Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

poniedziałek, 31 października 2016

Zagadkowa zabawa - pytanie 10

Listopad nastraja mnie melancholijnie, więc tematyka zagadki na ten miesiąc oscylować będzie wokół poezji. Dla odmiany przygotowałam łatwe pytania.








Niewtajemniczonym przypominam o regulaminie. Na odpowiedzi czekam pod tym postem do 1 grudnia 2016 r. do godziny 23:59.








Pytanie nr 1:
Gdzie znajdują się schody z wierszem namalowanym na podstopnicach?

Pytanie nr 2:
Kto jest autorem tego wiersza?


niedziela, 30 października 2016

Znaleźć dom

Mam bardzo mieszane odczucia w tematyce uchodźców. Z jednej strony, uważam, że należy pomagać każdemu człowiekowi. Z drugiej jednak, pomoc taka może okazać się szkodliwa, generując zjawisko tzw. bezradności wyuczonej, a poza tym często intencje osoby proszącej o wsparcie okazują się fałszywe. We współczesnej fali imigracji pojawiają się tabuny koni trojańskich. Uchodźstwo jest jedynie przykrywką dla terrorystów, którzy sieją spustoszenie w bezinteresownie goszczących ich domach. Duży odsetek stanowią również ludzie uciekający do Europy z pobudek finansowych, ale nie w poszukiwaniu pracy, lecz z góry nastawionych na wygodne życie na zasiłkach.

W przypadku ucieczki przed rzeczywistym zagrożeniem, pomoc jest naszym obowiązkiem. Szczególną opieką należy otoczyć rodziny. Zawierucha wojenna najsilniej odciska się na psychice dzieci. Program pomocowy powinien koncentrować się nie tylko na zaspokojeniu podstawowych potrzeb, takich jak mieszkanie, nauka języka czy znalezienie pracy, ale musi również uwzględniać wsparcie psychologiczne. Utrata domu, często połączona ze stratą najbliższych, kaleczy tożsamość.

"Znaleźć dom", dokumentalny film Andreasa Koefoeda, rejestruje proces adaptacji dzieci uchodźców w duńskiej szkole. Niestety, przedstawiony został jedynie wyrwany z kontekstu fragment ich historii. Kulisy ucieczki pozostają niedopowiedzeniem. Szkoła, stworzona wyłącznie na potrzeby cudzoziemców, nie pozwala na tworzenie relacji z duńskimi rówieśnikami. Pominięto nawet problemy dnia codziennego w obcym kraju, gdyż poza szkołą bohaterowie filmowani są wyłącznie we własnych domach. Brakuje tutaj nawet zakończenia, spłyconego do enigmatycznych napisów końcowych z informacjami, które rodziny uzyskały zgodę na pobyt stały, a które zostały deportowane.

Jedynym pozytywnym dla mnie akcentem tego obrazu była pełna optymizmu postawa ojca jednego z chłopców. Mimo przeżytych tortur, utraty domu, konieczności tułaczki w poszukiwaniu bezpiecznego dla swojej rodziny miejsca oraz problemów z zalegalizowaniem pobytu w Danii, do nikogo nie miał pretensji, a z każdej jego wypowiedzi biła wdzięczność za okazaną pomoc i ogromna nadzieja na przyszłość. Właśnie takim ludziom należy bezwarunkowo pomagać.


niedziela, 23 października 2016

Roguś

Rogusia urodziłam jeden dzień po terminie. Zabrakło mi trzech godzin, żeby dokończyć maskotkę przed wyjściem na zorganizowaną przez Martynę imprezę w amerykańskim stylu: Baby Shower. Nadmiar obowiązków odciąga mnie teraz od robótek. Poza tym, w sztuce krawieckiej jestem samoukiem. Szyję ręcznie, więc, delikatnie mówiąc, idzie mi dość ślamazarnie.


Zabawka przede wszystkim powinna być bezpieczna. Wybrałam tkaninę atestowaną dla dzieci oraz wypełnienie antyalergicznie, a całość podwójnie przeszyłam ściegiem za igłą, który wydaje mi się najmocniejszy. Buzię oraz imię narysowałam nietoksycznym markerem. Długie rogouszy, rączki i nóżki tego dziwnego stworka królikopodobnego mają za zadanie ćwiczyć umiejętności chwytania. Robert urodzi się dopiero za miesiąc. Mam nadzieję, że nie zrobi psikusa swoim rodzicom i, w przeciwieństwie do mojej twórczości, pojawi się punktualnie. Ale przecież nie mogłam wręczyć takiego sflaczałego przytulaka.



sobota, 22 października 2016

Język obrazu

Nie istnieje żaden odpowiednik systemu reguł naturalnego języka pisanego, który pozwoliłby właściwie interpretować znaki słowne. Obrazy nie są ograniczone czasem, więc pojawia się problem z ich umiejscowieniem. Fotografię można zdefiniować jako obraz bez kodu. Obiekt przedstawiany jest jako dzieło dokonane.

Przewaga obrazów nad słowami objawia się przede wszystkim w ich funkcji ikon. Pozwalają na bezpośrednie, czytelne, silnie działające na wyobraźnię i powszechnie zrozumiałe przedstawienie pewnych idei. Zarówno nieruchome, jak i ruchome, w obrębie konwencji i tradycji danego gatunku sztuki stają się one bogatymi nośnikami sensu. W pewnych kontekstach zyskują ogromny potencjał jako narzędzia komunikacji. Przykładem takiego wykorzystania obrazu może być reklama.

Problematyczna okazuje się nie tyle interpretacja, ale znacznie bardziej samo przedstawienie rzeczywistości. Często przekaz nie jest odzwierciedleniem realnych treści, ale zniekształca je stereotypizując, idealizując lub piętnując. Nie oglądam telewizji, jednak mam świadomość skandalicznej wręcz manipulacji realizowanej w obecnej polityce mediów publicznych. Stronniczość treści informacyjnych stawia w niekorzystnym świetle różnego rodzaju grupy społeczne i faworyzuje inne. Bardzo podobne tendencje obserwuje się w treściach fikcyjnych. 

Źródłem zniekształcenia rzeczywistości w obrazach może być również niewiedza, a nawet niechlujność autorów. Często w filmach historycznych pojawiają się w tle słupy wysokiego napięcia, a spod mankietu koszuli dawnego bohatera błyszczy elektroniczny zegarek. Również we współcześnie osadzonych produkcjach roi się od błędów oraz przekłamań. W Warszawie postrzeganej przez pryzmat filmu "Kick" w reżyserii Sajida Nadiadwala w niektórych scenach obowiązuje ruch lewostronny i wszystkie samochody mają zagraniczne rejestracje. Nawet przez okno pociągu zarejestrować można tutaj całkowity brak synchronizacji mijanych kolejno miejsc z rzeczywistym przejazdem na tej trasie.

Największym jednak problemem okazuje się świadome manipulowanie obrazem, zarówno w kwestii obróbki przy pomocy programów graficznych, jak i poprzez wyrywanie z kontekstu wypowiedzi i nadawanie zdarzeniom odmiennego znaczenia. W ten sposób najłatwiej zasiać ziarno nienawiści lub wybielić potwora.


* Artykuł opracowany na podstawie książki: D. McQuail, Teoria komunikowania masowego, Warszawa 2008


piątek, 14 października 2016

Czy ten uśmiech może kłamać?

Według wybitnych uczonych nie nadaję się na statystyczną Polkę. Za dużo się uśmiecham. Nawet w przypadkowym epizodzie politycznym, gdy namawiano mnie do czynnego udziału w wyborach, oparłam się presji unifikacji fotograficznej i odmówiłam ubrania mnie w garniturek oraz nałożenia maski powagi. Powściągliwość w pokazywaniu uśmiechu odbierana jest jako stateczność, odpowiedzialność, dojrzałość i fachowość. Demonstracja dobrego samopoczucia może być poczytana jako próba urażenia ludzi, którzy nie osiągnęli w życiu sukcesu, sfrustrowanych i niezadowolonych. A przecież śmiech jest zaraźliwy i trudności życiowe najłatwiej pokonać poczuciem humoru. Każdy uśmiech niesie ze sobą pozytywny, ponadkulturowy przekaz.


Stereotypy przyklejają się do każdej społeczności. Czasem jednak mam wrażenie, że różnice kulturowe silniej rysują się na osi pokoleniowej w tym samym środowisku niż w stosunku do innych narodów. Podczas moich pierwszych studiów nie do pomyślenia były pewne zachowania. Student, który odbiera telefon w czasie wykładu, wstaje i bez zażenowania wychodzi z sali, zostałby po prostu wyrzucony. Dziwi mnie brak reakcji prowadzących zajęcia i zupełnie nie rozumiem idei "wychowania bezstresowego". Celem edukacji jest nie tylko sama nauka, ale również wpojenie zasad dobrego zachowania i szacunku dla innych.

Powszechna globalizacja doprowadza do sytuacji, że czasem trudno domyślić się, że jesteśmy w innym kraju europejskim. Otaczają nas identyczne neony światowych korporacji, na półkach leżą takie same towary, ludzie noszą ubrania z bliźniaczymi metkami. Coraz trudniej odnaleźć egzotykę. Telewizja, prasa i Internet bezkrytycznie kopiują modele stylu życia i wklejają je w zupełnie inne zakątki świata. Jedynie ortodoksyjne kultury zachowują specyficzne elementy tradycji. A jednak, moim zdaniem, różnice te coraz bardziej się zacierają. Dżinsy ukryte pod ludową sukmaną zdradzają, że folklor jest jedynie atrakcją dla turystów.

Zgodnie z teorią kulturowej szkoły osobowości, jednostki żyjące w tym samym środowisku kulturowym i podlegające podobnemu procesowi socjalizacji rozwijają taką samą osobowość. Poszukiwaniem uniwersalnych cech zajmuje się Teoria Wielkiej Piątki. Oczywiście, nie mogłam się powstrzymać przed wypełnieniem testu. Trudno, bez porównania z wynikami innych osób, stwierdzić, czy jestem wyjątkowa, czy też mam typowy dla mojej kultury profil osobowości. Zapraszam zatem do wypełnienia ankiety i podzielenia się ze mną wrażeniami. Kwestionariusz online dostępny jest bezpłatnie i anonimowo na tej stronie.



* Refleksje po lekturze książki: A. Kwiatkowska, H. Grzymała-Moszczyńska, Psychologia międzykulturowa, w: Psychologia Akademicka pod red. J. Strelaua i  D. Dolińskiego, Sopot 2008