Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

niedziela, 25 lutego 2018

Biała Góra

W pewnym momencie mojego życia poczułam, że jestem przytłoczona rzeczami. Zbieractwo kompulsywne wyssane z mlekiem matki przełożyło się na przerost formy nad treścią. Postanowiłam wyrwać się z niewoli przedmiotów. Przestałam gromadzić pamiątki na rzecz kolekcjonowania wrażeń. Z podróży przywożę teraz wyłącznie fotografie. Ograniczyłam zakupy do niezbędnych elementów codzienności. Owszem, nadal zdarza mi się w czymś zakochać, jednak coraz częściej zauroczenie mija przed położeniem towaru przy kasie. Każdy lubi prezenty, ale dla mnie najcenniejsze są te niematerialne, związane z emocjami, choćby krótkotrwałymi, ale budującymi w psychice szkielet dobrych wspomnień. Idealnie dobrany podarek powinien być dopasowany do gustu solenizanta i zawierać w sobie cząstkę darczyńcy. Niewątpliwie najbardziej harmonizuje z tym wymiarze rękodzieło. Dla uczczenia urodzin mojej przyjaciółki wybrałam jednak doznanie mistyczne. Beata, tak samo jak ja, uwielbia spacery w pięknych okolicznościach przyrody. Zaplanowałam więc porwanie na nieprzetarte szlaki Wyżyny Miechowskiej. Naszym dyżurnym kaowcem została Małgosia, znawca tamtejszych terenów, a funkcję zastępcy kierownika wycieczki objęła Dorotka.


Naszym celem była Biała Góra, zalesione wzgórze o wysokości 416 m n.p.m. Pod wzniesieniem wykopano dwa bliźniacze tunele kolejowe - północny o imieniu August oraz południowy, nazwany Włodzimierzem. O ich obecności przypominały sygnały pociągów przecinające leśną ciszę. Brzmiały, jakby nawoływały samice. Tablice przy drodze informują, że teren jest monitorowany i rzeczywiście, jedno drzewo intensywnie wpatrywało się w nas czarnymi jak węgiel oczami. Pogoda zmieniała się jak w kalejdoskopie. Nagle błękit nieba zniknął w odmętach szarości i sypnęło śniegiem. Atmosfera porwania dopełniła się krajobrazem zapożyczonym z horroru. Kilka minut później wyszło słońce rozlewając po niebie pastele i zupełnie odmieniło narrację naszej bajki. Dzień mogę wrzucić do pudełka niezwykłych wrażeń i tylko jedna rysa zakłóca tę doskonałość. Na Białej Górze utworzono rezerwat przyrody. Zastanawia mnie jednak, co w rezerwacie robią ambony myśliwskie, niektóre pachnące wręcz nowością. Przecież myśliwi to najwięksi wrogowie natury.




sobota, 24 lutego 2018

Dzwoniec

Za oknem trwała konkurencyjna impreza. Banda dzwońców zwyczajnych (Carduelis chloris) nie przejmowała się minusową temperaturą ani śnieżną zamiecią. Popłoch wzbudzało dopiero poruszenie firanki. Znakiem rozpoznawczym tych ptaków jest żółte zabarwienie brzegów skrzydeł i nasady ogona. W ich talent wokalny muszę uwierzyć na słowo, bo przez szybę nic nie było słychać.



środa, 21 lutego 2018

Teoria Geriona

Świat składa się z warstw. Każdy człowiek inaczej postrzega rzeczywistość. Percepcja niektórych warstw jest oczywista, inne widoczne są wyłącznie dla nielicznych. Wynika stąd mnogość interpretacji utworów literackich i muzycznych czy dzieł sztuki. Spojrzenie przez odmienny od ogółu pryzmat najczęściej przypisuje się szaleńcom lub geniuszom. Koncepcję warstwowej struktury, w której odkryć można wiele znaczeń, świetnie oddaje dialog Shreka i Osiołka:

– Tak się składa, że ogry mają mnóstwo cech, o których nikt nie wie. 
– Jak choćby? 
– Ogry są… jak cebula.
– Śmierdzą?
– Nie.
– Bo się od nich płacze?
– Nie!
– Bo jak się je zostawi na słońcu, to robią się brązowe i rosną im włoski?
– Nie. Warstwy. Cebula ma warstwy, ogry mają warstwy.
– Ogry mają warstwy... Wiesz, nie wszyscy lubią cebulę. Tort. Wszyscy lubią tort.
 Co z tego! Nie obchodzą mnie wszyscy. Ogry nie są jak tort.

Przy okazji analizy "Boskiej Komedii" Dantego dokonałam odkrycia pewnej warstwy. Właściwie miałam pisać o mitach związanych z tkaniem, ale w siódmym kręgu piekieł pozwoliłam sobie na małą dygresję. Pozwolę sobie tutaj przytoczyć fragment mojej pracy na temat tej pieśni.

"Gerion (...) zdrady pierwowzór obrzydły (...)
Łapy kosmate miał do pach, jak zwierzę, 
A boki jego, grzbiet i przepuklina 
Były upstrzone w węzły i puklerze. 
Żaden kunszt Turka ani Tatarzyna 
Tak barwnym haftem nie zdobi dywanów 
Ani tak kwitła Arachny tkanina. 

Przypisy tłumaczy i krytyków literackich wskazują jedynie na symbolikę Arachne jako wybitnej hafciarki. Przyjrzyjmy się pierwowzorowi tej postaci. Atena, bogini mądrości i rozwoju, pozostawała niezrównana w wirtuozerii tkactwa i haftu do momentu konkursowej konfrontacji z Arachne. Nie mogąc pogodzić się z przegraną, znieważyła rywalkę i doprowadziła ją do samobójstwa. Bogini zrozumiała swój błąd, ale nie mogąc zwrócić dziewczynie życia, zamieniła ją w pająka. Odtąd Arachne „srebrne w belkach płócienka przędzie”, na których zwisają tęczowe źdźbła słońca.  Podobny przekaz odnaleźć można w mitologii rzymskiej. Odpowiednikiem Ateny jest tutaj Minerwa i to jej przypisano patronat nad rozwojem nauki, medycyną, poezją, handlem oraz wieloma innymi dziedzinami z rzemiosłem na czele.

Nie mogę jednak pozbyć się wrażenia, że przytoczona powyżej scena z poematu Dantego posiada jeszcze jedno ukryte znaczenie. Specyficzne plamy na ciele Geriona przywołują skojarzenie z opisem typowych przedstawicieli średniowiecznego cechu farbiarzy. Silny konflikt zarysowany pomiędzy farbiarzami a sukiennikami i tkaczami opierał się przede wszystkim na nierównomiernej dystrybucji dóbr i przywilejów wydawanych przez władze miejskie lub senioralne dla poszczególnych zawodów, a także na zakorzenionej w społeczeństwie nieufności wobec czynności związanych z farbiarstwem. Wiele źródeł pisanych i przedstawień figuralnych z okresu życia Dantego ukazuje niepokojący lub wręcz diaboliczny charakter tego zawodu, zakazanego klerkom i ludziom dobrze urodzonym.  Co ciekawsze, to właśnie prawa miejskie we Florencji, rodzinnym mieście poety, odgrywały kluczową rolę w podsycaniu wzajemnych pretensji pomiędzy grupami rzemieślników związanych bezpośrednio z przemysłem włókienniczym.

Pogarda dla farbiarzy przejawiała się również w relacjach o charakterze słownikowym. Przypisywano im niechlujność, noszenie poplamionych ubrań oraz brudne paznokcie, twarze i włosy. „Ich wygląd wykraczał poza ramy porządku społecznego, gdyż wysmarowani od stóp do głów, przypominali histurionów wyciągniętych z piekielnego kotła.” Ewentualne powodzenie u kobiet tłumaczono zgodą na dotrzymywanie wzgardzanym rzemieślnikom towarzystwa wyłącznie w wymiarze materialnym. Apogeum kłótni przedstawicieli omawianych profesji w branży odzieżowej nastąpiło już po śmierci Dantego, niemniej jego umiejętność wnikliwej analizy społecznych zachowań skłania mnie do postawienia hipotezy, że postać Geriona zbudowana została na szkielecie charakterystyki farbiarza. Właśnie taki zawód przypisywano ojcu Arachne: 

Ojciec Idmon, zrodzony w kolofońskiej ziemi, 
Cienką wełnę szkarłaty barwił focejskiemi.  

Stwierdzenie, że dłonie tkaczki nie potrafiły stworzyć barwniejszych płócien, odczytuję jako swoistą próbę dowartościowania całej zbiorowości lekceważonych robotników. Poemat Dantego odpowiada na pytanie, co następuje po śmierci, a jednocześnie stanowi bezwzględną krytykę ówczesnego społeczeństwa. Oczywiście, moja koncepcja w żaden sposób nie dyskredytuje symboliki Geriona wypracowanej w toku dotychczasowych analiz naukowych, a jedynie uzupełnia ją o dodatkową warstwę interpretacyjną. W pełni zgadzam się z teorią, że monstrum reprezentuje hipokryzję, ukrywając zupełnie inną prawdę pod maską „uczciwego człowieka”. Równie trafne wydają się głosy niektórych krytyków, że należałoby uznać potwora za ikonę całego piekła, będącego par excellence królestwem fałszu i kłamstwa."

I w tym miejscu powinny zabrzmieć fanfary i owacje. Nic bardziej mylnego. Pan wygiął usta w podkówkę i zapytał:
 Co to jest?

Mój entuzjazm zgasł. Ogarnął mnie ten uczuć, kiedy cały świat cię nie rozumie. Straciłam nadzieję na Nobla. Umrę w nędzy i zapomnieniu. I nie chodzi tutaj o krytykę mojego pomysłu, tylko o całkowity brak zainteresowania spojrzeniem z innej perspektywy. A przecież można być wybitnym fachowcem w danej dziedzinie i nie zamykać się na głosy z zewnątrz. Spodziewałam się gorącej dyskusji, a muszę zadowolić się kubłem zimnej wody.


sobota, 10 lutego 2018

Mezopotamia - podsumowanie

Połączenie prac manualnych z lekcją starożytnej historii okazało się trudniejsze niż myślałam. Tylko jedna odważna duszyczka podjęła rzuconą rękawicę, ale z zadania wywiązała się z wielką klasą. Żałuję, że mezopotamskie arcydzieło mogę podziwiać wyłącznie na fotografii, bo wygląda nadzwyczaj smakowicie. Zapraszam na bloga Martyny, gdzie możecie znaleźć tajną recepturę. Mam nadzieję, że w następnym etapie do puli prezentowanych prac trafi równie niezwykły przysmak. Przy okazji postanowiłam wprowadzić dla Was ułatwienie, a więc dać Wam więcej czasu na połączenie pradawnych dziejów ze współczesnością. W ramach promocji ważnej do końca roku każdorazowo dostaniecie dodatkowy miesiąc na czas do namysłu. Następne zadanie wystartuje 10 marca i wtedy pojawi się post z żabką. Tematem będą szeroko pojęte Indie. Poszukajcie inspiracji w Cywilizacji Doliny Indusu. A może źródłem natchnienia staną się Ariowie? A może hinduscy bogowie ześlą wenę?



piątek, 9 lutego 2018

Struktura kota

Od kilku tygodni mieszkam z dwoma kotami. Traktują mnie jak intruza. Mają przewagę liczebną, więc biją mnie, kiedy podejdę zbyt blisko. Wszelkie próby pogłaskania kończą się ranami kłutymi i szarpanymi. Akceptują mnie wyłącznie w roli napełniacza miseczek. Mieszkanie wygląda jak po przejściu tornada. Zrzucają książki z półek, ściągają ubrania z wieszaków, wysypują zawartość szuflad i pudełek, firanki przerabiają na pajęczyny, a w łóżku śpią tylko wtedy, kiedy mnie tam nie ma. Może powinnam zmienić im imiona na Bajzel i Demolka? Na razie czarno-białego nazwałam Anillo, a trikolorkę - Estrella.


Uchwycenie potworów w kadrze możliwe jest tylko wtedy, kiedy są bardzo zaspane, albo na największym zoomie, kiedy na sekundę zastygają w bezruchu planując kolejny atak. Moje dotychczasowe kocie doświadczenie nie zarejestrowało jeszcze takich rebelii. Napoleon od pierwszej chwili, w której skrzyżowały się nasze ścieżki, był kocim aniołem. Finlandia potrzebowała nieco więcej czasu na wyleczenie traumy po wyjściu z patologicznego środowiska, gdzie regularnie zaliczała kopniaki, a jej młode topiono w stawie. Co ciekawsze, rodzony brat mojego obecnego zestawu, Teemo, od razu zaaklimatyzował się w nowym domu. Co prawda myśli, że jest psem, ale mruczenie i przytulanie zachował w pakiecie. Tym samym podważa teorię, że rude są fałszywe.


Dostałam trzeciego kota od Marty, a właściwie od jej Mamy - Ilony. Jest niesamowicie grzeczny i w dodatku fioletowy. I powoli zaczynam rozumieć, czemu moje dzikusy tak szaleją. Mają zaburzone proporcje struktury osobowościowej. Składają się wyłącznie z fanaberii.



czwartek, 1 lutego 2018

Religia obywatelska

Termin „religia obywatelska” (religion civile) wywodzi się od tytułu VIII rozdziału traktatu Jana Jakuba Rousseau „O umowie społecznej” z 1762 roku. Zdaniem tego filozofa, chrześcijaństwo jest szkodliwe z punktu widzenia państwa, ponieważ ponad posłuszeństwo wobec władzy świeckiej stawia lojalność wobec Boga i Kościoła. Rousseau wyróżnił dwa główne rodzaje religii: religię człowieka („bez świątyń, bez ołtarzy, bez obrządków, ograniczona do czysto wewnętrznego kultu Boga najwyższego i do wiecznych obowiązków moralności”, „boskie prawo naturalne”) oraz religię obywatela („ustanowiona w jednym kraju, daje mu osobnych bogów, osobnych patronów opiekuńczych, posiada własne dogmaty, własne ceremonie, własny kult zewnętrzny, ustanowiony prawem”, „poza narodem wszystko jest niewierne, obce, barbarzyńskie”).

Najbardziej radykalną próbę świadomego narzucenia relatywnie zinstytucjonalizowanej religii obywatelskiej w Europie Zachodniej podjęto w trakcie rewolucji francuskiej w latach 1789-1799. Faza wojującego ateizmu, związana z „kultem Rozumu”, szybko ustąpiła próbom wprowadzenia teistycznych kultów alternatywnych wobec chrześcijaństwa. Na wniosek Maximiliena de Robespierre’a Konwencja narodowa przyjęła dekret, wprowadzający dwa dogmaty: wiarę w Istotę Najwyższą oraz w nieśmiertelność duszy. W dniu 8 czerwca 1794 roku na Polach Marsowych i w Ogrodach Tuleryjskich zorganizowano uroczystości inauguracyjne nowego kultu: spalono figury symbolizujące Ateizm, Niezgodę, Egoizm i Ambicję, a z płomieni wyłoniła się postać Mądrości („wedle relacji - mocno osmolona...”).

Religia obywatelska to zbiór przekonań, podzielanych przez przeważającą część danego społeczeństwa, które daną wspólnotę polityczną i jej losy ukazują w świetle spraw ponaddoczesnych. Na ogół zawiera odniesienia do Boga lub inaczej rozumianej siły wyższej. Pełni rolę spoiwa w społeczeństwie wewnętrznie zróżnicowanym, w którym nie dominuje jedna organizacja religijna. Elementy koncepcji religii obywatelskiej można znaleźć w pismach wielu myślicieli, począwszy od Platona, poprzez Johna Locke’a czy Niccoilò Machiavellego, aż po prace Carla Smitha. Zdaniem Émile’a Durkheima, „nie może istnieć społeczeństwo pozbawione okresowej potrzeby podtrzymywania i wzmacniania zbiorowych uczuć i idei stanowiących o jego jedności i osobowości”.

W koncepcji religii obywatelskiej nawiązującej do Rousseau akcent pada na manipulatorskie aspekty, nawoływanie do jej utworzenia lub krytykowanie jej, a także na podkreślenie funkcji propagandowej. Tradycja ta zawęża pojęcie, zatem do przejawów mogą być zaliczane takie elementy, jak np. quasi-religijny kult zmarłych przywódców, cześć oddawana zmarłym żołnierzom, cytowanie przez polityków tekstów religijnych, udział polityków w uroczystościach religijnych, analogicznie obecność duchownych podczas uroczystości państwowych, wykorzystanie symboli religijnych w przestrzeni publicznej, tworzenie narodowych mitów założycielskich zawierających pierwiastek religijny. W koncepcji religii obywatelskiej opartej na myśli Durkheima zaznacza się wskazanie na spontaniczny charakter i funkcję integracyjną. W tym ujęciu za przejaw można zatem uznać każdy zbiorowy akt patriotyzmu, np. wspólne odśpiewanie hymnu państwowego, pomniki stawiane bohaterom narodowym czy całokształt ceremonii państwowych, niezależnie od ich treści i oprawy.

Religię obywatelską można definiować przez funkcje społeczne i polityczne, jakie pełnią dane gesty lub zachowania: 
1. Funkcja integracyjna – nawołuje do narodowej jedności, zwłaszcza w obliczu wyzwań narodowych i napięć społecznych. 
2. Funkcja legitymizowania władzy – nawiązuje do postaci poprzedników czy podkreślania zgodności ustrojowych danego systemu politycznego z prawami natury. 
3. Funkcja kreowania i kultywowania tradycji narodowej – propaguje pozytywny wizerunek własnego narodu i wpaja dumę z jego osiągnięć. 
4. Funkcja konsolacyjna – objawia się w sytuacji porażki, np. w następstwie poważnej katastrofy naturalnej lub zamachu terrorystycznego, koncentrując się na nadaniu sensu ofierze tych, którzy polegli lub ucierpieli. 
5. Funkcja mobilizacyjna – polega na przywróceniu narodowi wiary we własne siły w celu przezwyciężenia kryzysu.


* Artykuł opracowany na podstawie książki: P. Burgoński, M. Gierycz (red.), Religia i polityka. Zarys problematyki, Warszawa 2014