Kalendarium

* Od 5 do 30 września 2017 r. - piesza pielgrzymka do Santiago de Compostela
* bezterminowo: Akcja społeczna Zielone Bronowice

niedziela, 31 lipca 2016

Zagadkowa zabawa - pytanie 7

Wybiła godzina zadania Wam siódmej zagadki. Do zabawy można dołączyć w każdej chwili. Nowicjuszy odsyłam do regulaminu. W sierpniu przygotuję ranking półfinałowy, ale, oczywiście, końcowa punktacja może okazać się całkowicie inna. Podam również poprawne odpowiedzi do pierwszych sześciu pytań.







Na Wasze odpowiedzi czekam w komentarzach pod tym postem do 31 sierpnia 2016 r. do godziny 23:59.







Oko ludzkie inaczej postrzega rzeczywistość niż aparat fotograficzny. Podczas wieczornego spaceru po Przemyślu zobaczyłam coś, co zupełnie nie pasuje do miejskiej przestrzeni. I właśnie tego dotyczyć będzie pierwsze pytanie. Drugie związane będzie z samym miastem.



Pytanie nr 1:
Co chciałam uchwycić na zdjęciu?

Pytanie nr 2:
Jakie rozproszone zabytkowe obiekty historycznie łączą Przemyśl z Krakowem?

wtorek, 26 lipca 2016

Na łące

W niedzielę czarne chmury zawiesiły się nad słowackimi szczytami, więc wędrówkę zamieniliśmy na piknik na trawie. Koniczyna spojrzała na mnie prowokacyjnie. Podobno pewnych umiejętności nabytych w dzieciństwie nigdy się nie zapomina. Szybko wyplotłam sobie wianuszek.

Fot. Piotr Jantos


Chłopcy już się przyzwyczaili, że daleko mi do powagi. Wianek posłużył do aranżacji scenek rodzajowych. Niestety, zdjęć Maćka w wianku nie mogę pokazać, bo obawiam się, że byłaby to moja ostatnia wycieczka w tym fantastycznym towarzystwie. Piotrek nie odważył się przymierzyć, jednak dzielnie asystował w próbach uchwycenia wianka w locie.







poniedziałek, 25 lipca 2016

Radośnie w stronę Smutnej Doliny

Zazwyczaj jestem twardzielem, ale podczas tej wyprawy chłopcom naprawdę udało się mnie zmęczyć. Dziewięć godzin wspinaczki zmieniło moje nogi w galaretę. Początek niebieskiego szlaku miał smak jagodowy. Piotrek i Maciek nie mogli oderwać się od krzaczków. Nie skusiłam się na dzikie frykasy wyłącznie z pobudek estetycznych. Na fotografiach wolę mieć białe zęby, a nie fioletowe, pomimo mojej ogromnej słabości do tego koloru.


Fot. Piotr Jantos


Zmęczenie miało oczywiście wymiar jedynie fizyczny. Akumulatory mojej psychiki najszybciej ładują się w kontakcie z naturą. W dolinę zeszliśmy przed Smutną Przełęczą. Nie wiem, czemu Słowacy tak posępnie nazwali okoliczne części Tatr Wysokich - smutne lub płaczliwe. Dla mnie wszystkie były radosne.







niedziela, 24 lipca 2016

Brestová nad skanzenom

Następnego dnia planowaliśmy się pomoczyć w basenach, ale ilość samochodów na parkingu jednoznacznie wskazywała, że wewnątrz jest więcej ciał niż wody. Zamieniliśmy termy na spacer po lesie i objadanie się smażonym serem w gospodzie w Brestovej.


Fot. Piotr Jantos

Prawdziwa zabawa zaczęła się, kiedy znalazłam ogromny drewniany młot. Oczywiście był to tylko kawałek ściętego drzewa, ale od czego jest moja fantazja?




sobota, 23 lipca 2016

Štrbské Pleso

Uwielbiam górskie wycieczki z Piotrkiem i Maćkiem. Są znakomitymi organizatorami i nawet spontaniczne wyprawy przygotowane są perfekcyjnie. Pierwszym punktem podboju Wysokich Tatr na Słowacji było Štrbské Pleso, czyli Szczyrbskie Jezioro. Ruszyliśmy w górę leśną ścieżką w Dolinie Młynickiej. Powyżej Wodospadu Skok zmieniła się sceneria i pora roku. W skalistym krajobrazie czekał na nas śnieg i lód.



Fot. Piotr Jantos


Zapraszam do obejrzenia moich wrażeń z tej niesamowitej wędrówki. Pewnie ponosi mnie wyobraźnia, ale na ostatnim zamarzniętym stawie widzę rysunek kota.