśniania przemian religijności we współczesnych społeczeństwach. Wskazuje się na trzy równocześnie przebiegające procesy odnoszące się do współczesnej religijności: sekularyzację, indywidualizację i deprywatyzację.


* Artykuł opracowany na podstawie tekstu: R. Stark, Secularisation, R.I.P, “Sociology of Religion”, vol. 60, No. 3, 1999.


piątek, 26 października 2018

Święty kosmos jako legitymizacja rzeczywistości

Peter L. Berger w swoim "Świętym baldachimie" pokazał, że religia pełni w społeczeństwie rolę stabilizującą i legitymizującą porządek społeczny. Chroni społeczeństwo przed popadnięciem w chaos. Uwaga Bergera skupia się głównie na chrześcijaństwie. Jedynie w dwóch akapitach wspomina o buddyzmie, ale tylko o therawadzie i mahajanie. Według Bergera, "religia jest ludzkim przedsięwzięciem, które ustanawia święty kosmos. (...) religia jest kosmizacją w świętej formie. (...) Religia zakłada zatem kosmos, który zarówno transcenduje człowieka, jak i go obejmuje. Święty kosmos staje przed człowiekiem jako niezmiernie potężna rzeczywistość, inna niż on sam. (...) Religia to historycznie najpowszechniejszy i najskuteczniejszy instrument legitymizacji. Cała legitymizacja podtrzymuje społecznie zdefiniowaną rzeczywistość. Religia legitymizuje tak skutecznie, ponieważ nietrwałe konstrukcje rzeczywistości empirycznych społeczeństw odnosi do rzeczywistości ostatecznej". Legitymizacja instytucji społecznych przy pomocy religii jest tym skuteczniejsza, im lepiej ukrywa fakt sztucznego charakteru tej religii. Jedną z najistotniejszych cech religii jest sakralizacja władzy.

Główne założenia i tezy "społecznego tworzenia rzeczywistości", nazywane "elementami systemowymi", związane są z analizą i prezentacją życia religijnego. Problemem jest nie tylko odróżnienie tego, co uznawane jest za święte od tego, co uważa się za świeckie, ale także wskazanie, jak sacrum wyłania się z chaosu i trwa przed nim jako swoim strasznym przeciwieństwem. Swoiste subcredo dla tworzenia się świata religijnego wyrażają następujące stwierdzenia:
1) świętość stanowi "coś wystającego z normalnych zwyczajów codziennego życia" i chroni człowieka przed "terrorem anomii".
2) religia stanowi jeden z elementów procesów samoeksternalizacji ("nasączania rzeczywistości znaczeniem").

Świat religijny nie może istnieć i trwać bez podtrzymywania go przez ludzkie działania. Wszystkie społecznie tworzone światy są z natury nietrwałe. Działaniem podtrzymującym jest legitymizacja. Jej celem jest wskazywanie takich racji jego istnienia, aby jawił się ludziom jako oczywisty. Do realizacji tego celu służy równocześnie zobiektywizowana i zsubiektywizowana wiedza społeczna, a także instytucje społeczne (instytucje pokrewieństwa). Skuteczna legitymizacja zakłada ustanowienie symetrii pomiędzy obiektywnymi i subiektywnymi definicjami rzeczywistości. Religia jest zarówno legitymizowana przez instytucje, jak i legitymizuje je, nadając ostatecznie ważny status ontologiczny i sytuując w świętym i kosmicznym układzie odniesienia. To, co święte, pozostaje w układzie sprzężonym z tym, co świeckie, a uzależnione jest od historii życia konkretnych społeczeństw. Dla pierwotnych i archaicznych charakterystyczny jest schemat mikrokosmos-makrokosmos. W większych cywilizacjach uległ przekształceniu. Transformacje należy łączyć z racjonalizacją, sekularyzacją i demitologizacją.

Legitymizacji towarzyszą ciągłe działania:
1) przypominanie poprzez rytuał religijny;
2) ideacja, czyli odzwierciedlanie w umyśle pozaumysłowej rzeczywistości oraz legitymizacyjna solidarność.

Każde społeczeństwo jest wytworem człowieka i w sposób ciągły oddziałuje zwrotnie na swojego wytwórcę. Wspólnym przedsięwzięciem ludzkości jest budowanie świata. Wewnętrzne przyswojenie świata musi mieć miejsce w zbiorowości. Proces społeczny składa się z trzech kroków: eksternalizacja (rzutowanie istotny ludzkiej w świat poprzez fizyczne i umysłowe działanie), obiektywizacja (nabycie realności przez wytwory tego działania) oraz internalizacja (ponowne przywłaszczenie sobie rzeczywistości i przekształcenie jej ze struktur obiektywnego świata w struktury subiektywnej świadomości). Podstawowym celem kultury jest zapewnienie ludzkiemu życiu trwałych struktur, które są biologicznie nieosiągalne. Świat społeczny obiektywnie i subiektywnie tworzy nomos. W oparciu o język i za jego pośrednictwem buduje poznawczy i normatywny gmach, który w społeczeństwie uchodzi za "wiedzę". Społecznie ustalony nomos należy pojmować jako osłonę przed strachem.


* Artykuł opracowany na podstawie książki: P. Berger, Święty baldachim. Elementy socjologicznej teorii religii, Kraków 2005.


czwartek, 25 października 2018

Oblicza sekularyzacji

Sekularyzacja wywodzi się z łacińskiego słowa saecularis (świecki), a w potocznym rozumieniu utożsamiana jest z ograniczaniem zasięgu czy znaczenia sacrum w życiu człowieka albo z oddzielaniem tej sfery od innych obszarów aktywności. Według Janusza Mariańskiego, sekularyzacja to historyczny proces społeczno-kulturowy, dokonujący się w czasach nowożytnych i współczesnych, w wyniku którego różne dziedziny życia społecznego (polityka, życie gospodarcze, nauka, filozofia, kultura, oświata, szkolnictwo, wychowanie) wyzwalają się stopniowo spod kontroli organizacji wyznaniowych, stając się niezależne od instytucji religijnych i kościelnych. Z poziomu teologii sekularyzacja wiąże się z właściwie rozumianą autonomią człowieka w sprawach doczesnych. W społeczeństwach ponowoczesnych sacrum nie zanika, ale zmienia swoje formy. Płynna religijność i płynne sacrum wykazują tendencję do dalszego rozpadu i deregulacji, manifestując się w nowych obszarach życia.  

Należy rozróżnić trzy znaczenia terminu sekularyzacja:
1) upadek wierzeń i praktyk religijnych w nowoczesnych społeczeństwach, przyjmowany jako uniwersalny, ludzki proces rozwojowy. 
2) prywatyzacja religii, rozumiana jako zarówno ogólny nowoczesny trend historyczny, jak i warunek normatywny, a nawet konieczny nowoczesnej polityki liberalno-demokratycznej.
3) dyferencjacja sfer świeckich (państwa, gospodarki, nauki), rozumiana jako "emancypacja" od instytucji i norm religijnych. Odwołuje się do przeniesienia osób, rzeczy lub znaczeń z gestii kościelnej czy religijnej (wykorzystania, posiadania i kontroli) do sfery cywilnej czy laickiej.

W europejskim dyskursie sekularyzacja społeczeństw zachodnich pojawia się jako fait accompli (fakt dokonany). Upadek społecznej siły i znaczenia instytucji religijnych oraz zanikanie wierzeń i praktyk religijnych ludzi uważane są za strukturalnie powiązane elementy powszechnych procesów modernizacji. Amerykańscy socjologowie religii wykazują tendencję do zawężenia znaczenia, wskazując na zmierzch wierzeń i praktyk religijnych ludzi. Nie znajdują dowodów na postępujące podupadanie wierzeń i praktyk religijnych Amerykanów. Wskazują na odwrotny kierunek zmian: postępujące od czasów niepodległości "ukościelnianie" ludności amerykańskiej. Używają modelu USA dla potwierdzenia związku między rozdziałem Kościoła od państwa czy deregulacją państwa a otwartymi, wolnokonkurencyjnymi i pluralistycznymi rynkami religijnymi oraz wysokim poziomem religijności indywidualnej. Wcześniejsza norma europejska jest deprecjonowana jako odchylenie od amerykańskiej. Europejskie przykłady nie potwierdzają założeń teorii. Monopolistyczna sytuacja w Polsce czy Irlandii połączona jest ze stale wysokim poziomem religijności, podczas gdy w innych państwach wzrastającej liberalizacji i deregulacji państwa towarzyszy stałe tempo religijnego upadku. 

Według Talala Asada, świeckość "nie powinna być traktowana jako przestrzeń, w której prawdziwe ludzkie życie stopniowo emancypuje się spod kontroli sił »religii« i tak oto osiąga ich przemieszczenie". W historycznym procesie europejskiej sekularyzacji to, co religijne, i to, co świeckie, jest ze sobą nierozerwalnie związane i nawzajem się warunkuje. Sama religia, jako kategoria historyczna oraz uniwersalne, zglobalizowane pojęcie, okazuje się konstrukcją zachodniej świeckiej nowoczesności. Formowanie się tego, co świeckie, było nierozerwalnie złączone z wewnętrznymi przeobrażeniami europejskiego chrześcijaństwa – od reformy papieskiej Grzegorza VII po reformację protestancką, od sekt ascetycznych i pietystycznych XVII i XVIII wieku do pojawienia się ewangelickiego, denominacyjnego protestantyzmu w dziewiętnastowiecznej Ameryce. 

Istnienie szerokiego spektrum odmian sekularyzacji oraz form nowoczesności na Zachodzie jest powiązane z historycznymi różnicami pomiędzy katolicyzmem, protestantyzmem i chrześcijaństwem wschodnim oraz pomiędzy protestantyzmem luterańskim a kalwińskim. Według Davida Martina, w łacińsko-chrześcijańskiej przestrzeni kulturowej doszło do zderzenia sfery religijnej ze zróżnicowaną sferą świecką, a więc chrześcijaństwa katolickiego z nowoczesną nauką, nowoczesnym kapitalizmem i nowoczesnym państwem. Na bazie oświeceniowej krytyki religii skonstruowano sekularystyczną genealogię nowoczesności jako triumfalną emancypację rozumu i wolności od ograniczeń religii. Praktycznie każdy "postępowy" europejski ruch społeczny od rewolucji francuskiej do czasów obecnych został przesiąknięty sekularyzmem. Granice sacrum zostały przeniesione, drastycznie spychając religię na margines, do sfery prywatnej.

W angloprotestanckim obszarze kulturowym, szczególnie w Stanach Zjednoczonych, istniało porozumienie na płaszczyźnie sfer religijnej i świeckiej. Nie było większych napięć pomiędzy amerykańskim protestantyzmem a kapitalizmem, ani sporów pomiędzy nauką i religią przed kryzysem darwinowskim u schyłku XIX wieku. Oświecenie amerykańskie nie wniosło prawie żadnych elementów antyreligijnych. Stany Zjednoczone narodziły się jako nowoczesne państwo świeckie, nigdy nie poznały relacji Kościoła z cezaropapistycznym państwem absolutnym i nie musiały przechodzić przez europejski proces świeckiej dyferencjacji, żeby stać się społeczeństwem nowoczesnym. "Rozdział Kościoła i państwa", który został skodyfikowany konstytucyjnie w podwójnej klauzuli Pierwszej Poprawki do Konstytucji USA, w równym stopniu, co obronę państwa federalnego przed presją religijną, miał na celu ochronę "wolnego praktykowania" przed ingerencją państwaSpołeczeństwo amerykańskie jest bardziej religijne i mniej "świeckie" niż społeczeństwa europejskie. Rzadko w Ameryce "postępowe" ruchy społeczne nawiązują do treści sekularystycznych. Znacznie powszechniejsze jest odwoływanie się do Ewangelii i do wartości chrześcijańskich.

W przypadku konfucjanizmu czy taoizmu model transcendencji trudno nazwać religijnym, nie mają również kościelnej organizacji. Sekularyzować oznacza "czynić doczesnym" lub "przenosić spod użytkowania kościelnego do obywatelskiego", co w takich kontekstach cywilizacyjnych nie ma większego sensu. Religie, które zawsze były "doczesne" i "laickie", nie muszą przechodzić procesu sekularyzacji, ponieważ były "świeckie" avant la lettre (przed nadaniem nazwy). Mogą zatem istnieć nowoczesne społeczeństwa, jak w USA, które są świeckie i głęboko religijne oraz społeczeństwa przednowoczesne, jak Chiny, które z eurocentrycznej perspektywy religijnej jawią się jako głęboko świeckie i niereligijne.

Od lat sześćdziesiątych większość europejskiej populacji przestała regularnie uczestniczyć w tradycyjnych praktykach religijnych, utrzymując nadal stosunkowo wysoki poziom prywatnych, indywidualnych wierzeń religijnych. Nawet w najbardziej zsekularyzowanych krajach, społeczeństwo nadal identyfikuje się z chrześcijaństwem, powołując się na ukrytą, rozproszoną i zanurzoną chrześcijańską tożsamość kulturową. Grace Davie nazwała to "wiarą bez przynależności". Daniele Hervieu-Leger zaproponowała odwrotną charakterystykę, nazywając zjawisko "przynależnością bez wiary". Podążając za Weberem, należy rozróżnić kult wspólnotowy od religijnych wspólnot zbawienia, których szczególnymi formami historycznej syntezy są Kościół chrześcijański i umma muzułmańska. 

W warunkach globalizacji religie świata nie tylko czerpią ze swoich własnych tradycji, ale w coraz większym stopniu przenikają się wzajemnie. Spotkania międzycywilizacyjne, imitacje i zapożyczenia kulturowe, dyfuzje diasporyczne, hybrydowość, kreolizacja i przenoszenie transkulturowe to nieodłączne elementy współczesności. Współczesne religie tworzą nowe formy na trzech różnych poziomach: indywidualnym, grupowym i społecznym. Według Ernsta Troeltscha, wyróżnić można indywidualny mistycyzm, sekty oraz Kościoły. Większość nowych ruchów religijnych przybiera formę dobrowolnych kongregacji, ale podobnie transformacje zachodzą również w najbardziej dynamicznych formach chrześcijaństwa czy islamu, szczególnie w diasporach imigrantów.

Kwestie religijne, konflikty międzywyznaniowe i podziały świecko-religijne odgrywały istotną rolę w całej historii demokracji. Reguły zabezpieczające przed tyranią większości religijnych powinny być zasadami stosowanymi do ochrony przed każdą inną demokratyczną większością. Otwartym w wielu społeczeństwach pozostaje problem separacji Kościoła od państwa. Jak pokazuje przypadek Francji, laicité może w istocie stać się konstytucyjnie uświęconą zasadą, zgodnie podzielaną przez obywateli popierających egzekwowanie ustawodawstwa rugującego "rzekome symbole religijne" ze sfery publicznej, ponieważ postrzegają je jako zagrożenie dla systemu narodowego czy narodowej tradycji. 


* Artykuł opracowany na podstawie tekstu: J. Casanova, Rethinking Secularization: A Global Comparative Perspective, „The Hedgehog Review”, Spring&Summer 2006.


środa, 24 października 2018

Odczarowanie współczesności

Termin "odczarowanie świata" (Entzauberung der Welt) wprowadził do socjologii Max Weber. Głównym zamiarem Webera było prześledzenie rozwoju zachodniego racjonalizmu oraz jego skutków dla całokształtu zachodniej cywilizacji. Zdefiniował proces społeczny, w którym postępuje racjonalizacja i formalizacja stosunków społecznych, doprowadzając do ich urzeczowienia. Pierwsze przejawy racjonalizacji pojawiły się w antycznym judaizmie, a kulminacja zjawiska nastąpiła w zwyczajach purytańskich wspólnot religijnych. Ilość przeszła w nową jakość, oznaczającą ilościowo-logiczną obliczalność (Berechenbarkeit) świata. Stary porządek świata i jego objaśnienia uwolniły się od wpływu zjawisk irracjonalnych, nadprzyrodzonych i niewytłumaczalnych w języku determinizmu naukowego. Nadszedł okres panowania rozumu. Rozum odczarował niezrozumiały do tej pory w obiektywnym języku nauki świat. Stał się narzędziem doboru środków i precyzyjnego przewidywania skutków. Nie konstytuował wartości, ale badał i analizował je. Racjonalizm obejmował kolejne obszary życia społecznego oraz ich naukowe objaśnienia. Wartości związane z "uniwersalizmem" spowodowały, że nieistotny stał się kontekst działań i odczuć. 

Działanie odbywa się zgodnie z uniwersalnymi regułami odkrytymi przez naukę. Efektywność, kalkulacyjność, przewidywalność i możliwość manipulacji przy pomocy technologii decydują o sukcesie racjonalizacji w biznesie (tzw. mcdonaldyzacja) oraz w biurokracji. Racjonalność formalna, a więc prawa, przepisy i reguły, poucza ludzi, jak znaleźć optymalne środki do osiągnięcia danego celu. Racjonalność materialna pozwala realizować określone wartości o charakterze nieegoistycznym przy pomocy hierarchizacji wartości podporządkowanej jednej wartości najwyższej. Proces odczarowania świata, pomimo wielu kontrprocesów kulturowych (np. romantyzm, New Age) oraz indywidualnego oporu jednostek, postępuje i poszerza zakres swego oddziaływania. Dotyczy również bardzo indywidualnie przeżywanych emocji, którym przypisywano bardzo irracjonalne, a nawet mistyczne podłoże. Nowoczesność stawia naturę i bogów przed trybunałem intelektu.

Demagizacja świata nie jest jednorazowym zdjęciem czaru, ale raczej jego stopniowym rozwiewaniem się przez stulecia. Odczarowanie wiąże się z decyzją eliminacji magii ze świata społecznego i delegitymizacją w sferze publicznej zachowań o irracjonalnym podłożu. Rozkładając na części każde działanie czy emocję można pokazać i policzyć "cząstki elementarne" tego, co w życiu ma rację bytu w szerszej, obiektywnej perspektywie. Kwantyfikacja jest z charakteru ilościowym i obiektywnym narzędziem procesu analizy. Racjonalizm naukowy, ze swoimi skłonnościami uniwersalistycznymi i analitycznymi, wkracza w obszar kultury. Jakość zamienia się na ilość. Odczarowanie świata towarzyszy procesowi przechodzenia społeczeństwa od "tradycji" ku "nowoczesności". Nowoczesność jest osiągana poprzez rozum naukowy. U podstaw nauki w kręgu kultury zachodniej leży rozwinięta matematyka, geometria poparta jest "racjonalnym dowodem", nauki przyrodnicze tłumaczy "racjonalny eksperyment" i "nowoczesne laboratorium", nauki o państwie opierają się na systematyce typu arystotelejskiego i racjonalnych pojęciach. Takich podstaw, według Webera, nie posiadają nauki w Indiach, Chinach, Babilonie czy Egipcie. Podobnie w przypadku sztuki: harmoniczna muzyka, gotyckie sklepienie jako podstawa stylu architektonicznego czy perspektywa linearna i przestrzenna w malarstwie występowały tylko w kulturze zachodniej.

Odczarowanie polega na upadku wiary w ukryty sens świata i utracie przekonania, że przyroda i historia posiadają autonomiczne znaczenie. Społeczeństwo zracjonalizowane powstało w długotrwałym procesie intelektualizacji, w wyniku którego człowiek uświadamia sobie, że sam stanowi jedyne źródło wartości, a wszelki sens jest wyłącznie jego wytworem. Rodzi się konflikt pomiędzy różnymi porządkami wartości: piękno, dobro, świętość przestają być tożsame, a poszczególne sfery życia, takie jak religia, nauka, gospodarka rządzą się odmiennymi, nieraz sprzecznymi prawami. Heterogeniczne porządki, wielość i niemożliwość syntezy stawiają człowieka przed koniecznością nieustannego wyboru pomiędzy sensami i wartościami, nie gwarantując kryteriów, które mogłyby ten wybór ułatwić i uzasadnić. Świat oparty na nauce nie jest jednak w pełni racjonalny, ponieważ należy uwzględnić rolę szczęścia, przypadku czy natchnienia. 

Rzeczywistość nowoczesna jest odczarowana w tym sensie, że nie jest nieodczarowana. Dawne czary religijno-mityczne i rytuały rozpływają się w morzu racjonalizacji. W nowoczesności świat ponownie rozpada się na materialny i duchowy. Konflikt pomiędzy opartą na religijnych założeniach etyką przekonań a politycznie racjonalną etyką odpowiedzialności powoduje dalsze odsuwanie religii od sfery publicznej albo przekształcenia polegające na racjonalizacji systemów religijnych. Proces przebiega obustronnie – racjonalizujące się zachowania religijne powodują wzrost racjonalizacji świata zewnętrznego, co obrazuje analiza zależności pomiędzy etyką protestancką a duchem kapitalizmu. Normy racjonalizacji zyskują swoje reprezentacje w systemie biurokratycznym. W odczarowanym świecie zamiast boskich kaprysów i wyroków fortuny rządzą regulaminy i przepisy.

Procesy duchowe i materialne zachodzą jednocześnie, wzajemnie się wzmacniając. Wraz z nowymi ideałami racjonalności pojawia się nowy pejzaż: miasto industrialne. Teoretycznie świat staje się zrozumiały niemal w całości, ale w praktyce niemożliwe staje się ogarnięcie tej całości przez jednostkę. Przemysł i gospodarka są nową naturą, która dopiero musi zostać wyjaśniona. Nowym mieszczanom, zwerbowanym do fabryk z wiosek i przedmieść, krajobraz industrialny odsłania zjawiska o wiele bardziej niezwykłe niż oswojona natura. Niczym w filmie "Metropolis" Fritza Langa, konstrukcje żelazne, budowle i maszyny stają się scenografią fantazji i lęków podobnych do romantycznych legend z pralasu (Ur-Wald). Nowi prorocy, specjaliści z poszczególnych dziedzin, występują jako gwaranci sensowności, ponieważ posiedli sztukę przewidywania przyczynowo-skutkowego. Odczarowany świat u podstaw swoich zasad wyjaśniania przypomina mitologię grecką. Wiedza naukowa w ostatniej instancji ograbia świat z sensu, wyjaśnia jedynie odseparowane elementy. Miejsce bogów zajęły bezosobowe siły (unpersönliche Mächte), które kształtowały się w procesie rozwoju nauki, gospodarki czy techniki, odrywały od swoich pierwotnych przyczyn i ścierały we wzajemnej walce. Protestantyzm ponownie nadał moralną wartość jednostce w funkcjonalnej strukturze życia doczesnego. Protestancki ascetyzm przyczynił się do rozwoju kapitalizmu.

"Pasaże" Waltera Benjamina ilustrują proces odczarowania przykładami z żelaza i stali, korytarzami pasaży i rusztowaniami budowli, ogłoszeniami codziennej prasy i zapisem polemik wymierzonych np. w szyny. Benjamin nie interpretuje, ale zbiera i kataloguje okazy materialne. Tworzy typ nauki materialistycznej, opartej na materii, a nie tylko ją opisującej. Jednocześnie pokazuje, jak za pośrednictwem procesu odczarowywania dokonało się nowe zaczarowanie: nie obok i nie przeciw racjonalizacji, ale równolegle z nią pojawiły się w nowoczesności nowe mitologie. Pasaż jest ekspresją o potencjale onirycznym, tak jak zaburzone funkcje organizmu wpływają na pojawienie się i treść snów. Mit jest rdzeniem historii, w którym ukryta jest prawda o zbiorowości. Jest kołem wiecznego powrotu, wyrażającego się w cyklach natury lub w cyklach społecznego panowania. Kapitalizm to "zjawisko przyrodnicze", które przejmuje mityczne funkcje natury i przywraca światu grecką, powtarzalną zamkniętość. 

W pasażach wszelki racjonalizm ulega unieważnieniu. Duch, dotychczas panujący nad materią, zostaje przez jej nadmiar całkowicie przytłoczony. W ponawianym akcie konsumpcji dóbr luksusowych znajduje się tajemne przejście, którym o(d)czarowane masy zstępują do piekieł, do których wcześniej ascetyczny z ducha rozsądek zepchnął ich wybujałe fantazje. Na obrzeżach ogólnego odczarowanie dawny czar nie zniknął, ale stał się martwy, skamieniał i uwięził podmiot w materii, pozbawiając go ducha. Mityczny czar racjonalizmu i skamieniały czar fantazji mogą jeszcze ulec odczarowaniu. Zdegenerowany czar wytworzony na marginesie Entzauberung może zostać zdjęty przez dialektyczne wyniesienie (Aufhebung), przywracające pierwotną, biblijną obietnicę zbawienia w nowej, postświeckiej formie "słabego mesjanizmu". Szczęście jest świeckim odpowiednikiem zbawienia oraz oczekiwanym wypełnieniem egzystencji. Postęp i upadek są awersem i rewersem tej samej monety. Nadzieja na wyjście w stronę odzyskania utraconego sensu, według Benjamina, leży w tej materii, która stała się skamieniałym wyrazem mitu. W opartej na szoku relacji podmiotu z rzeczą uwalnia się zbawcza iskra pierwotnego marzenia. Każda epoka (Zeit-raum) jest epoką snów (Zeit-traum). Sens ukryty jest pomiędzy człowiekiem a rzeczą, z której wydobywa się iskra ludzkiego ducha-sprzed-urzeczowienia. Nowoczesność jest równocześnie upadkiem ducha w materię i schronieniem ducha w materii podczas ucieczki przed odczarowującą przemocą rozumu.

Odczarowanie świata i wyzwolenie spod władzy dawnych irracjonalnych sił i bogów nie przynosi całkowitej wolności. Ośrodkiem władzy nad ludźmi stają się struktury nowej gospodarki. Porządek ekonomiczny jawi się jako "mechaniczno-maszynowy" potężny kosmos, którego maszyneria uniezależniła się od swoich źródeł. Weberowska "żelazna klatka" jest symbolem zwycięstwa materii nad ideą i kapitalizmu nad duchem ascezy oraz defensywą ducha z kapitalistycznej, zmechanizowanej struktury. Sens pozaświatowy, religijny ulatnia się wraz z duchem, pozostawiając w odczarowanym świecie pustą, twardą jak stal skorupę (stahlhartes Gehäuse) materii. W procesie odczarowania najbardziej cierpi marzenie o zbawieniu, nazwane przez Webera "słuchem" religijnym. Odczarowanie jest własnością społeczeństwa, które nie wierzy już w spełnienie swoich nadziei, ale nie potrafi się ich pozbyć i buduje na nich nowe ideologie. Odczarowanie i zaczarowanie trzymają się wzajemnie w napięciu, a pomiędzy nimi toczy się normalne życie.


* Artykuł opracowany na podstawie tekstu: J. Kusiak, Kto zamieszka w żelaznej klatce? Max Weber, Walter Benjamin i mitologie odczarowanej nowoczesności, [w:] P. Śpiewak (red.), Dawne idee, nowe problemy, Warszawa 2010.


wtorek, 23 października 2018

Niewidzialni przyjaciele

Mój Brat twierdzi, że otaczam się niewidzialnymi przyjaciółmi. Często z nimi rozmawiam, wystukujemy na klawiaturze naszą codzienność, wysyłamy sobie prezenty albo dobre słowo. Dzieli nas odległość, ale o wiele silniej łączą wspólne pasje. To cudowne uczucie, że gdzieś jest ktoś, kto wyczuwa naszą obecność, chociaż wcześniej nie spotkaliśmy się w prawdziwym życiu. Aż nadchodzi moment, że kręte ścieżki się krzyżują. Marzenka przyjechała do Krakowa, więc mogłyśmy się w końcu zobaczyć. Wrażenia z wizualizacji wirtualnej przyjaźni okazały się całkowicie pozytywne i mam nadzieję, że to dopiero początek długiej serii spotkań poza komputerem.



piątek, 19 października 2018

Wybory Samorządowe 2018

W niedzielę 21 października 2018 r. odbędą się wybory samorządowe. Serdecznie zachęcam wszystkich do wzięcia w nich udziału. Szczególnie ważne są dla mnie wyniki wyborów w Krakowie, które mogą pozytywnie zmienić jakość naszego życia. Mieszkańcom trzech krakowskich dzielnic: Bronowice, Dębniki i Zwierzyniec, a więc okręgu nr 3, polecam moją kandydaturę do Rady Miasta Krakowa. Zachęcam do postawienia krzyżyka na liście 19, pozycja 2. Nie zawiodę Państwa zaufania.






czwartek, 11 października 2018

Kulisy wyborów samorządowych

Do prowadzenia własnej kampanii wyborczej się nie nadaję. Poszłam rozdawać ulotki. W ciągu godziny wręczyłam... 8 sztuk. Zamiast agitować i zachwalać swoje kompetencje, słuchałam opowieści o problemach innych ludzi. Wrzucanie materiałów do skrzynek odpada, bo nie chcę nikomu śmiecić. Z tego samego powodu nie zdecydowałam się na billboardy, banery ani plakaty. Pozostaje mi tylko internet, w którym pozostawię najmniejszy ślad ekologiczny. Ale sieć ma ograniczony zasięg, a najbardziej zdyscyplinowany elektorat nie korzysta z dobrodziejstw komputerowych. Skuteczność nie ogranicza się jednak do kampanii wyborczej. Kilka lat temu pewna Bardzo Wysoko postawiona osoba w strukturach Urzędu Miasta Krakowa, podczas jednego z naszych spotkań w sprawie utworzenia Parku Bronowickiego, powiedziała do mnie: "urzędnicy mają obowiązek śledzenia pani aktywności w sieci". I rzeczywiście tak jest. Wczoraj opublikowałam film i złożyłam deklarację, że jeśli dostanę się do Rady Miasta, przetnę kłódkę, która dzieli mieszkańców od wywalczonego przez nich Parku Zakrzówek. Dzisiaj Pan Dyrektor Zarządu Zieleni Miejskiej oficjalnie ogłosił, że jutro wszystkie kłódki w tym miejscu zostaną usunięte. Jestem pod ogromnym wrażeniem błyskawicznej reakcji. Wirtualne przecięcie kłódki zamieniło się w rzeczywistość.

Zdecydowanie wolę prezentować się działaniem, a nie słowami. Idealnie odnajduję się w prowadzeniu wydarzeń społecznych, które z wyborami nic nie mają wspólnego. Tworzę nową przestrzeń w dialogu z mieszkańcami, w miejscu, o powstanie którego walczyłam przez wiele lat. Myślę, że dobrze mi to wychodzi, skoro mieszkańcy proszą o kolejne spotkania. Owszem, w czasie takich konsultacji mogłabym poprosić o oddawanie na mnie głosów, ale bardziej zależy mi na wypracowaniu wspólnej wizji nowego parku i integracji lokalnej społeczności.

Fot. Mariusz Waszkiewicz

Kampania wyborcza płynie obok mnie, ale czasami się o nią potykam. Zazwyczaj działania konkurencji, mające na celu dyskredytację mnie jako Bardzo Poważnego Kandydata, wywołują u mnie rozbawienie. W świecie uprzejmych doniesień dostałam obrazek, który na mój temat gdzieś krąży. Nie poczułam się urażona. Wręcz przeciwnie, uważam, że zostałam przedstawiona w całkiem sympatycznym kontekście. Wolałabym w tej narracji być Kotem w Butach, ale rzeczywiście Anonimowy Artysta ma rację, że Osiołek celniej opisuje moje podejście do świata. "Prezent" przyjęłam z uśmiechem i pełnym podziwem dla umiejętności graficznych Autora.


Ciemnych stron kampanii w aspekcie mojego kandydowania wymienię kilka.

1. Pan X. jest moim konkurentem i reprezentuje jedną z największych partii politycznych. Szanuje mnie jednak jako człowieka i bardzo ceni moją działalność w obrębie dzielnicy. Spotkaliśmy się przypadkowo w drodze na przystanek tramwajowy. Pan X. ściszył głos:

- Bo wie pani, mój komitet bardzo długo szukał osoby, która nazywa się podobnie jak pani. Liczą na to, że ludzie będą się mylić przy urnach. Ta kandydatka nic sobą nie reprezentuje i nie ma żadnych osiągnięć, ale wie pani... Takie samo imię, w nazwisku minimalna różnica. Ludzie są prości, nie zwracają uwagi na detale. Mówię pani o tym tylko dlatego, że sam uważam, że to oszustwo. Kiedy ktoś ją pyta, "czy to pani z Zielonych Bronowic?", ona potwierdza... I wtedy ludzie dziękują jej za wywalczenie parku i obiecują oddanie głosów.

W całej tej dwuznacznej moralnie sytuacji doceniam uczciwość pana X. Poglądy polityczne nas różnią, ale zgadzamy się w wizji naszego miasta. W każdym, nawet najbardziej zdeprawowanym środowisku, można spotkać dobrego człowieka. A moja reakcja? Kreatywna. Zaczęłam zastanawiać się nad hasłami, które mogą mnie wyróżnić od uzurpatorki w moim okręgu wyborczym. Przykład?

DĘBniki głosują na DĘBowską!


2. Jestem współautorem wielu operatów środowiskowych dla samorządów na szczeblu gminnym, powiatowym i wojewódzkim. Tworzenie takich dokumentów wymaga ścisłej współpracy z urzędnikami i radnymi. W ten sposób poznałam przed laty pana Y., Bardzo Ważnego Dyrektora Jednostki Miejskiej. Pan Y. próbował się ze mną "zaprzyjaźnić". Zaprosił mnie na wycieczkę, która, jak się okazało, nie miała nic wspólnego z pozyskiwaniem danym do realizowanego przeze mnie zlecenia. Pan Y. zaoferował mi zakup nieruchomości w niezwykle korzystnych cenach: samowoli budowlanej w otulinie Lasku Wolskiego ("jak pani kupi, od razu zalegalizujemy i wartość budynku wzrośnie dwudziestokrotnie"), rezydencji w malowniczej części Woli Justowskiej ("jak pani kupi, to posprzątamy w księgach wieczystych i odsprzeda pani z zyskiem 80%") oraz willi z ogrodem na terenie Krowodrzy ("jak pani kupi, wymażemy z papierów spadkobierców, to świetna inwestycja pod wynajem, tuż obok uczelni"). W proponowanych przez Pana Y. cenach w Krakowie nie kupi się nawet jednego pokoju, ale nie skorzystałam. Grzecznie odmówiłam, argumentując ówczesnymi wydatkami na wymianę instalacji CO we własnym domu. Skończyłam projekt dla urzędu, a tym samym ucięłam kontakty z panem Y. 

Pan Y. przypomniał o sobie o mnie w aktualnej kampanii:

- Tworzymy koalicję najlepszych radnych, mamy wielkie fundusze na ich promocję. Pozyskaliśmy już chętnych do współpracy z Partii Jednej i z Partii Drugiej. Pani się zgodzi, my sprawimy, że pani wygra. Potrzebujemy poparcia w kilku inwestycjach... Mamy przygotowane projekty uchwał, które trzeba przegłosować...

Podziękowałam i poszłam własną ścieżką. Pozytywny wydźwięk sytuacji? Dodatkowa motywacja dla mnie. Pan Y. przypomniał mi, jak wiele trzeba będzie zmienić w skorumpowanych strukturach Krakowa. Mój start w wyborach to walka z takimi układami...


3. Pani Z. sama podeszła zainteresowana ulotkami w moich rękach. Nawiązał się taki dialog:

- Co pani rozdaje?
- Kandyduję do Rady Miasta, tutaj jest mój program...
- Ulotki nie chcę, co pani rozdaje?
- ?
- Kandydat Komitetu Numer Taki dał mi kubek termiczny. Kandydatka Komitetu Numer Inny dała notes i długopisy. Kandydat Komitetu Numer Kolejny rozdawał cebulki kwiatów. A co pani rozdaje?
- Przykro mi, ale ja nie kupuję głosów.
- No to mojego pani nie dostanie.

Pani Z. odeszła kilka kroków, ale nagle odwróciła się i zapytała:

- a nie wie pani, gdzie rozdaje Kandydat Komitetu Numer Jeszcze Inny?

Szczerze mówiąc, nie żałuję, że straciłam poparcie Pani Z. Takie materialistyczne podejście całkowicie odebrało mu wartość. Dla mnie najcenniejsze głosy pochodzą od osób, które wierzą w moje ideały, doceniają to, co chcę dla miasta robić, chcą współtworzyć naszą wspólną przestrzeń.


Zastanawiałam się, czy przytoczyć moją ostatnią "przygodę" w czasie kampanii wyborczej. Moją intencją nie jest pogłębianie konfliktów. Mam nadzieję, że to pojedynczy przypadek. Mieszkańcy poprosili mnie o nagłośnienie wydarzenia, które dla nich organizuję. Niefortunnie kolejny termin spotkania zbiegł się w czasie z kampanią wyborczą. Podeszłam do Księdza Proboszcza Parafii Numer Jeden z prośbą o podanie informacji w czasie ogłoszeń parafialnych, uczciwie informując o moim starcie w wyborach samorządowych, chociaż dla samego tematu spotkania nie ma on żadnego znaczenie:

- Pani zapisała się do niewłaściwej partii.
- Przecież nie zapisałam się do żadnej!
- No właśnie.

I to właśnie był najbardziej dla mnie przykry moment w tym przedwyborczym okresie. Na szczęście Ksiądz Proboszcz Parafii Numer Dwa zareagował zupełnie inaczej:

- Bardzo chętnie udostępnimy informację, powiesimy też ogłoszenie w naszej gablocie. Wspaniała inicjatywa!


I tym optymistycznym akcentem zakończę moją refleksję nad kulisami wyborów samorządowych w Krakowie.