Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

poniedziałek, 13 marca 2017

Kutaisi

Uniósł mnie podmuch silnego wiatru w kierunku południowo-wschodnim. Obudziłam się w spowitej mrokiem Gruzji. W wyprawie wzięło udział pięciu przypadkowych śmiałków: dwóch Jakubów, Katarzyna, Marzenka i ja. Plan podróży układał się spontanicznie. W Kutaisi wiało jeszcze bardziej, ale zakwitły już magnolie. Początki okazały się dość mokre, ale ciekawość była silniejsza od deszczu. Po regeneracyjnej drzemce ruszyliśmy na podbój miasta.


Przede wszystkim, zaskakująca wydawała się architektura, a raczej jej brak. Budynki z ogromnym bogactwem przybudówek wyglądały, jakby rozmnażały się przez pączkowanie. Do wielu z nich nie odważyłabym się wejść. Balkony zawieszone były na słowie honoru. Ślady świetności ukrywały się pod rdzą. Piękne płaskorzeźby współistniały z kartonową prowizorką. Jedynie centrum zachowało dość spójne szeregi reprezentacyjnych kamieniczek. Największe jednak wrażenie robiły na mnie zurbanizowane krowy.








Sztuka przejawiała się głównie w pomnikowej rzeźbie, choć spotkać można było również ciekawe graffiti czy obrazy we wnętrzach. Osoby wrażliwe proszone są o zamknięcie oczu przy dwóch ostatnich zdjęciach, gdyż bez cenzury prezentuję goliznę paradującą w przestrzeni publicznej.




Jako ogromną zaletę Kutaisi odbieram brak maniery turystycznej. Jedynie na lotnisku i na dworcu autobusowym taksówkarze zabiegali o nasze względy. Pozostali mieszkańcy zachowywali się naturalnie i pozwalali podglądać swoje życie w wymiarze codzienności. Nasze kubki smakowe zagłosowały na restaurację Palaty, ale, oczywiście, nie zdążyliśmy odkryć wszystkich miejsc łechtających podniebienia. Moje serce skradły kukurydziane placki z serem. Trzygodzinna różnica w czasie wywołała niezwykłe w moim przypadku zjawisko: zobaczyłam wschód słońca. Zazwyczaj śpię twardo, kiedy ono wyłania się zza horyzontu.




3 komentarze:

  1. Moniko gdzie Cię wywiało 😊.
    Tak wyprawa to jest coś, a wychód słońca piękny i dziwię że tak późno zdołałaś go zobaczyć. Pozdrawiam cieplutko 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Super wyprawa , my się zmężem też wybieramy :)

    OdpowiedzUsuń